Rozumiem ze mozna czuc niedosyt ale narzekanie na alchemie i sposob zdobywania skladnikow raczej nie powinien miec miejsca. W pierwszej czesci wiedzmina czytanie ksiazek bylo nieodzownym punktem gry czy po to by zebrac ziolka czy zdobyc skladniki eliksirow z potworow. Bylo to jednak wytlumaczone utrata pamieci czyli dobra wymowka by moc zdobywac nowe umiejetnosci i levele.
W drugiej czesci jednak nasz Geralt nie utracil wspomnien zas sama historia jest kontynuacja z jedynki a tym samym wiedzmin posiada juz wiedze alchemiczna/zna potwory/swiat itp (wydarzenia dzieje sie miesiac po tych z pierwszej czesci). Jak chcialbys teraz wytlumaczyc koniecznosc ponownego czytania ksiag by moc zbierac ziola/ekstrakty z potworow? By od nowa uczyc sie znakow itp? System alchemi nie jest idealny jednak wg mnie CDPR nie mialo duzego wyboru w sposobach jego zaimplementowania bez burzenia logicznej ciaglosci histori.