ja z king crimson najbardziej lubie Larks Tongues In Aspic (utwór tytułowy ma ok. 20 min.) -- co ciekawe ten album ukazał się tydzien wcześniej lub później po legendarnej The Dark Side Of the moon wiadomego zespołu.
Własnie zasysam Van der Graff Generator - ponoć jest dobre, jest jeszcze Heavy Wheater, ELP, no i Genesis :D :D
polecam jeszcze Pink Floyd - Animals (dosc mało znana , a genialna)
z młodszego pokolenia to Dream Theater - Images And Words i ewentualnie coś z Opeth
ale uważam ze nie jest to muzyka dla szerszej publiczności --> zbyt trudna w odbiorze i będzie zanudzać takie osoby