Witam,
Przychodzę tutaj po pomoc dla mojego PC. Więc - podczas ubiegłych wakacji prawdopodobnie nie zabezpieczyłem swojego sprzętu przed burzą i w wyniku uderzenia pioruna w pobliżu szlag trafił mojego PC. Wymieniłem zasilacz (na iBox 500W...) i większość wróciła do normy. No prawie - coś stało się z płytą główną, PC startuje automatycznie po włączeniu zasilania. Podobnie przy wyłączaniu systemu - słychać jak podzespoły przestają chodzić (np. dysk), lecz wentylatory dalej się kręcą. Pozostaje wyłączanie zasilania.
Szczerze mówiąc nie przeszkadzało mi to jakoś mocno, lecz przy okazji awarii chłodzenia w grafice postanowiłem się za to zabrać. Macie sugestie jak można to naprawić? Czy może jest to trwałe uszkodzenie płyty? Zasilacz wykluczam, gdyż od tygodnia posiadam 'bequiet straight power 400W' (wziąłem po okazyjnej cenie od znajomego) i jest identycznie jak przedtem.
Dodam, że komputer nigdy nie kręcony, nie przegrzawał się, w BIOSIE raczej też nic nie dłubane. Panel przedni na przyciski Reset i Power reaguje prawidłowo.
Mój sprzęt to :
bequiet Straight Power 400W
MSI P35 Neo Combo
Intel Core2Quad Q6600
Seagate 320 GB
GeForce 8600 GTS
Kingston DDR2 2x1 GB 800 Mhz