Skocz do zawartości

Szymoon

Stały użytkownik
  • Postów

    1500
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szymoon

  1. wzmacniacz a nie amplituner skoro chcesz stereo - uwierz mi, rowniez chcialem brac amplituner, ale posluchalem sobie tych samych glosnikow na takim za 6000 jak i na wzmacniaczu ktory mam (nad C350) kilkakrotnie tanszym - amplituner w niczym nie wydawal sie byc lepszy (jesli w ogole). Najlepiej idz do dobrego sklepu (w Katowicach Mega-Hz) i obsluchaj co maja i wg. tego wybierz. Sam wytypowalem sobie kilak roznych glosnikow, jak przyjechalem, to posluchalem i wybralem zupelnie cos innego niz planowalem. Wybierz to, co brzmi najlepiej.
  2. Szymoon

    Sens zycia....

    Ad. 1 No ja jeszcze slyszalem, ze znaleziono np. ewangelie ktora napisal sam Jezus - ale to tak na marginesie i moze bardziej w formie plotki potraktujmy bo nic dokladnie nie czytalem/ogladalem Ad.2 rozwijajac ta teorie, ze nie ma ogniwa. No tak samo jak nie ma ogniwa laczacego poszczegolnych naszych pra przodkow - sa opisane poszczegolne rodzaje osobnikow wyrozniajace sie jakimis tam cechami fizycznymi, jest zauwazalna ciagla zmiana czlowieka, bylo to walkowane na biologii w liceum, czasem tez w telewizji mozna sie czegos dowiedziec. Nie wiem o jakim ogniwie mowisz i dlaczego mialoby laczyc ludzi ze zwierzetami. No i jak to historia o Adamie i Ewie nie jest bajkowa ? swiat powstal na 3000 lat przed chrystusem, nigdy nie bylo dinozaurow i australopiteka ? Nie rozumiem za bardzo w co wierzysz, bo cala nauka zupelnie wyklucza poczatek taki jaki opisuje biblia... Mozesz mi to jakos wyjasnic ?
  3. Szymoon

    Sens zycia....

    Ale to, ze bylo zmieniane jesli trzeba bylo, interpretowane w korzystny sposob - wcale nie trudno uwierzyc, a mi o wiele latwiej niz w to, ze mowi prawde. Dziekuje za polecenie ksiazki, spewnoscia przeczytam, sam ze swojej strony nic niestety dzisiaj nie moge polecic. Ludzie gleboko wierzyli w to co mowil im kosciol, chcieli uwolnic ziemie swieta i wierzyli, ze dzieki temu zostana im ODPUSZCZONE WSZELKIE GRZECHY bo tak im powiedziano. Dzisiaj widzimy, jakie to bylo glupie, ale pomimo tego nadal wierzymy w wiele z tego, co kosciol mowi. Powinno sie wynosic nauke z przeszlosci. No wlasnie, dla mnie jest zupelnie inaczej. Jak wczesniej napomknalem, sam tego nie wiem, napewno nie mam zamiaru deklarowac sie jako wierzacy we wszystko co mowi kosciol i biblia. Mam zamiar dowiedziec sie jak najwiecej(dlatego cieszy mnie dyskusja z Toba), i moze nigdy nie zadeklaruje, w co wierze. No tak, wiec w czym jestes lepszy, czym bardziej zaslugujesz na wieczne szczescie od chomika ? Tak oczywiscie, tak samo chomik nie ratowalby czlowieka. Dobrze, ze nie podales tutaj jako przykladu psa, bo i strazak psa pewnie by ratowal i pies czlowieka :) Troche tutaj namietliles, co ma cennosc zycia, do tego ze kazdy gatunek dba o siebie ? Wiec jesli juz bedziesz w niebie, to pozdrow Boga ode mnie i spytaj, czym czlowiek zasluzyl sobie na zycie wieczne, a czym zwierzeta zawinily na zapomnienie. No sorry ale biblia i ewangelie to tez zwykla literatura. A palca bozego mozemy sie doszukiwac nawet i w Main kampf jesli komus tak pasuje... Ale rozumiem, ze najlepiej przemilczec. Kiedys sie modlilem do Boga, kiedys wierzylem w dziadka z broda, jak bylem maly gleboko wierzylem, ze on mnie slyszy, dziwilem sie przeto czemu nie odpowiada, albo czemu ja go nie slysze. No ale to oczwiscie ja odszedlem od Boga, nie Bog ode mnie. No sorry, ale wielokrotnie slyszalem, w ktorym to roku zostala wprowadzona spowiedz, za jaka oplata i przez ktorego papieza. Mam natomiast nauczke na przyszlosc, jak juz znajde jakies ciekawe zrodlo, to tym razem spewnoscia zapisze co mowilo dokladniej, zebym w przyszlosci mogl ladnie cytowac. Bardzo milo sie dyskutowalo i dowiedzialem sie o ciekawych pogladach. Natomiast mam do Ciebie dwie ogromne prosby. 1. Obiecales spytac tate, dlaczego wybrano te 4 i tylko 4 z kilkunastu ewangelii - jak bedziesz mial chwile i mozliwosc, to spytaj. Bardzo mnie ciekawi odpowiedz, a szczerze mowiac ja sam nie mam gdzie sie spytac. 2. Odpowiedz mi na pytanie(jak sadzisz - bo nie pytam cie o to jak jest): Czy czlowiek, ktory zyl 10 000 lat temu mial juz dusze, a ten ktory zyl 25 000 lat temu jeszcze jej nie mial ? Jesli czlowiek mial zawsze dusze, to zauwaz, ze dawno dawno temu w ogole nie roznilismy sie w naszych zachowaniach od zwierzat, dlaczego wiec mial ta dusze, a zwierzeta - takie same jej nie mialy i nie maja. A jesli jej wtedy nei mial, to od kiedy ja ma ? co takiego musial zrobic, zeby sobie na nia zasluzyc. Na ta niesmiertelna dusze.
  4. Szymoon

    Sens zycia....

    Szkoda ze tak wybiorczo :( Tak przy okazji, warto wiedze zdobywac z wielu zrodel, bo zadne nie jest calkowicie obiektywne (a juz napewno nie ksieza). No tak stary testament, a co z nowym ? :) Poza tym jeszcze zawesze zostaje mi teoria spiskowa dziejow. No mi ciezko uwierzyc w to, ze dogmaty pochodza od Boga - a mowiac dokladniej to w ogole w cos takiego nie wierze. Dla mnie kosciol, to takie panstwo z boku, rowniez uprawia swoja polityke, stara sie o jak najwieksza liczbe osob. Dogmaty nie moga byc odpowiedzia na szukanie prawdy, szukanie prawdy to poznawanie zagadnienia od roznych stron, nie od jednej. Natomiast co do tego, ze Bog cokolwiek mowi przez kosciol - zgodzic sie nie moge. Nie bardzo rozumiem " Coz taki jest kanon pisma swietego, porzadek ustalony przez głowy kosciola" Wzielo sie 5 lysoglowych i powiedzialo - bierzemy te 4 ewangelie bo nam sie podobaja... ? A bardoz chetnie uslysze odpowiedz na pytanie, dlaczego wybrano te konkretne cztery ewangelie z kilkunastu. Ja odpowiedz jedna juz moge podac: bo tylko te cztery, byly ze soba w miare spojne i nie zaprzeczaly sobie nazbyt czesto. Nie znaczy to jednak, ze mowia prawde - w to tez nigdy nie uwierze. Wysoko cenisz czlowieka. Ja nie sadze, by czlowiek byl jakkolwiek lepszy od zwierzat. Wolna wola ? ja przeprazam, czlowiek chce jesc spac i tyle, takie sprawy jak samochod cyz dom, spadaja na dalszy plan. Jestem daleki od wykorzystywania zwierzat, od uwazania sie za kogos lepszego od zwierzat (choc od uwazam sie za lepszego od niektorych ludzi), i bardzo mnie denerwuje taka postawa "wladcy". Czlowiek ma taki sam instynkt jak zwierze, tylko przez lata tlumiony. Ale ja chce tu jedno zaznaczyc. PYtalem od kiedy czlowiek ma dusze, a ty jakos uniknales odpowiedzi na to pytanie. Czy czlowiek, ktory zyl 10 000 lat temu mial juz dusze, a ten ktory zyl 25 000 lat temu jeszcze jej nie mial ? Jesli czlowiek mial zawsze dusze, to zauwaz, ze dawno dawno temu w ogole nie roznilismy sie w naszych zachowaniach od zwierzat, dlaczego wiec teraz uwazasz,z e zwierzeta sa gorsze ? Bardzo chcialbyc poznac twoje zdanie(zdanie kosciola?) w tej kwestii. Eee wiesz nie chcialbym cie obrazic, ale w czym ty to jestes bardziej wyjatkowy wsrod ludzi, w czym chomik nie jest wsrod chomikow ?. Dyskusje o tym, czy czlowiek jest lepsza istota od zwierzat daruje, zeby nie podnosic sobie cisnienia. Wypowiadalem sie na ten temat przy okazji ostatniego topicu o podobnej tematyce. Nie rozumiem.. rozwiń. Nie mow, ze nie slyszales o Marii Magdalenie i o tajemnicy templariuszy ? Ale tak wlasnie wyglada dzisiejsza wiara. W pelni sie zgadzam. A jakie modlitwy mamy w kosciele ? zdrowaski ! No wlasnie IMHO kosciol za duzo mowi. Jakos nigdy sie tak ie czulem po spowiedzi - jak jeszcze bylem maly i sie spowiadalem. No to w koncu jak ? moze to robic, czy nie smialby ? Poza tym jakie pelnomocnictwo ? spowiedz zostala wymyslona, kiedy juz Jezusa dawno na ziemi nie bylo, miala przynosic zysk. Jak mozna wierzyc, ze pochodzi od Boga ? Kolejny dla mnie powod, by nie wierzyc w to co pisze biblia i by sadzic, ze kosciol nagina to co jest w niej napisane odpowiednimi interpretacjami - tak by im to pasowalo. Szkoda ze tak wiele z mojego postu pominales, moze za duzo napisalem jak na jeden raz, mailem nadzieje, ze odniesiesz sie do wszystkich moich twierdzen :( Mutos: Nie wiem jak tam fizyka kwantowa itd. wiem natomiast to co napisalem - czytalem o tym i nie bylo to bynajmniej inspirowane badaniami naukowymi w stricte tego slowa znaczeniu. Poza tym nie swiaty rownolegle, tylko poziomy, po jakich nasza dusza wedruje, kolejne poziomy to jakis poziom szczescia, milosci itd. Niestety nie moglem znalezc tego tekstu o ktorym mowie. Natomiast dla zainteresowanych OBE: mam na komputerze "Podróże poza Ciałem" Monroea oraz dwa inne obszerne teksty dotyczace tego zjawiska, jak rowniez "Czy rzeczywiście poza ciałem? Copyright © Krzysztof Karnowski, 1997" ktore moze byc dla osob zafascynowanych OBE bardzo ciekawa lektura. Jesli ktos chetny - zglosic sie do mnie.
  5. Szymoon

    Sens zycia....

    Taaa, Hegel. Cywilizacje poto powstaja i osiagaja pelny rozkwit, zeby upac i dac pole popisu dla innej cywilizacji... Reset i od poczatkuKto wie, moze ta atlantyda była na wyższym poziomie niż my? moze oni też mieli kompy, gsm, itd? tego się nigdy nie dowiemy... głupie myśli mi już pszychodzą, może ziemia tez jest tlyko etapem naszego życia? może w następnych ciałach trafimy na inne, lepsze planety? moze we wszechświecie wszędzie żyją ludzie, tlyko że więskzośc jest lepiej rozwinieta niż my, ziemianie... Nie moge sie powstrzymac. Nie zebym sie zdecydowal na wiare w reinkarnacje, ja jeszcze nie wiem w co wierze, chyba najblizej jest mi do stwierdzenia Moore'a jesli mnie pamiec nie myli, moze kogos innego - o roznych poziomach istnienia, mozliwe jest powtorzenie istnieni na tym samym poziomie - reinkarnacja, po przejsciu wielu poziomow polaczymy sie z Bogiem. Ta wizja zgadza sie ze wszystkim, jest taka najbardziej kompromisowa i moze dlatego mi sie podoba. Ale dobra nie o tym mialem mowic. Chcialem tylko zauwazyc, ze nasza cywilizacja wspolczesna jest dosc mloda, ja bym zaczal liczyc od czasow upadku Imperium Rzymskego (dla Europy tylko !!!). Teraz wcale nie jestesmy na wyzsyzm poziomie rozwoju, niz Egipcjanie byli 6000 lat temu albo i wczesniej - przyklad piramida Cheopsa, zbudowana jakies 10 000 lat temu - juz nie pamietam dokladnie calej afery wokol tej piramidy, powiemy jedynie tyle, ze wg. badan zostala zbudowana o wiele wczesniej niz wszyscy sadza i Cheops po prostu w niej sobie pozniej zamieszkal (zostala zbudowana na kilka tysiecy lat przed Cheopsem), poza tym wyrozniala sie od innych piramid, byla dokladniej zbudowana - idealnie, inne piramidy wydaja sie po prostu byc kopiami. Na ten temat sa dyskusje, natomaist nie ulega watpliwosci, ze pozniej dzialo sie podobnie, kiedy Egipt chylil sie ku upadkowi, kazdy sobei budowal piramidki o wiele mniej dokladne, o wiele gorzej spasowane, rozlatujace sie, wladcy tez mieli byle jakie piramidki. Cywilizacja egipska miala swojj wielki triumf, byc moze wiele wczesniej niz sadzimy, pozniej bylo coraz gorzej. Ale napewno nie powstala z niczego. Tak samo bylo z Grecja, te miala lata siwetnosci, to samo Rzym. Te trzy przeze mnie wspominane cywilizacje w wielu dziedzinach przescignely nas i do dzisiaj nie mozemy im dorownac, wiele z ich dziel byloby trudno zrobic dzisiaj (np. nikt nie wybuduje idealnej kopii piramidy Cheopsa), mozemy ich podziwiac, mnie bardzo fascynuja. Po upadku Imperium Rzymskiego rozpoczela sie reinkarnacja dla europejczykow, bylo ciemne sredniowiecze, wiek parowcow czy poczatek wieku XX ktory i tak byl niczym wobec potegi Rzymu, mamy wspolczesnosc, ktora nadal jest niczym wobec osiagniec starozytnych. Ale rowniez w czasach nam blizszych - poza Europa byly cywilizacje, ktore w wielu dziedzinach nas przerastaja - wystarczy wspomniec Ameryka Srodkowa. Mysle, ze my jeszcze nie jestesmy na wyzynach swoich mozliwosci - porownujac nas do cywilizacji upadlych. Napewno robimy rzeczy, o ktorych oni nawet nie snili, lecz wiele jeszcze przed nami. SAdze rowniez, ze czeka nas taki sam upadek, miejmy tylko nadzieje, ze nie bdzie zbyt gwaltowny i smierciosnosny. pcmax: coz za przemowa, jakaz retoryka, jestem pod wrazeniem :) Cepek: Czyli taka ilucja, w ktorej sie zyje, az sie znudzi, a nastepnei wedrujemy na nastepny poziom... skads znam ta wizje, czytalo sie o OBE i LD :D Moze wierzyc, ze od Boga, mozna wierzyc, ze to magia, malo kto wierzy, ze czlowiek po prostu tak jest i ze moze uzdrawiac (nie twierdze, ze ja w to wierzE), albo ze moze pokroic jablko czy banana sila woli. Swego czasu interesowalem sie OBE (moze znowu zaczne), z niewielkimi sukcesami raczej. Zaczalem sie intresowac najpierw LD, pozniej gdy pewnego razu, mialem takie dziwne uczucie, ze nie jestem w sobie, ze widze rog pokoju, ale jakis dziwny, gdy wszystko bylo ciemne - ktos mi powiedzial, ze to pewnie bylo OBE. Poczytalem, zaczalem cwiczyc. Do teraz bardzo lubie cwiczenie z oddychaniem, cwiczenie relaksacyjne: Nie mysle o niczym innym tylko oddychaniu - wdech, wdycham kolor zielony (lub jaki kto bardzo lubi) - wydech, wydycham kolor czarny Na poczatku szlo mi nawet chyba dobrze, dosc szybko przychodzily "mrowki" na rekach i nogach, ale jakos brzucha nie lapaly ;) moze nie mialy. W kazdym razie w takim stanie, gdy sa te mrowki, bardzo milo mi sie przebywalo, w koncu zaczalem proby pojscia dalej, roznymi metodami, wciagania sie po linie, wyobrazania sobie punktu nad glowa, wyobrazalem sobei ze szybko sie do mnie przyblizai oddala, takie smieszne uczucie w sobie wzbudzalem. niewiele mi to dawalo. W koncu zaczalem probowac poruszyc swoja dusza, nawet mialem wrazenie, ze mi sie stopa troche odczepila, badz dlon sie odczepia, bardzo staralem sie odczepic bardziej ale mi nie wychodzilo. W koncu jakos przestalem to robic, mzoe gdybym systematycznie cwiczyl, to dzisiaj juz chwalil sie, ze odbylem pierwsza podroz astralna. Ale nie o tym mialem pisac. Przeczytalem tez troche o hipnozie, zaciekawilo mnie dosc duze podobienstwo w przygotowaniach. Polega to mniej wiecej na tym samym wprowadzenie sie w trans i pozniej sobie cos wmawiasz. Zastanawia mnie, czy OBE nie jest wynikiem po prostu hipnozy, tak naprawde nigdzie nie podrozujemy.... Na koniec, mysle, ze to jest dosc dobre miejsce na dalsza dyskusje, po co sie bawic w rozdzielanie topica it. mysle, ze nikt nie ma nic przeciwko temu, zeby zainteresowane osoby tutaj sobie podyskutowaly na temat wokolo sensu istnienia, a wiec z mniejszym lub wiekszym offtopiciem (czyli np. tez o cywilizacjach starozytnych cyz obe). Naprawde zbrodnia byloby rpzenosic dyskusje badz zamykac temat, bo ludzie sie rozgadali.
  6. Szymoon

    Sens zycia....

    Tez sobie pojezdze :) No masz racje, bo kazdy nas, wo statecznym rozrachunku, jest nikim ;) Niestety ja juz nie pamietam zrodla swojego twierdzenia, moze ty bardziej zwracales uwage na zrodla i mozesz podac gdzie mozna sie dowiedziec o tych badaniach. Ale to moze byc podobnie jak z badaniami calunu - niby okazalo sie, ze calun powstal na dlugo po ukrzyzowaniu Jezusa, a juz odezwaly sie glosy, ze badania byly zle przeprowadzone, wzieto probke z najczesciej dotykanego miejsca itd. itp. i stad ten blad. Roznie to z tymi badaniami - jaki badacz, taki wynik ;) Dlatego nie lubie byc chrzescijaninem, nie lubie musiec przyznawac racje we wszystkim. Natomiast bardzo lubie przyznawac racje w tym co mi pasuje i ot taki przyklad, a nawet dwa, ktorych niestety ze wzgledu na swoja niewielka wiedze i oczytanie nie moge podeprzec dokladnym zrodlem. Jezus powiedzial, zeby mu nie budowac wielkich budynkow, w ktorym ebdziemy go czcili, lecz by modlic sie, modlic sie razem z innymi. Nie chce nic mowic, ale mamy wielkie, piekne budowle (swoja droga calkiem fajnie - bo jest co pozwiedzac i podziwiac), a zamiast modlitw mamy klepanie zdrowasiek. Rozwiajac na chwile temat kosciolow jako budynkow - religia jest jednak bardzo pozyteczna, bo wiele o dawnych czasach mozemy sie dowiedziec wlasnie dzieki budowlom poswieconym zyciu pozagrobowym i kosciolom :) Druga sprawa: Czy Jezus, czy Bog chce bysmy slepo wierzyli we wszystko co kosciol mowi (pomijajac juz sam sens kosciola, mszy itp. co postaram sie pozniej rozwinac jak nie zapomne), czy nie powinnismy czasem szukac ? Jestesmy ludzmi i bladzimy, pozwolmy sobie bladzic, pozwolmy sobie poznac swiat z roznych stron, a nie wierzyc we wszystkie dogmaty i we wszystko co powie kosciol, bo pozniej sie okazuje, ze nagle Bog zmienia zdanie i nie trzeba w wielkanoc (czy kiedy to tam bylo) juz poscic... Kiedys sie zawezme, znajde gdzies na strychu badz w piwnicy biblie, przeczytam bardzo uwaznie, nastepnie wezme sie za porownywanie, spisze wszystkie niezgodnosci pomiedzy poszczegolnymi ewangeliami, i przywale je na drzwiach swojego kosciola (a i tu nie zapomne o nich anpisac). Poki co moge tylko prawic o tych niezgodnosciach, zapominajac gdzie byly podane przyklady. Moge tez tylko prawic o tych kilkunastu innych ewangeli i pytac, dlaczego ich nie wybrano. Wspaniala bron przeciwko chrzescijanom-wegetarianom ;) Swoja droga, bardzo fajnie, ze mowisz co kosciol mowi - daje mi to mozliwosc przedstawienia swoich pogladow i podyskutowania o tym o czym zawsze bardzo chce dyskutowac. Ale moze powiedz co ty myslisz ? Czy nie myslisz ? Ale pismo swiete o jego zonie to juz sie nie rozprawia hmmmm tez ciekawe nie ? :) - ale czy rzymienie, grecy, egipcjanie ze swoim Ra - czy oni maja prawo dostapic obcowania z Bogiem, czy go dostapili ? Idac tym tropem, ze oni stworzyli sobie takie wierzenia jakie im pasowaly - to czym my sie od nich roznimy, mamy po prostu inne opowiesci. O i sie czepie bo te slowa ktore zacytowales zawsze bardzo mnie intryguja Skoro Bog stworzyl czlowieka na swoje podobienstwo, to jaki musi byc Bog ?! Poddajacy sie emocjom, porywczy, cholernie zazdrosny (o tym ze jest zazdrosny to z 10 przykazan wiemy), klamliwy ? Szczegolne ciekawe jest wlasnie to przykazanie, ktore mowi, ze nie bedziesz mial bogow cudzych przede mna. Czego ten nasz Bog sie tak boji, czemu jest tak zazdrosny, ze az kazal wypisac to w 10 najwazniejszych przykazaniach jego czlowieka. Moze ma jakas konkurencje ? Poki co jest raczej monopolista, ale keidys i inni byli monopolistami na roznych obszarach. No tak, ale nic poza tym sczesciem, czyli zle sie wyrazilem wczesniej. To bedzie taka nirvana + szczescie jako jedyne uczucie. I tak nie lepsze perspektywy niz wczesniej... Mam nadzieje, ze pozwola nam na "offtopicowanie" poniewaz inaczej, do takiej dyskusji musielibysmy zalozyc dobrych kilka tematow i w kazdym pisac po trochu, odwolujac sie do innych tematow :) A teraz prawie zapominajac chcialbym poruszyc sens istnienia kosciola. Dogmaty calkowicie zmieniaja obraz wiary, naginaja ja na aktualne potrzeby. Kosciol - co neidziele chodza stare babcie i ludzie do koscila "pomodlic" sie. Skoro sa tka wierzacy, to czemu nie postepuja w zyciu tak jak glosi pismo swiete ? Do kosciola chodza rowniez przestepcy, smiem tez twierdzic ze wsrod nie-praktukujacych znajdize sie wiecej inteligentnych osob, niz wsrod tych praktykujacych. W kosciele mamy msze swieta, na ktorej ksiadz niby cos tam mowi. Zrob tai test, spytaj przypadkowe osoby o czym bylo kazanie - malo kto ci odpowie bezposrednio, wiekszosc pewnie oglednie, zeby jakos wybrnac z sytuacji. Ich wiara jest walszywa - przez ten kosciol, sa jedynie statystyka, liczbami. Kolejna sprawa to "modlitwy" nie pamietam slownikowego wytlumaczenia slowa modlitwa, ale wydaje mi sie, ze modlitwa dla chrzescijanina jest rozmowa z Bogiem, powinna prowadzic do wyciszenia, jak wyglada - dla kazdego inaczej. Wiec dlaczego modlitwami nazywamy te klepane wierszyki ? Co one wnosza- nic, bo malo kto zastanawia sie nad slowami tych modlitw, poza tym czy modlitwa moze trwac kilkanascie sekund ? raczej nie. Nastepna sprawa, glosiciele wiary - ksierza. Zyja w celibacie, wprowadzonym przez ktoregos tam papierza w ktoryms tam roku. Po co ten caly cyrk ? Dyskusjan a ten temat juz wiele razy sie toczyla w mediach, natomiast ja chce sie tu odniesc do czegos innego. Kosciol mowi, ze celibat ma byc i juz, ale cyz Jezus kazal glosicielom wiary zyc w celibacie ? chyba nie (choc rozne sa glosy). A jesli z innymi sprawami jest podobnie, wszystko moglo zostac zmienione, wsyzstko nagiete, chrzescijanstwo nie wyglada tak jak chcial Jezus, chrzescijanstwo wyglada tak, jak kosciol przez lata je zmienial nie chce mi sie tu narazie - wspominac o wszystkich odlamach, wystarczy tylko powiedziec, ze SA a to juz samo prowadzi do wnioskow (czesto ogromne roznice w tym co uznajemy za prawde). Jeszcze jedna sprawa - czemu ciagle istnieja spowiedzi. Ja juz nigdy nie mam zamiaru wyznawac swych win przed ksiedzem (choc nie wiem czy utrzymam sie przy tym twierdzeniu). Ze tez powstaly kiedys tam pozniej i ze nawet byly odplatne to juz wszyscy wiemy od dawna, natomiast ja chce tu poruszyc sprawe samego ich istnienia. Dlaczego mam wyznawac swoje winy przed glosicielem wiary ? Ja je wyznam Bogu, albo nawet juz je Bog zna i to na sadzie boskim wszystko zostanie podjete. Ale najbardziej mnie denerwuje dawanie rozgrzeszenia ! JAKIM PRAWEM TO NADAL ISTNIEJE kim jest glosieciel wiary, by za Boga odpuszczac mi moje winy ? Moim zdaniem nie ma takiego prawa. To jest kolejny przyklad na to, ze w kosciele, przy kosciele i z kosciolem jestesmy dalej od Boga, niz sami w swojej modlitwie.
  7. Szymoon

    Sens zycia....

    Skoro juz ustalilismy, ze w Bibli znajduja sie rowniez bajki, to jak mamy odroznic, co jest prawda, a co fikcja - oprocz tak oczywistego przykladu jak z Adamem i Ewa ? Fikcji musi byc dosc duzo, poniewaz po pierwsze: sa rozbieznosci pomiedzy poszczegolnymi ewangeliami, po drugie wybrano zaledwie cztery z kilkunastu ewangelii (cztery, w ktorych bylo najmniej sprzecznosci), dodatkowo nie ma pewnosci czy te ewangelie do czasow dzisiejszych zachowaly swoja tresc w pelni i czy nie byly zmieniane (wrecz bardziej prawdopodobne jest, ze byly zmieniane). Jak moge wierzyc w Boga na sposob chrzescijanski, jesli jest tak duzo niepewnosci, tak duzo klamstw ! No nie rozumiem, czemu tylko czlowiek ma dusze i czym sie to charakteryzuje (plama na uchu, wrzod na tylku ?). Ale pytalem tez o co innego, od kiedy czlowiek jest czlowiekiem w zwiazku z takim czesto pomijanym faktem jak e w o l u c j a. Czy czlowiek zyjacy 10 000 lat temu tez mial dusze, a ten zyjacy 25 000 lat temu juz nie ? Buddysci to chyba w Boga nie wierza, ale moze mi sie cos myli. Natomiast zauwaz, ze Bogowie starozytni byli zupelnie inni,, moze ludzie zmienili Boga, bo mieli dosc surowych, niesprawiedliwych i takich ludzkich Bogow ? chcieli dziadka z broda. No ja moge to sobie wyobrazic na przykladzie gdy sie upijesz tak ze nic nie czujesz, albo po zarzyciu duzej ilosci narkotykow, albo nirvana. Nieciekawa perspektywa, nie sadzisz ? Wieczne zycie w nirvanie - zgroza Ja tam wole dlugie posty, a nie krotkie wypowiedzi na poziomie baru.
  8. Mam takie dosc niecodzienne pytanie, na ktore mam nadzieje nie dostac odpowiedzi z adresem google. Mianowicie szukam mieszkania do wynajecia w Warszawia (dzielnica Mokotow, Ursynow raczej) juz jakis czas - cena do 1000zl, ma miec 2 pokoje i nie byc stara rudera. No ale szukanie jest troche malo efektywne, na kilkanascie znalezionych ofert, ktore byly calkiem ciekawe, zadna nie byla aktualna - kiedy juz zadzwonilismy do agencji, ktora te oferty dawala (sami oddzwonili z zaledwie jedna, ktora spelnia podane wymagania). Jest masa agencji i masa roznych stron z ofertami wynajmu mieszkan, przekopanie sie przez to wszystko jest bardzo meczace i zabiera mnostwo czasu. Dlatego chcialem sie spytac, czy wiecie w jaki sposob najefektywniej wynajde interesujace mnie mieszkanie wsrod tego gaszczu ? Moze sa jekis strony, ktore szukaja ofert wsrod kilku agencji, moze ktos oferuje takie uslugi, a moze ktoras z agencji jest przez was polecana ? Jesli ktos moze mi pomoc, to bede wdzieczny.
  9. Szymoon

    Sens zycia....

    srekal: ani bez zdrowia A ja sobie pozwole na male zboczenie z tematu, w zwiazku z tym co napisal Varrol: "No więc dochodze do sytuacji, gdzie zostaliśmy stworzeni (nie dokładnie my - raczej mam tu na myśli życie, które potem ewoluowało) przez jakąś istotę wyższą w pewnym celu, i to co pozwala nam żyć nazywamy duszą" JAk Varrol przyznaje, nie zostalismy stworzeni tak jak by chcial kosciol (czyli to nie Adam i Ewa byli pierwsi :D), wiec powiedzcie mi, dlaczego uwazacie (bo sa tacy), ze tylko ludzie maja zycie po smierci ? dlaczego kot i pies nie mialby go miec, w czym jestesmy bardziej wyjatkowi i od kiedy, bo jak mniej wiecej przebiegala ewolucja czlowieka wiekszosc z was zapewne wie, w ktorym to momencie, przybyla nam dusza, ktorej inne istoty nie maja ? Wczesniej bylismy tak jak inne istotty - poddawalismy sie instynktom itp. choc twierdze, ze wiele od zwierzat sie nie roznimy (jesli w ogole), to pozostane przy wersji wieksozsci i spytam, od kiedy ta nasza wyjatkowosc daje tylko nam prawo do posiadania duszy. A moze w "niebie" spotkam ludzi, ktorzy zyli 10 000 lat temu ? Czy oni tez przebyli taka wedrowke, jaka wspolczesni sadza, ze przebywaja po smierci ? A czy Grecy, Rzymianie, Egipcjanie - tez zaznali spotkania z Bogiem czy zostali skazani na wieczne potepienie. A dlaczego ? przeciez wtedy nikt nie wspominal o Bogu, dlaczego ten Bog, ktory jest teraz dla nas najwazniejszy, w ktorego wierzy wiekszosc - bo mowi sie, ze tak chrzescijanie, jak i islamisci czy wiele innych kosciolow, wierza w tego samego Boga - tylko na rozne sposoby. Dlaczego ten Bog, jest lepszy od Boga Ra, od Zeusa czy Posejdona ? Dlaczego jest dopiero teraz, wczesniej go nie bylo ? wczesniej wsyzstkie dusze wedrowaly do piekla, a moze nie ma piekla i wszystko zostalo wszystkim wybaczone ? Czym jest Bog, czy Bog jest starym dziadkiem z dluga broda, troche srogim, ale sprawiedliwym ? czy wedrowka do Boga, jest wedrowka podobna do dzisiejszej, czy nasze dusze sa widoczne dla innych dusz, czy bedziemy mogli spotkac innych, znajomych i nieznajomych, czy bedziemy zyc jeszcze raz - juz wiecznie, u stop brodatego dziadka, zyc szczesliwi w milosci i zrozumieniu ? Jak takie zycie bedzie wygladac, cyz bede tez mogl grac sobie na komputerze tak jak w zyciu doczesnym, czy bedem ogl grac w pilke i jezdzic na rowerze, czy bede mogl robic zdjecia niebios ? Czy wsyzstko bedzie fikcja, czy naprawde ? Czy wiecznie bede oszukiwany, bede zyl wiecznie w oszustwie ? A moze bedzie jeszcze gorzej ? A moze to bedzie wedrowka do polaczenia sie z Bogiem na wiecznosc, do stania sie czescia jego, z wieloma przystankami, na jednym rpzystanku bede mogl sobie wyobrazac wszystko, kiedy mi sie to znudzi przejde na inny przystanek i w konu polacze sie z Bogiem ? Dlaczego ? to bedzie okropne, dlaczego nie bede mogl juz normalnie czuc wszystkiego. Kto odpowie !
  10. A ja sie tak podkleje pod temat i zapytam co sadzicie o studiowaniu informatyki na PJWSTK, od tego roku ma byc fizyka sie dowiedzialem, no a ja juz dawno wszystko pozapominalem. A np. z matematyki nigdy nie robilismy calek itp. - nie bylo tego w programie, mam sie jakos zaczac przygotowywac, moze pojsc na kurs wyrownawczy, ktory organizuja ? Z matematyki na koniec mialem 4, z matury 5 i raczej szybko lapie o co chodzi, jesli nauczyciel jest przystepny, ale nie wiem jaki jest poziom, nie wiem jaki ja mialem poziom u siebie w szkole. Ktos cos moze powiedziec ciekawego nt. wspomnianej szkoly ?
  11. Szymoon

    Krytyczna decyzja

    KiloBajt: jakis psycholog lub poradnia, lecza rozne uzaleznienia, nawet tak specyficzne jak od internetu, od kompa tez mozesz sie wyleczyc. Poszukaj poradni, a zacznij od tego, zeby samemu sprobowac. Nie wlaczasz kompa ani jutro, ani w piatek, ani w sobote, ani w niedziele. Ani u nikogo nie grasz i nie gapisz sie nawet na monitor u kumpli. I postaraj sie tego nadmiaru wolnego czasu nie zastapic telewizorem. Powodzenia.
  12. HAHHAA sorry ze tak post za postem, ale jestem jako pierwszy z forumowiczow chyba, na hight score !!!! http://yeti1.yetisports.org/yetiscore/yeti...score5_new.html aktualnie miejsce 447: 5655 m autografy kosztuja po 5 zl :)
  13. Ja rzadze :P 4970 a byloby wiecej gdybym nie przywalil w zyrafe w ostatnim strzale :/ screena mam na kompie, jednemu przedstawicielowi niedowiarkow moge poslac jesli bedzie trzeba :)
  14. tak btw. w top gear, to pokazywali zdjecia od tylu, a u nas robi od przodu... wiec moze u nas wystarczy wolniej jechac zeby nie zlapal ? jakies 200 ? trzeba sprawdzic :D
  15. A da sie jakos poznac czy zrobil zdjecie czy nie ? Bo tez mi sie zdarzylo ostatnio jak wracalem z Warszawy, jeden fotoradar widzialem jadac w tamta strone - przy nim zwolnilem do 70, ale drugi zauwazylem juz za pozno i jechalem wtedy 110, nie wiem czy to jakos widac, ze zrobil zdjecie czy nie ? Bo przy mnie, caly czas obiektyw byl pomaranczowy.
  16. Szymoon

    Sens zycia....

    Walker raczej nikt za mnie tego nie napisal, wszystko sam napisalem, a co ? :D Jak jest pelnia, o polnocy, to cos mnie bierze i pisze, pisze, pisze, pisze i skonczyc nie moge... :)
  17. Szymoon

    Sens zycia....

    PYtanie jest o sens zycia, a wy tu z dziewczynami, no ludzieee :P :lol: Ale na powaznie: odpowiem kilka razy: Raz pierwszy: pozwole sobie tutaj wkleic juz troche wiekowy art(z rok ma conajmniej), w ktorym jest cos o sensie zycia: Świat cię nie potrzebuje Witam cię kolejna mrówko z wielkiego mrowiska Ziemia zwanym. Właśnie tym jesteś jedna małą mrówką, która nic nie znaczy. Nikt cię nie potrzebuje, jesteś tak jak wszyscy inni. Przyjrzyj się dobrze mrowisku, teraz przyjrzyj się ludziom. Czy nie widzisz podobieństwa? Wszystkie mrówki maja zadanie, wszyscy ludzie maja jakąś pracę, coś robią, chodzą ciągle w te same miejsca, są nic nie liczącymi się jednostkami. Raz za jakiś czas mrówka znajdzie patyk i przepłynie na druga stronę rzeki. Raz za jakiś czas człowiek zrobi rakietę, i przeleci na inna planetę. Czy w ogóle ma to jakieś znaczenie? Jeśli odpowiesz, że nie - znaczy, że rozumiesz, co mam na myśli. Jeśli jednak to potwierdzisz mrówko moja oznacza to, że czegoś nie rozumiesz. Powiedz mi mrówko, jakie masz znaczenie? Po co chodzisz ciągle w te same miejsca bez celu, po co czasem się wysilisz i stworzysz cos nowego? Przecież nie masz znaczenia, a jeśli masz to, wobec kogo? Wobec reszty bezimiennych mrówek. A jeśli ma się znaczenie wobec mrówek, które nie mają znaczenia wobec nikogo innego oprócz siebie - oznacza to, że nie ma się żadnego znaczenia dla świata. Mrówka nie potrzebuje pchły do życia, człowiek nie potrzebuje antylopy do życia i odwrotnie. Lecz antylopa jest potrzebna do życia lwa, ale człowiek nie. To człowiek jest na samym dole znaczenia istot. To człowiek jest nic nie znaczącą jednostką. Wyobraź sobie, że obserwuje nas ktoś większy, tak wielki, że nawet nie możemy go dostrzec, bo wielki-kurz, który na nim osiadł wydaje nam się wszechświatem. Ten ktoś nas obserwuje, tak jak człowiek obserwuje mrowisko. Właśnie to zobaczy - nic nie znaczącą chmarę istotek. Więc powiedz mi mrowko, po co żyjesz? Jeśli teraz bez większego zastanawiania się odpowiesz - oznaczać to będzie, że może się wyłamiesz z mrowiska, założysz własne mrowisko i będziesz się opiekować mrówkami. Jeśli jednak nie umiesz odpowiedzieć, jesteś nic nie znaczącą mrówką. A ktoś, kto jest podrzędny ma mniejsze prawa, nie ma praw, jest gorszy i będzie gorszy, w całej wieczności. To nie kwestia wyboru, to kwestia przysposobienia, są lepsi - ci, co powinni władać innymi, są gorsi - ci, którzy dają sobą władać. Powiedz mi mrówko, kim jesteś? Kiedy zamilkniesz - mrówko moja - przygnębiona oznacza to, że mam racje, bo ileż innych mrówek będzie w tej chwili przygnębionych? Kiedy zaczniesz krzyczeć mrówko moja, że taka nie jesteś - oznacza to, że mam rację, bo ileż innych mrówek tak krzyczy? Cóż możesz zrobić mrówko? Nic, żyj sobie dalej bez celu, biegaj w ta i z powrotem, mrówka już nie może zrozumieć, nie będzie umiała się zatrzymać i popatrzeć z boku. Mróweczka jest jak kamyk wrzucony do rzeki czasu - nic nie poradzi na to, że rzeka płynie w jedną stronę i niesie wszystkie inne kamyki. Większy kamyk zatrzyma za sobą małe kamyczki - które będą go uwielbiały za to. Drzewo, które zatrzyma rzekę, będzie dopiero mogło się nazywać DRZEWEM. Człowiek, który zatrzyma innych ludzi i pokaże im inną drogę, może się nazywać CZŁOWIEKIEM. A wy mróweczki? Krzyczcie i tak was nikt nie usłyszy. Odpowiem na pytanie o sens zycia raz drugi: Sprobuj na to spojrzec z boku, wezmy pod uwage dwa warianty: a) nie ma zycia po smierci - tzn. nie ma innego zycia, w jakiejkowilek formie B) jest zycie po smierci jesli wezmiemy pod uwage punkt a) to mamy do wyboru kilka rozwiazan: - skoczyc z mostu i tak nie bedzie to mialo najmniejszego znaczenia. No bo nasze zycie nie ma znaczenia ani dla nas, ani dla innych - bo tych "innych" zycie tez nie ma znaczenia. Krotko mowiac perspektywy do [gluteus maximus], pozdrowienia w tym miejscu dla wszystkich "ateistow" - zyc tak, jak wychodzi, nie patrzec na zmarnowane chwile, okazje, lata (np. ja teraz nie jestem pewien 5 letnich studiow na PJWSTK gdzie nie bdzie bimbania, wpisowe oplacone, mieszkanie bedzie... no ale to jeszcze musze przemyslec) cierpiec latami dla chwil radosci, albo cieszyc sie ze wszystkiego, codziennie starac sie zrobic cos ciekawego, cos co lubimy - ja np. lubie fotografowac i jak mam okazje to gdzies jade porobic zdjecia, nawet jesli mialoby to byc juz 6 raz to samo miejsce - [tu dopisz swoj sposob na zycie] jesli bierzemy pod uwage punkt B) to otwieraja sie przed nami rozne drogi wyboru. Jesli chcemy dokonac wyboru swiadomego, to powinnismy posiadac jak najwieksza wiedze (a nie, ze w wiekszosci jestesmy katolikami od urodzenia). Dlatego ja np. mam w planie poznac wazniejsze religie swiata i zdecydowac sie na cos, cos przyjac za pewniak, poki co moje poglady na religie i wiare to wielka papka: podobaja mi sie poglady buddy, przyroda wydaje sie byc wtedy tak blisko czlowieka, a czlowiek tak blisko przyrody; pasuje mi "odwieczne" twierdzenie o tym, ze istnieje bog, ktory nas stworzyl itd. itd. ze bedziemy zyli w raju; co sie wiarze z poprzednim: ciekawe wydaja mi sie poglady nt. roznych stadium zycia, teraz jestesmy w ktoryms juz z kolei (nie pamietam 4 czy 6), sa kolejne, w ktorych jestesmy coraz doskonalsi, az w koncu polaczymy sie z bogiem pelni milosci itd. itp. - choc taka perspektywa z mojego dzisiejszego punktu widzenia wydaje sie okropnie nudna, nei moc przezywac tych wszystkich emocji, bo czymzej est radosc, bez smutkow ? niczym. Gdzie znalazlbym szczescie, jesli nie bylby to juz taki swiat jak teraz. Jeli bedzie mi dany wybor i bedzie mi dane poznac doglebnie drogi jakie mam przed soba, to nie wiem co wybiore, ten swiat, w ktorym zyje teraz jest taki piekny wlasnie dzieki swoim wadom. To dzieki ziemie tak kocham lato, to dzieki zlosci jestem mily, to dzieki brzydocie miast i ludzkich skupowisk dostrzegam piekno przyrody. Nie wiem jak bez tego moglbym zyc. Jestem pewien kilku rzeczy, a moze lepiej powiedziec, ze kilka rzecyz w swoim zyciu chcialbym osiagnac, zrobic: Poszedlem na taka a nie inna uczelenie, poniewaz chce zarobic duzo pieniedzy, w dzisiejszych czasach pieniadze bardzo ulatwiaja osiaganie szczescia, daja mase mozliwosci. Lubie jezdzic samochodami, robic zdjecia, moze znajde inny hobby - to sa kosztowne rzeczy. Lubie tez siedziec na fotelu i nic nie robic, to nie musi byc kosztowne, ale jesli siedzialbym w tym fotelu przed swoim pieknym domem, wokol gory, lasy, rzeki - bylbym jeszcze szczesliwszy (a do tego trzeba pieniedzy). A wiec tym usprawiedliwiam swoj wybor, troche niepewny jesli chodzi o moje przekonania co do tego kierunku, pewny natomaist co do tego, ze chce duzo zarobic. A wiec ten dom juz mam, napewno dobrze byloby miec towarzyszke zycia, pozniej wychowac syna, czy corke (o tym jeszcze nie mysle nawet), tradycyjnie zasadze drzewo, choc z tym drzewem, to jest tak, ze juz wczesniej myslalem cyz gdzies go nie posadzic, ale nie wiem czemu, jakos sie nie wzialem, nie kupilem krzaczka i nie posadzilem, moze to troche ze strachu, ze dlugo nie przetrzyma, ze ktos zniszcyz, ukradnie... no ale poki co drzewo nadal jest na mojej liscie. Chcialbym przeczytac wiele ksiazek, dzisiaj mialem taki sen, w ktorym dostalem sie do jakiegos budynku (pominmy szczegoly), byla tam gablota z ksiazkami, tylko ona mnie interesowala, tak bardzo chcialem miec te wszystkie ksiazki, przeczytac je. Chce dowiedziec sie wiele o swiecie. Chce dowiedziec sie wiele o przeszlosci, interesuje mnie starozytnosc, czasy swietnosci Imperium Rzymskiego, interesuja mnie i inne czasy, chcialbym sie dowiedziec wielu ciekawych rzeczy - ot tak, dla siebie. Juz nie po to, by w szkole powiedziec cos przed nauczycielem, nie po to by polonistce wyjasnic jakim czlowiekiem byl Wokulski, chce tak duzo przeczytac dla wlasnej przyjemnosci, po to by wiedziec wiecej, moze rowniez po to, zeby pomarzyc. Chcialbym miec tak duzo czasu, jak nie przyjdzie mi miec, chcialbym miec czas na wszystko, na to nic nie robienie, na te radosci z moja przyszla wybranka, na te ksiazki, na fotografie, na plywanie, jezdzenie samochodem, bieganie, lezenie, chodzenie, zwiedzanie. Juz 19 lat minelo. Ile dokonalem. Mam troche wspomnien, inni maja zazwyczaj wiecej, niektorzy mniej. Pamietam chwile radosci, lake na ktorej bawilismy sie w zerowce, zabawy klockami w tejze zerowce i ogladanie tam teleranku. Pamietam zabawy samochodziekiem w 1 klasie, wymienianie sie karteczkami, pamietam jak to w 3 klasie nasza pani nas zegnala - od 4 klasy bylismy juz bardziej dorosli. Pamietam tez, jak jeszcze zanim poszedlem do szkoly kapalem sie w baseniku, jak jezdzilem trojkolowym rowerkiem i jak nie umialem obrocic kierownicy o 180 stopni, bo mialem brzuszek (przez te kilkanascie lat brzuszek sie rozciagnal i znikl :) ). Pamietam jak balem sie wejsc na drzewo, nie umialem, ale w koncu wszedlem. Pamietam jak biegalismy i gralismy w lajdy, jak kamykami gralismy w pilke nozna, jak krecilismy sie wokol slupa wypychajac sie nawzajem z kola. Pamietam to podniecenie, jak na wycieczce po prostu lezalem z dziewczyna w jednym lozku, w ktorej to kochalem sie od 1 klasy, pamietam to, ze nie wykorzystalem w zaden sposob takiej sytuacji, ale nie zaluje tego. Pamietam, jak pozniej przyszly do mnie te meki, jakbym wczesniej nigdy nie mial zmartwien, jakby chcialy nadrobic cala przeszlosc, pamietam, ze wczesniej zawsze sie usmiechalem, teraz juz tak nie jest, lata na granicy depresji, chcec samobojstwa, nawet list pozegnalny napisalem, ten placz, ten brak wsparcia, ten bol fizyczny, to wyobcowanie, to oskarazanie mnie przez ludzi o lenistwo, to niezrozumienie. Ale te lata juz minely, co jakis czas wraca mi moj usmiech, ciesze sie ze zyje, ze wtedy tego nie skonczylem, choc pewnie bol bedzie do konca zycia, to bede sie staral z nim zyc, co jakis czs moze mnie atakowac, na tydizen, miesiac polazyc, tak ze przez pol roku bede go pamietal i sie go bal, ale wszystko juz zostaje w przeszlosci, a przede mna sa nowe drogi, nowe wybory, nowe radosci i nowe slowa do opisania tego, co bedzie sie dzialo. Moze juz nie bedzie takich wspomnien, nie bedzie karteczek, baseniku, trojkolowego rowerka, laki, radosci. Napewno jednak bedzie jakies zycie, takie na ktore warto poczekac i je przejsc. Sens zycia znajdz sam, ja moge powiedziec tylko jak moje zycie wygladalo, moge je przeanalizowac i dochodze do optymistycznego wniosku, ze jesli mam przynajmniej te kilka wspomnien z 19 lat, to warto przezyc kolejne lata, dla kolejnych wspomnien, przezyc te lata, ktore daja mi inne, nowe mozliwosci, mozliwsci poznania czasow przeszlych, miejsc fantastycznych, wymyslonych, roznych religii i pogladow. Lecz przede wszystkim warto przezyc tek olejne lata, dla nic nie robienia, dla polozenia sie pewnego dnia na lace, dla posiedzenia w fotelu i rozkoszowania sie pieknym slonecznym dniem, badz deszczowa burza. Naprawde warto. Tym najdluzszym postem koncze swoj wywod, moze z mojego opisu nie wylanai sie sens zycia dla niektorych, tym niektorym wlasnie dedykuje ostatnie slowa: warto sprawdzic zycie
  18. napisalem maila i podziekowalem za chwile smiechu podczas czytania pogladow z tej strony - ciekawe czy odpisza :) ktos jeszcze cos napisal ? :D
  19. Gratuluje i powiem tylko, ze nic przeciwko Szymonowi nie moge powiedziec - super imie :) Jeszcze Mateusz jest ok, a reszta w ogole mi sie nie podoba :) Nie chcialbym sie nazywac Beniamin albo Samuel, Tristana moglbym jeszcze przelknac...
  20. w pysk wlasniej est zle, mniejsze szanse ze przeleci chocby pierwszego slonia update: http://www.yetisports.org/ lepiej grac na oficjalnej stronie, ten link co byl podany wczesniej jest do jakiejs zupelnie innej planszy (poza tym nam rekordy sa jakos przeklamane) niz oficjalna.
  21. dolem !!!! proboj roznie, albo prawie calkiem plasko, albo jak najwyzej sie da - ale pod brzuchem koniecznie. Jesli przelecisz tak jak mowilem - slonia, slonia i drzewo - to naprawde duzy sukces, ale jesli przelecisz jedynie nad pierwszym sloniem, to najlepiej, zeby zatrzymal sie miedzy 330 a 360 metrem (wtedy bez problemu przeskoczysz slonia, drzewo i znajdziesz sie znowu pod zyrafa)
  22. Szymoon

    Krytyczna decyzja

    Ja nie napisalem nigdzie czy ktos chce pic czy nie, lecz nie moze rzucic kiedy chce, Ale przeciez, kazdy ci powie, ze moze przestac kiedy tylko chce No masz tutaj racje Juz samo to, ze nie chce sprawdzic, jest dla mnie dostatecznym powodem, zeby uznac go za uzaleznionego. Jesli nie jestes uzalezniony - sprobuj to udowodnic. Jesli nie chcesz, nie umiesz - nie mozna uznac kogos za nieuzaleznionego. Jesli nie jest nieuzalezniony, to musi byc uzalezniony i ot cala moja filozofia. Jesli bedziemy brac to na odwrot - czyli wymuszac udowodnienie uzaleznienia - to mogloby sie okazac, ze na swiecie nie ma ludzi uzaleznionych. Dla mnie takim samym dowodem uzaleznienia jest niemoc w zaprzestaniu picia/grania jesli chcemy, jak nawet nie probowanie zaprzestania tego. Jest to wlasnie glownie kwestia tego co kto lubi. A czym jest zycie, zycie jest esencją przyjemnosci jesli komus granie w SC sprawia wieksza przyjemnosc niz opalanie sie czy cos innego to dlaczego chcesz go zmuszac do robienia czegos innego? Nie rozumiem Twojego sposobu myslenia... Uwazasz ze wszystcy czerpią te samą przyjemność z tych samych rzeczy? Ale jesli mialbym myslec tak jak ty powyzej to opisujesz, to albo musielibysmy nazwac wszystkich ludzi na swiecie za uzaleznionych od roznych rzeczy, albo uznac wszystkich za nieuzaleznionych. Ja nie mowie, ze samo siedzenie przed kompem, picie, czy praca swiadcza o tym, ze ktos jest uzalezniony, natomiast sa chyba jakies granice ? nie podejme sie wyznacznia tych granic co do godziny w tym momencie, wszystko zalezy od czlowieka. tak samo nie mozna zdefiniowac uzaleznienia jako czynnosc, bez ktorej czlowiek nie moze zyc, od ktorej nie moze sie oderwac. Bo mielibysmy mase ludzi uzaleznionych od autobusow, samochodow, ksiazek, samolotow itd. MY sobie tu mozemy filozofowac, ja nie potrafie okreslic czy 3 godziny gry w SC badz opalania to juz uzaleznienie, czy dopiero 16 godzin, no naprawde nie miem zdefiniowac uzaleznienia, bo co cos napisze, to od razu musze to skasowac - poniewaz znajduje sprzecznosci. A ty potrafisz ? Wiec jesli obaj nie potrafimy, to moze trzymajmy sie ogolnie przyjetego systemu okreslenia czy ktos jest uzalezniony czy nie, a dyskusje o tmy, czy 16 godzin codziennej gry w SC jest uzaleznieniem, czy nie, zostawmy na inne czasy.
  23. Szymoon

    Krytyczna decyzja

    No nie moge sie zgodzic, uwazasz, ze pijak, ktory nie chce skonczyc pic, nie jest uzalezniony ? Poza tym, czym innym jest siedzenie przed kompem, dla samego siedzenia, jak tym "wracaniem bez sensownej przyczyny...." ? Albo czym, jesli nie uzaleznieniem jest przedkladanie gry w SC czy cos innego nad robieniem czegokolwiek innego (opalania sie, czytania ksiazki, uprawiania jakiegos sportu) w wakacje ? Chyba niktn ie powie, ze jest to kwestia gustu i tego, co kto lubi... Sa granice.
  24. Szymoon

    Krytyczna decyzja

    "moglbym, ale mi sie nie chce" - znaczy tyle samo co NIE MOGE ! nie oszukujcie sie, juz lepiej powiedziec, ze jest sie uzaleznionym, ze nie mozna sie oderwac od kompa na dluzszy czas bo cos tam smos tam, ale nie oszukiwac
  25. ja mialem 3188 wiec sie nie chwal:D ale to trzeba miec szczescie, bo wiekszosc z tej odleglosci zrobilem przy jednym strzale... najlepiej, jesli na samym poczatku uda sie przeskoczyc slonia, slonia i drzewo - nie zawsze wychodzi Moze osobny topic o yeti - zeby przedstawiac swoje wyniki w poszczegolnych grach ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...