Póki co mam kompa w dużym pokoju (tzn. duży, niby spory, ale jest w nim taki bałagan, że w grę wchodzi prawie tylko postawienie głośników obok monitora), ale potem mam zamiar sobie kupić własnego kompa (bo z tego obecnego korzysta cała rodzina), który będzie stał w moim pokoju, a tam mam już sporo możliwości na ich ustawienie :D.
Ogólnie jestem już raczej przekonany do Microlabów, ale jeszcze mnie zastanawia - czym różnią się solo6c od solo7c (chodzi mi głównie o sam dźwięk, bo pod względem głośności i jedne i drugie mi wystarczą, a pod względem wymiarów różnica jest głównie w wysokości)? Nie wiem, czy dobrze kojarzę, ale chyba gdzieś czytałem, że właśnie solo7c mają więcej basu, którego w solo6c nieco brakuje. Za solo7c przemawia jeszcze 2-letnia gwarancja (solo6c mają jeden rok).
I jeszcze kilka pytań odnośnie pilota:
1. Na co jest zasilany?
2. Jest w miarę wytrzymały?
3. Da się w jakikolwiek sposób obsługiwać głośniki bez niego (na wypadek gdyby się zgubił :P)?
EDIT: Znalazłem ten tekst o Microlabach (na tym forum tak nawiasem mówiąc :D):
Większy power nie jest dla mnie aż tak ważny (pewnie już Geniusami mógłbym wkurzyć sąsiadów :P), ale różnice dźwięku bardziej przemawiają za solo7c.
Hmm... ale w sumie jak teraz tak się zastanawiam - do bliskiego słuchania też mogę sobie podłączyć słuchawki (Technics RP-F290, grają IMO naprawdę fajnie, choć nieco gryzą górą), lub w ostateczności (wciąż działające, ale IMO grają do d**y) Creativy T3030.
Jeszcze jakby to, czego słucham miało jakieś znaczenie w wyborze - słucham głównie hard rocka, punk rocka i heavy/power/gothic/symphonic metalu, ale pop/rock oraz różne szybsze gatunki muzyki elektronicznej (hardcore, gabber, speedcore, rzadziej trance) też się u mnie zdarzają.