Zbliżają się Święta, więc chciałbym sprawić sobie jakąś maszynkę do golenia. Mam 16 lat, miękki, jasny zarost, więc często zostawiam go na kilka dni (czasami nawet tydzień). Mam maszynkę elektryczną za ~40 zł, kiedyś goliła świetnie, nawet dłuższy zarost. Teraz stępiła się i dokładnie goli tylko jednodniowy zarost. Obecnie używam jednoczęściówek Bic Comfort 3 Pivot. Są całkiem dobre, tylko nie lubię tego całego "rytuału" golenia - nałóż żel, rozsmaruj, ogól, popraw, popraw, popraw... (głównie na szyi nie mogę się dokładnie ogolić). Zastanawiam się nad kupnem Gillette Fusion Power lub jakiejś maszynki elektrycznej do 200 (lub troszeczkę więcej) zł. Na korzyść elektrycznej: dobrze goli, nie trzeba używać żelu, mniej podrażnia, bardziej poręczna, nie trzeba kupować ostrzy, tylko raz na jakiś czas folię (wychodzi taniej). Zalety zwykłej: goli dokładniej niż elektryczna (z wyjątkiem szyi), jednoczęściówki są tanie. Wady elektrycznej: wysoka cena na samym początku, nie zawsze się sprawdza. Wady zwykłej: zacięcia, podrażnienia i inne rany (mam trochę pryszczy na twarzy, łatwo się tam zaciąć). Proszę, doradźcie mi jaką maszynkę kupić (zwykła czy elektryczna i jaka).