Miałem procka podkręconego na 3,3 GHz, dzielnik ustawiony na 1:1, CL4, w orthosie komp chodził cały dzień wszystko było prawidłowo. W piątek zamknąłem komputer bez problemu, choć wcześniej grałem w RA3 i momentami na ekranie widziałem coś jakby śnieżył obraz, a po jakimś czasie gry wywaliło bluescreena. Na drugi dzień chciałem odpalić kompa, ale tylko załączały się wiatraki na maks obrotów i komp stał, niczego nie było na ekranie nic nie piszczało. Sprawdziłem kości okazało się że na jednej w ogóle komp nie wstaje, a na drugiej przy ładowaniu windowsa wyrzucało bluescreena albo komp się resetował. Dwie pozostałe kości wyglądały na działające w superpi wszystko liczyło bez problemu. Natomiast jak podkręciłem procka z powrotem na 3,3 GHz to w orthosie chodziło może ze 3 minuty i wywalało błąd. Dopiero jak przywróciłem do standardowego taktowania procka to orthos chodzi godzine i wygląda że jest ok. A i pamięci mi padły po jednej z każdej pary.
Moje pytanie jest takie czy to że kompa po podkreceniu mi wywala w orthosie z powodu tego że te dwie pozostałe koście też są walnięte czy to moż jest problem też z prockiem.