Witam wszytskich !!!!!!!!!!
Na początku sprostuje mój temat, mianowicie "krew z nosa" nie chodzi tutaj o jakiekolwiek burdy, combosy, łamane nosy, fatality itd.... nie, nie.... Otóż od pewnego okresu zaczęła mi sie puszczać krew z nosa ...samoczynnie, ((chyba)) a teraz to juz jest masaka, jestem troche przeziebiony i przy kazdym smarknieciu ....kur...masakra dodam jeszcze ze tylko z prawej dziurki mi sie leje ??? :-| Naprawde zero przyjemności....:( , łykałem witaminy specjalne na krzepniecie, jakies wapno, magez itd.. ale to nic nie daje ? słyszalem też ze moze to być i prawdopodobnie to jest pekniete naczynko badz zerwana, zyłka.....((podobno jakos sie to zcala spawa, czy jakos tak)) miał z was KTOŚ coś takiego ??? Dodam jeszcze ze dużo ćwicze, biega itd, + kosz w tygodniu ?