Qrchak - nie da się bo już nie raz próbowałem :) Komputera... no cóż, nie otwieram bez potrzeby. Wiem, że kurz to wróg ale kiedyś wymieniłem dysk - "oryginalnie" był 2,5" i wsadziłem 3,5", do tego wymieniłem ram z jednej kości 512 na dwie po 1024, założyłem kontroler firewire - obudowę zamykałem 3 godziny i to musiałem jeszcze zrezygnować z geforce'a mx 440 (i jadę na zintegrowanej) - inaczej bym jej nie zamknął, teraz jak wyrobiły się zgięcia na kablach to zamykam ją w pół godziny przy uśmiechu szczęścia i trzech browarach co by się ręce nie trzęsły i śrubokręt dobrze trafił z przesuwaniem kabli które nijak nie chcą wrócić na swoje miejsce. Kondensatory już raz wymieniałem - komp się wyłączał w momencie próby wejścia w "Mój komputer" w WinXP, dysk pocharczał kilka razy i czarny ekran, spuchły po prostu. Ten śmietnik i popielniczka w jednym ma chyba z 6 lat już - służył w biurze, zdążył być domowym serwerem, przeżył dziesiątki imprez, obecnie jest... hmmm centrum muzycznego studia (tak, wiem, głupio to brzmi jeżeli w środku siedzi P4).
Stivo - anulowałem aukcję, więc nawet go nie dostanę, ale jeśli Cię interesuje, to jej numer to 492456621 (nie mam zwyczaju wklejać całych linków, jestem adminem muzycznego forum i też mnie denerwuje jak ktoś śmieci linkami :P).
Sobota - temperatura jest przyjazna, w zimę komputer robi za farelka jak nie zdążą włączyć kaloryferów, jako że wystarczy go tylko odwrócić to miłe ciepełko dmucha.
Dzięki za info, nie pozostaje więc nic innego niż złożyć nowego kompa, tylko sami wiecie jak to jest. Stare informatyczne powiedzenie głosi, że jak mocnego kompa nie złożysz, jutro i tak będzie już przestarzały. Chciałem kupić teraz mobo Asusa z P5-cośtam, Core 2 Duo 3.33GHz (spokojnie by wystarczył do wyciśnięcia 4GHz), dać mu jakiegoś Zalmana (ponoć są ok, ale nie miałem w ręku - tylko czytałem), wsadzić w stabilny zasilacz i obudowę Chieftec'a i o nic się nie martwić. Ale weszły teraz i7, do tego dyski SSD i tanie RAM-y (16GB?) - jak to wszystko pogodzić? Odpalałem swoj system na kompie brata (quad 2.66 i 4 gb ram) - poza tym, że xp się wywalił za pierwszym razem, to nic się nie zmieniło w porównaniu z moim P4 jeśli chodzi o wydajność. Serio serio Wiem, że fajnie by było mieć mocnego kompa i zamiast 20 wtyczek VST na latencji 2048 próbek odpalić sobie 100 wtyczek z latencją 256 próbek (ponoć nawet na c2d 3.33 da radę takie obciążenie pociągnąć), ale jak sobie złożyłem takiego kompa jak bym chciał (oczywiście bez grafiki bo mi nie potrzebna) to jak zobaczyłem cenę to zgłodniałem - nie wyłożę 4 tyś na kompa. Choć teraz jak patrze na mój zabytek to dochodzę do wniosku, że inwestycja w niego jest jak kredyt pod mieszkanie gdy firma bankrutuje. Macie jakiś "tani" sklep komputerowy? Tani oczywiście każdy interpretuje jak chce... No albo ja za dużo wymagam.
Co byście polecili do tworzenia muzy w aplikacji wielowątkowej (ale nie wielozadaniowej)? Chodzi o moc obliczeniową na jednym rdzeniu... pakować się w Core 2 Duo? Różnice w cenie są nieziemskie, np pomiędzy 3.0 i 3.33 GHz a myślę, że 3.0GHz spokojnie by starczył bo te 333 MHz już dużej różnicy nie robi...
RAM - opłaca się ładować 16GB? (XP x64) Zawsze denerwował mnie plik stronicowania, a i sam Windows zrzuca do pliku wymiany nieodpowiednie rzeczy w nieodpowiednim czasie (wyłączyłem na szczęście). DDR2 czy DDR3? 800MHz czy 1333MHz czy ile? :)
mobo - podobno chipset może być wąskim gardłem... No i fajnie by było gdyby obsługiwała raid0
Grafika out, byle by wyświetlała 32-bitowe kolory i rozdziałkę 1440...
Dźwięku na płycie może nie być, mam interfejs zewnętrzny.
Dyski 2 x cichy, nie większe niż 250GB (raid0).
Coś moglibyście polecić dla studenta ostatniego orku informatyki, który o sprzęcie komputerowym ma tyle samo pojęcia co pijaczyna o zderzaczu hardonów? :)
Pozdrawiam i sorry za mały offtop, ale mniej tematów = większy porządek, a wątek nadal się ciągnie.