Skocz do zawartości

Matthaios84

Stały użytkownik
  • Postów

    356
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Matthaios84

  1. Z drugiej strony, jak masz jeden wielki dysk twardy i on padnie to też wszystko tracisz.
  2. Na stronie ASUS'a wybierasz model płyty, a następnie wersję OS'u. Jak wybierzesz Win7 x64 to odpowiednie sterowniki się wyświetlą. Nie ma sensu kombinować.
  3. Zobacz najpierw czy dysk jest wykrywany prawidłowo w BIOS'ie, jeżeli nie to już update firmware'u nic nie da, dysk musi iść na gwarancję (poczytaj podpięty temat a'propo zwrotu tych dysków w tym dziale).
  4. Działa doskonale, dzięki wielkie... :)
  5. Acha, widzę, że z merytorycznej wymiany argumentów dyskusja zeszła na pyskówkę, ciekawe o czym to świadczy ? :rolleyes:
  6. Mam problem z Mirandą i jej okienkiem rozmów. Otóż nie przewija się ono w dół, tak jak powinno tylko cały czas jest u góry. Wynika to z tego, że starsze wiadomości są u góry, nowsze na dole. W XP okienko zawsze podczas rozmowy przesuwało się na sam dół, tutaj po każdym wysłanym komunikacie okienko wraca do góry i trzeba je ręcznie przesuwać co jest męczące. Ktoś się spotkał już z czymś takim ? Szukałem w opcjach zmiany kolejności wyświetlania wiadomości (nowe u góry, stare na dole), ale chyba taka możliwość nie została wzięta pod uwagę przez twórców...
  7. Obowiązkowe OC rzeczywiście powstało w świetle takiej idei, jednak praktyka się rozjechała z wymyśloną fikcją. Każdy kto wykonuje wymieniony w ustawie zawód lub gdy władze samorządu danego zawodu tak postanowiły lub gdy posiada samochód etc. Takie regulacje powodują zachwianie jednej z podstawowych cech rynku: konkurencji. Jeżeli i tak każdy musi płacić OC to firmy ubezpieczeniowe nie są zachęcane do walki o klienta, z łatwością mogą utrzymywać status quo i dużo na tym nie tracić. Oczywiście istnieją pozory reklamowania ubezpieczycieli, ale w komparatystyce do innych ofert, które nie są obowiązkowe, wydają się to być dziecinady. W żadnym wypadku nie jestem za wsadzaniem ludzi do "pierdla" za takie przewinienia, takie właśnie myślenie w ramach państwa opiekuńczego wytworzyło chore prawo, w którym osoba nie płacąca alimentów jest wsadzana za kratki, zamiast iść do pracy, w myśl zasady, że winny jest ukarany, a państwo pomoże (czyli de facto my). Popatrz na studentów, czy nie płacą oni dobrowolnej składki ubezpieczeniowej ? Czy jak ktoś jedzie na wakacje nie wykupuje dobrowolnego ubezpieczenia ? Czy ludzie dobrowolnie nie ubezpieczają swoich domów, samochodów itp. ? Mówisz, że kierowca nie jest wstanie pokryć kosztów leczenia i ja się z tym zgadzam, nie każdy jest. Od tego są sądy, żeby rozstrzygać tę materię: spowodował pan wypadek, należy wypłacić odszkodowanie poszkodowanemu. Jeżeli nie ma, to należy zająć jego majątek (samochód, rzeczy ruchome, nieruchomości). Wtedy ludzie sami zaczną się ubezpieczać, bez przymusu, czego rezultatem będzie większa konkurencja wśród ubezpieczycieli i dla nas niższe ceny. Oczywiście zawsze pojawi się ktoś, kto się nie ubezpieczy (na złość, "bo nie" lub z jakiegokolwiek innego powodu), ale to już jest jego wybór. Jeżeli ktoś uważa, że w razie spowodowania wypadku taka osoba z powodu braku majątku na wypłatę odszkodowania wyleci na bruk to powinien poszukać innych takich osób i założyć fundację, która będzie im pomagała. Nikt nie będzie zmuszany, państwo nie będzie zbierało z tego podatków, więc i "efektywność" takiej fundacji będzie dużo większa. Popatrz za to jak funkcjonuje (odnoszę się do warunków polskich): wieczne kolejki, brak pieniędzy, brak sprzętu, brak lekarzy, stare budynki itp. Ewidentnie nie funkcjonuje. Darmowa służba medyczna występuje chyba tylko w Polsce (nie wiem jak to wygląda w Korei Płn. czy w Chinach, więc się nie wypowiadam), nawet Kuba się o to nie pokusiła. Nasi południowi sąsiedzi już dawno wprowadzili drobne opłaty przy wizytach u lekarzy (co jest przeciwieństwem darmowej służby zdrowia). Również w Stanach Zjednoczonych nie istnieje darmowa służba zdrowia, a ludzie tam jakoś nie umierają. Zresztą należy na to spojrzeć szerzej, bo darmowa służba zdrowia nie istnieje, to taki oksymoron. Jest opłacana ze składek zdrowotnych, które płacą wszyscy obywatele. Jest tylko jedna różnica. W Polsce taka składka jest zbierana i przetwarzana przez aparat państwowy czyli siłą rzeczy jest nieefektywna (przejadana, rozkradana, wypłacana zaprzyjaźnionym firmom w ramach "potrzebnych" usług itp.). Gdyby państwo nie zabierało tej daniny i każdy z nas mógł ją wpłacać do prywatnych ubezpieczycieli to koszyk świadczeń medycznych byłby dużo większy na obywatela. Firmy ubezpieczeniowe nie pozwolą sobie "stracić" tych pieniędzy bo stracą klientów i zbankrutują. Ktoś poruszy kwestię ludzi, którzy się nie ubezpieczą, że będą chorować i nikt ich nie uleczy. To też nie prawda. Po pierwsze wszędzie na świecie (nawet w Polsce) działają lekarze pro bono, po drugie, może to i lekko bzdurny przykład, ale, jeśli ogląda ktoś House'a (;)) to wie, że działają tzw. szpitale kliniczne przy uczelniach. Gdzie można się leczyć za darmo w ramach nauki przyszłych medyków. Po trzecie, j.w. jak komuś to się nie podoba to niech założy fundację, posiadając prywatną fundację na pewno taki ktoś lepiej się zatroszczy, żeby nie posyłać do lekarzy (toteż i za nich nie płacić) krętaczy, symulantów, babć, którym się w domu nudzi i przyszły porozmawiać z doktorem. Państwo o takie rzeczy nie dba, tylko daje każdemu jak leci. Zgadza się, ale jest tak tylko i wyłącznie z powodu konkurencji "bezpłatnych" uczelni państwowych. Trudno konkurować z kimś kto daje to za darmo. Jak szybko byś zbankrutował sprzedając komputery, jeśli konkurencją rozdawała by je za darmo ? W UK, USA nie ma bezpłatnych uniwersytetów i koledży i są najlepsze na świecie (Oxford, Cambridge, Harvard, MIT). Do niedawna w ramach wydatków na szkolnictwo wyższe lwia część pieniędzy szła na ludzi, którzy "uciekali" od wojska. Dzisiaj uniwersytety produkują bezrobotnych, dlaczego ? Ponieważ jest duża podaż ludzi z wyższym wykształceniem. Czy naprawdę sprzedawca w sklepie musi kończyć studia ? A parkingowy ? Kasjer w McDonaldzie ? To jest paranoja. Ludzie idą na studia po to, żeby mieć dyplom, który im pozwoli na pracę w McDonaldzie. Przez to większość studentów "prześlizguje się" przez kolejne lata nauki nic nie wynosząc z uczelni. W UK, USA, ludzie po liceum dostają świetnie płatne posady (kierownicze też) i nie potrzebują do tego studiów. Natomiast jak ktoś się na nie wybiera to ma niemal gwarancję na super płatną posadę, ale po pierwsze musi uzbierać pieniądze na nie (nie jest to wbrew pozorom trudne, banki chętnie udzielają pożyczek na kształcenie wyższe bo wiedzą, że taki ktoś będzie miał potem środki, żeby pożyczkę spłacić), po drugie, co jest dużo trudniejsze, musi się do studiów przyłożyć, jak je zacznie olewać to szybko wyleci i kasa przepadła. Jak widać tam ludzie mają podwójną motywacje do nauki. Tam też rzeczywiście tytuł magistra to wyznacznik elitarności, w przeciwieństwie do Polski, gdzie socjalizm odebrał dyplomowi szkoły wyższej wszelkie takie oznaki, zresztą nie ma co się dziwić, skoro tytuł magistra jest w zasięgu ręki średnio-rozgarniętej cegły... Wiem co napiszesz. Zgodzę się, że na Polibudzie jest jeszcze inaczej, ale jak rozmawiam ze swoim ojcem o jego studiach to go to po prostu bawi. Mówi mi, że to czego my się dzisiaj uczymy oni przerabiali w technikum. Zauważ, że tam socjalizm trwa o wiele dłużej, my się dopiero tego uczymy. Tam też się rozdaje łapówki na lewo i prawo, tylko, że tam to robią zawodowcy, mniej tych afer wychodzi. W UE zresztą jest tak samo. Ci ludzie widzą jak to zrobić, stawka jest o o wiele większe pieniądze. No ale jeśli mi na głowę leci "kupa sąsiada" to chyba nie potrzebuje do tego osobnego paragrafu, żeby wiedzieć, iż dom został "spitolony". Tak naprawdę potrzebujemy trzeźwo myślących sądów, a nie kolejnych przepisów. Czy, żeby stwierdzić, że dysk twardy nie działa potrzebujesz podstawę prawną do tego ? Lubi inaczej, jak inwestujesz ileś setek tysięcy w serwerownie z prawdziwego zdarzenia to potrzebujesz "prawa serwerowego", żeby dochodzić swoich roszczeń gdy coś nie działa ?
  8. Tak sobie czytam dyskusję i mimo usilnych uzurpacji zbycia argumentów Pigmeja przez niektórych, stwierdzam, że nie udało się to nikomu. Cały czas materia problemu obraca się wobec indywidualnych odczuć (sic!) i subiektywnych idei, zamiast szerszego spojrzenia. Czy internet dla każdego to szlachetna idea, tak!, czy każdy powinien mieć internet, tak!. Od tego momentu zgodność się kończy, jedni popierają rozwiązanie problemu poprzez interwencję państwa, inni stanowczo się jej przeciwstawiają. Trudno im się dziwić, tam gdzie coś jest regulowane, tam dochodzi do deformacji (np obowiązkowe OC powoduje zawyżenie cen polis, darmowa służba zdrowia deformuje promuje patologiczne zachowania, darmowa edukacja zaniża jakość tej edukacji (czy wszyscy muszą kończyć studia ?) itp.). Sytuacja podobnie ma się z dostępem do netu. Wiadomo, że państwo nie może karać operatorów za to, że gdzieś nie ma infrastruORT: ORT: ktury, toteż samo da pieniądze na sfinansowanie ich budowy, a to jak się kończy dobrze wiemy (choćby z budowy infrastruktury u nas na Euro 2012): niekończące się przetargi (które wygrywa się łapówkami), mierna jakość wykonanych tych usług i co najważniejsze ileś razy większy koszt budowy, niż gdyby było to realizowane z inicjatywy i bez interwencji państwa przez prywatne podmioty. Ktoś pisał, że internet jest niezbędny do życia. Otóż bardzo łatwo, empirycznie zweryfikować ten osąd, wystarczy wziąć paru ludzi zamknąć ich gdzieś na miesiąc bez dostępu do internetu i zobaczyć czy będą nadal żyli. Tak ? Może jednak internet nie jest tak niezbędny. Codzienna egzystencja bez niego jest uciążliwa, ale idzie sobie bez niego poradzić. Niektórzy nie potrafią się obejść bez BMW, czy to znaczy, że powinniśmy sfinansować wszystkim BMW ? Zaraz podniesie larum, że BMW jest droższe niż internet i jednak nie tak potrzebne wszystkim jak internet. Czy jednak internet tak bardzo się różnił 20 lat temu od BMW dzisiaj ? Był tak samo ekskluzywny i drogi. Odnosząc się do zabudowań i obowiązkowych mediów to uważam, że jest kolejny absurd stworzony przez machinę biurokratyczną. Jeżeli na rynku istnieje wiele ofert domów i każdy może przebierać do woli, to który developer będzie tak głupi, żeby za ileś milionów wybudować domy i potem spróbować je sprzedać bez mediów ? Kto to kupi ? Nikt ? Po co w takim razie regulacje państwa ? Po to, żeby posadę mieli inspektorzy od sprawdzania czy są media, żeby można było coś na tym zarobić, żeby były łapówki dla urzędników. A co jeśli ktoś nie chce mediów ? żeby nie być oskarżonym o oderwanie od rzeczywistości, powiem tak: rodzice mojego znajomego mają domek w górach bez wody, kanalizacji, prądu, gazu, jednym słowem bez mediów. Czy dlatego, że nie da tam się ich poprowadzić ? Nie sąsiedzi, mieszkający jeszcze wyżej mają. Nie stać ich ? Mają domek w górach, więc jak najbardziej ich stać. Po prostu chcą mieć takie miejsce, gdzie nie ma w ogóle cywilizacji (dlatego pierwszą rzeczą jaką zrobili w ogóle przed zakupem działki to sprawdzenie czy jest zasięg telefonii komórkowej, nie było. Teraz jest i to ich bardzo denerwuje). Państwo im chce zabronić tego, dlaczego ? Ktoś się pytał czy istnieją modele państwa, o których pisał Pigmej. Otóż tak, zresztą wielu ekonomistów (m.in Leszek Balcerowicz, Ś.P. Milton Friedman, Adma Smith (przedstawiciel najstarszej szkoły ekonomii), Ludwik von Hayek, H.H. Hoppe i innu), ale nie tylko oni, również politolodzy (np. najsłynniejszy na świcie Samuel Huntigton) stwierdzają, że najbardziej efektywne gospodarczo są wolno-rynkowo nastawione dyktatury (Brazylia podczas przewrotu wojskowego, Chile za Pinocheta, Japonia epoki Meji, Rosja Stołypina), wtedy jest zawsze największy wzrost gospodarczy i zwiększa się diametralnie dochód narodowy. Warto też zwrócić uwagę, że już Ameryka, Wielka Brytania, Niemcy, Francja próbowały modelu państwa opiekuńczego i jak to się skończyło wszyscy dobrze wiemy, recesja, bieda, głód... Pewnie i tak nie będzie się nikomu chciało tego czytać, ale przynajmniej miałem swoje 3-grosze w dyskusji ;)
  9. Spróbuj podczas włączania komputera naciskać F8, powinno wyskoczyć takie niebieskie menu z wyborem urządzeń do uruchamiania, wybierz napęd DVD. Możesz też w BIOS'ie zmienić kolejność bootowania. Wejdź do BIOS'u (najprawdopodobniej trzeba nacisnąć "Del" podczas uruchamiania komputera), następnie wejdź w zakładkę "Boot", a następnie w pierwszą opcję u góry "Boot Device Priority". Tam na pierwszym miejscu ustaw DVD, na drugim dysk twardy. Naciskasz F10 i Enter.
  10. Też miałem podobny problem, u mnie obraz był taki trochę ciemny, słaby kontrast. Wystarczy w BEST Playerze kliknąć na obraz->render wideo i popróbować różnych ustawień. @EDIT Zastanawiam się czy nie wrócić do XP, w Starcrafcie dziwnie kolory się wyświetlają, a Crysis na dzień dobry ma -5 FPS mniej (XP: ok 25, Win7 ok 20, 1440x900, VeryHigh, AAx2 (w XP używałem podmienioncyh cVARGroups)), może to wynikać z DX10, ale nie wiem jak wymusić włączenie DX9 w Crysisie pod Win7.
  11. To wiem, z tym, że wtedy pojawia się ta strzałka rozwijana, a ja bardziej chciałem to całkowicie usunąć coś jak "Umieść ikonę głośnika systemowego w pasku zadań" z XP.
  12. Dwa szybkie pytania ? 1. Jak ukryć ikonę głośnika w trayu ? 2. Da się jakoś ten przycisk "Pokaż pulpit" przenieść do "Quick Launch Bar'a" z lewej strony ?
  13. Ja ściągnąłem taką: "pl_windows_7_professional_x64_dvd_x15-65829", oficjalnie na stronie MSDN AA pisze: "Windows 7 Professional (x64) DVD (Polish)", wcześniej widniały wersje RC, RTM, Beta etc. Ta nie ma takich oznaczeń, więc wnioskuje, że jest to wersja finalna.
  14. Ok, w takim razie sformułuje inaczej pytanie, jakich programowych firewall'i używacie na "siódemce" ?
  15. Wybaczcie, ale raczej trudno będzie mi przejrzeć 110 stron tematu, więc przejdę od razu do rzeczy :). Ściągam sobie właśnie pełną wersję Windowsa 7 Professional (x64), dotychczas XP'ek wystarczał, ale stwierdziłem, że wypróbuje nowy system Microsoft'u. Jaki firewall, który by pozwalał na pełną kontrolę połączeń wychodzących i przychodzących, polecacie ? Na XP'eku świetnie mi się spisuje Kerio, żadnych niepotrzebnych i zasobożernych bajerów po prostu firewall, szukam czegoś co będzie miało podobną funkcjonalność i będzie działało na 64 bitowej "siódemce".
  16. Są dwie wersje: srebrna i czarna, poznasz to po oznaczeniach na końcu - s1 i b1, np. ProLite B2206WS-B1 będzie czarny ;) Musisz poszukać. Zajrzyj też do tego tematu, rzuci trochę więcej światła na sprawę...
  17. Ujmę to tak: też niedawno się zastanawiałem nad kupnem monitora coś w tej cenie co ty. Trochę szukałem, czytałem opinie i w końcu zdecydowałem się na iiyamę 2206WS, przede wszystkim dlatego, że polecał ją tutaj jeden użytkownik na forum (nie pamiętam w którym temacie) no i dostała ciekawą recenzję na digitalversus, dodatkowo przemawiał za zakupem fakt 30 dniowej gwarancji na bad piksele. Jako użytkownik tego monitora to mogę powiedzieć, że zakupu nie żałuję, obraz jest ostry i wyraźny, kolory jak najbardziej ok, trochę jasny do internetu, ale od tego jest ustawienie jasności, matryca jest bardzo szybka, w grach nie widać smużenia czy też input laga. Jedynym mankamentem są kąty, te w poziomie są ok, ale w pionie już trochę gorzej, jeśli monitor odpowiednio ustawisz na biurku i siedzisz na wprost to problemu nie ma, gorzej jeśli chcesz coś oglądać z innej płaszczyzny, wtedy trzeba regulować odchylenie (ale jest to wada wszystkich TN-ek). Co do FullHD to już się wypowiadałem, że jestem przeciwnikiem takiej rozdzielczości w monitorach <=26", dla mnie po prostu wszystko jest za małe to raz, a dwa czasem sobie lubię pograć, a mój konfig w niektórych grach mógłby mieć problem z FullHD.
  18. HDMI jest IMO wskazane tylko i wyłącznie wtedy, gdy: a) do monitora będziesz podpinać coś więcej niż komputer (np. X-BOX'a) b) planujesz używać głośniczków wbudowanych w monitor i nie chcesz mieć dodatkowego kabelka (mini jack) w innych wypadkach, jeśli monitor ma złącze DVI, to sugerowanie się HDMI nie ma najmniejszego sensu, i to i to jest sygnałem cyfrowym.
  19. Pamiętam, że dawno temu kiedy rozkręciłem na części pierwsze wiekowy już komputer: Pentium 100Mhz, płyta Shuttle'a, 4MB Ram, S3Trio etc., przeczyściłem wszystko, przemyłem, złożyłem z powrotem i nic. Można było naciskać Power, ale komp się nie włączał (wentylatory się kręciły, ale na monitorze czarny ekran). No to nic z powrotem na części i od nowa składanie, znowu to samo. Rozebrałem wszystko znowu na części i po kolei: najpierw płyta i procesor, włączam Power, ok działa, słychać pikanie. Dokładam kartę graficzną i... wszystko ok, obraz na monitorze, dokładam dysk twardy, dalej działa i w końcu CD-ROM. Jak się później okazało, kiedy jeszcze kilka razy go rozebrałem i złożyłem z powrotem, że kiedy się go składało na raz (wszystko powpinało) to komp nie działał. Należało po każdym dołożeniu jakiejś części (procesor, RAM, grafika etc.) uruchomić kompa przyciskiem POWER, następnie wyłączyć, wpiąć coś innego i znowu POWER. W przypadku zaniechania tej czynności i np. podpięciu dwóch rzeczy naraz (ot choćby grafika i RAM) komp już się nie uruchamiał. Do dzisiaj się nie dowiedziałem dlaczego tak się działo...
  20. Ja mam 22" iiyame i takich problemów nie stwierdziłem, fakt do internetu jest ona trochę za jasna i trzeba obraz przyciemnić, ale oczy mnie nie bolą, ani nie pieką.
  21. Włącz jakieś obciążenie to zegar wzrośnie do 3Ghz ;)
  22. Ja bym brał Samsunga, Seagate, zwłaszcza seria 12 nie ma najlepszej opinii.
  23. Hahahahaha :lol2: to mnie rozbawiło do łez, fajnie zacząć dzień od czegoś śmiesznego :lol2: Sorry za OT ;)
  24. To się wszystko zgadza, szkoda tylko, że dopiero nie dawno się dowiedziałem, że instalator XP, tworzy partycję podstawową, a drugą rozszerzoną. Teraz mam rozszerzoną partycje na której jest ponad 600GB danych i nawet nie mam gdzie tego skopiować, żeby skasować obecne partycje i stworzyć je na nowo już poprawnie, echh :sad:
  25. IMHO nie ma sensu się pakować w FullHD przy mniej jak 24", sam się zastanawiałem nad monitorem 22" FullHD, ale dla mnie to trochę za małe jest. Nawet na 24" monitorze kumpla FullHD wydaje mi się jeszcze zbyt wysoką rozdzielczością, kiedy przychodzę mu instalować jakieś programy, lub kiedy konfiguruje mu OS zmieniam na 1650x1080, te 2" więcej by się przydały. Jest to jednak w pełni subiektywne odczucie. PS Tez mam krótkowzroczność. @EDIT Plus, żeby cieszyć się najlepszą jakością obrazu w grach musisz mieć odpowiednio mocny komputer. Skalowanie mimo wszystko trochę zniekształca obraz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...