I No-name ???W (coś koło 250, tabliczka jest osmolona).
Z rok temu kolega wyjął z niego wiatrak bo chciał zrobić "bezgłośnego" kompa tylko do ściągania (PIII 800mhz, 256DDR, GF4200Ti, dysk 120GB). Komp chodził ładnie 2 tygodnie 24/h... ale wpadł na genialny pomysł żeby pograć sobie przez lana w QIII... no i niestety coś zaswędziało i buchnęło płomieniem... był na tyle uprzejmy żeby nic za sobą nie brać.
II nie do końca spalony Codegen 300W (na configu jak wyżej). Działa, ale tylko żeby siedzieć w necie. i to przez modem do sieciówki podłączony. Bo wystarczy że się coś podłączy tzn. do USB, bądź otworzy DVD (xD) to od razu coś strzela i się wyłącza.