Dwa dni temu wymienilem czesc przedniego blotnika. Oczywiscie, nie moglo sie na tym skonczyc. Dzisiaj na trasie odpadla miczesc prawego nadkola! Jade sobie spokojnie na autostradzie z marszowa predkoscia 150km/h a tu nagle jak cos nie chrupnie, nie zazgrzyta! Skret na najblizsza stacje i szybka obdukcja. Werdykt - przednie prawe nadkole wylamane (czesc frontowa) i co ciekawe tak wygiete, ze weszlo miedzy sprezyny amortyzatora. recznie nie moglem nic z tym zrobic. Doczlapalem sie do mechanika z iscie zolwia predkoscia. Werdykt? Nie tylko nadkole poszlo w zaswiaty, ale takze zaczepy w blotniku i prawdopodobnie mocowanie w prawym reflektorze.
Mechanik obcial ulamana czesc nadkola tak, ze jestem w stanie normalnie sie jezdzic. Blotnik tez jakos wpasowal, bo ja na parkingu uzylem niezawodnej tasmy klejacej, by nie stracic calego przodu podczas jazdy
Oszacowanie kosztow. W najlepszym razie 200-250PLN za nadkole! W najgorszym przypadku: nadkole + reflektor (mysle, ze ok 700PLN), + zderzak tez w granicy 700PLN.
Co ciekawsze.. zamiennikow brak - w gre wchodza tylko oryginalne czesci.
Jedyne, co mnie rozbawilo w calym tym zdarzeniu - to mina przechodniow slyszacych niemilosierny zgrzyt ocierajacego nadkola. Bezcenny widok :D