Co sie stalo....
Trzy dni temu zadzwonil do mnie wlasciciel sklepu ICOCOMPUTER ze WLASNIE znalezli kupca na monitor i mogą go ode mnie kupic za 1800zl.
Co za szczesliwy traf, ze akurat termin rozprawy jest wyznaczony na 5 lutego... :E
Powiedzialem mu ze moje poniesione koszty to nie tylko cena monitora, ale jeszcze musialem po niego pojechac, zaplacic za sąd, za telefony do federacji konsumenta itp, on do mnie czy mam niby na to paragony...
Powiedzialem ze nie, ale ze tak naprawde to te pieniadze odzyskam za ten monitor tak czy inaczej, a chcialbym zeby mial nauczke i wiedzial kiedy prawo o zwrocie towaru nalezy stosowac a kiedy nie i ze dobrze by bylo gdyby kazdy kolejny klient nie musial przechodzic tego samego co ja z tym jego sklepem.
Pozegnalismy sie ladnie i teraz czekamy na luty.