Właśnie przed chwilą wróciłem do domu no bo była taka akcja:
Szedłem na 2 lekcje wiec jechałem później na którymś przystanku wsiadły jakieś 2 łosie, akurat dziś zapomiałem wyłaczyc dzwieku w telefonie no i dostałem sms-a i zaraz po tym te 2 łosie stały juz za mną i taki tekst: "chyba dostał sms-a" a drugi: "ooo... polifoniczne dzonki"... mniej wiecej juz było wiadomo o co chodzi. Więc wysiadłem na najblizszym przystanku patrze a oni za mna i pytaja sie czy mam fajka, nie zastanawiając sie zaczełem uciekac, na szczescie zdobyłem taka przewage ze ze udało mi sie przebiec na 2 strone ulicy przed jadącymi samochodami a oni musieli czekac.... ale zaraz po tym zaczeli mnie dalej gonić, dobiegłem na pierwsze lepsze osiedle i schowałem sie w klatce czekałem z 5 minut i akurat wychodzac z klatki miałem takie szczescie ze oni wracali i musiałem dalej spieprzać, ale za chwile ich zgubiłem i wróciłem do domu.... Nie byli ubrani w żadne dresy ale jakies tępaki, nie miałem szans im sie stawiać bo obaj byli sporo wyżsi i jeden był masywny....