-
Postów
120 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez knrdz
-
Wszystko można kupić jako gift (w tym oczywiście w promocji), wymienione na tej stronie są propozycjami dla wielbicieli różnych typów gier i tytuły z tej listy będące aktualnie w promocji też mają na niej obniżoną cenę (np. X-Com pack).
-
Przecież wcale nie trzeba kombinować, jeśli dobrze widzę to d2d podobnie jak Steam ma system giftów.
-
Przy okazji wiesz wtedy od razu ile zapłacisz, bo Paypal obciąża kartę w złotówkach. Kupując bezpośrednio kartą bank robi blokadę po aktualnym kursie, ale rozlicza po kursie z dnia rozliczenia.
-
Po pierwsze - takiego "geniusza" nie znajdziesz, musiałbyś powiesić co najmniej dwóch, bo to przecież konkurencyjne standardy. Ale przede wszystkim pomyśl jaki ten "podział na +/-" ma związek z odczytem płyt tłoczonych (DVD-ROM)? Żaden.
-
Te trzy serie wyglądają wręcz nieprzyzwoicie biednie, jeśli wziąć pod uwagę ich cenę - porównaj zawartość "czarnej serii" ("biedronka edition" tyle że w pudełku z okładką, a nie w slimie) i identycznie wycenionej Premium Games Cenegi (zresztą z tymi samymi tytułami), a pozostałych dwóch z dawnym Super$ellerem, Premierową Okazją, czy nawet Kolekcją Klasyki. Tytuły zresztą też już odwiedziły i PG, i S$, więc kolejny debiut rok/parę lat później wciąż na tej samej półce cenowej to nie okazja, a kiepski żart (a np. premierówka FC2 już od jakiegoś czasu jest dostępna po ~30 zł, wróżę wielki sukces finansowy reedycji za 2 razy więcej).
-
IMHO facet ściemnia z tym wycofaniem gifta z powodu nie dodania się do "znajomych" przed zakupem - w końcu gdyby było to konieczne po prostu nie umożliwialiby kupowania giftów "na email". W zawiadomieniu o takim gifcie jest wprowadzenie do systemu Steam ("If you’re new to Steam, install the free Steam client now. Steam lets you purchase full retail versions of games delivered straight to your desktop, complete with automatic updates and in-game community features. Take a tour of Steam to learn more."), bo po prostu można go wysłać do osoby jeszcze nie posiadającej tam konta. Facet sprzedał Ci gifta zakupionego kradzioną kartą a teraz udaje że nie wie o co chodzi. Pewnie te jego "klucze EA Store" "na licencji ESD" są z równie "oficjalnego" źródła. Nie bierz nic od niego, żądaj zwrotu kasy pod groźbą zgłoszenia oszustwa na policję.
-
A widziałeś choć raz cenę niższą niż w dolarach lub funtach, czy w ogóle w jakiejś "egzotycznej walucie"? Bo ja nie, a szukałem. Nie bardzo zresztą rozumiem tego tłumaczenia, skoro właśnie żeby takich nie było steam po prostu handlu giftami zabrania. No chyba że lubisz kupować z naiwnym zaufaniem że ktoś znalazł superokazję i zarabia mimo iż sprzedaje grę za pół ceny z najtańszej opcji sklepu Steama (ale wciąż ze świadomością, że może jednak ukradł), z prawie stuprocentowym prawdopodobieństwem utracenia tak zakupionej gry (jeśli jednak ukradł), bez szans na odzyskanie pieniędzy od sprzedawcy z allegro i z dreszczykiem emocji, czy tym razem po tygodniu tłumaczenia się stracisz tylko tę grę czy całe konto - tylko po co się potem tu wyżalasz, skoro o konsekwencjach handlu giftami Steam poinformował Cię nie raz. Albo, bądźże mężczyzną i nie proś się, tylko tak jak pokrzykiwałeś - idź oddaj te "lata temu" kupione gry z uwagi na niezgodność z umową. A potem opisz jak się sprawa potoczyła, pośmiejemy się, śmiech to zdrowie.
-
Tylko co ma piernik do wiatraka? To że w UK jest zwykle trochę (a czasem sporo) taniej niż w EU to doskonale wiem - taka polityka wydawców. Ale chyba widzisz różnicę między kupowaniem gry przez zaufanego znajomego z forum (gifty właśnie do tego służą, sam poprosiłem djsilence o przysługę gdy mi karta i paypal solidarnie odmówiły posłuszeństwa, a promocja kończyła się za parę godzin), a kupowaniem u obcego (zwykle złodzieja, jeśli sprzedaje nowość po okazyjnej cenie) z allegro? Masz post wyżej kolejny przykład "ofiary". Dziś nie uruchomi BFa, jutro zablokują mu konto. Warto było "oszczędzać"?
-
Naprawdę nie rozumiesz tego co ze trzy razy napisałem? Giftów (czyli gier w tej formie do "przekazania dalej") *nie da się* kupić gdzieś indziej niż na store.steampowered.com. Porównywanie ceny Bioshocka 2 w formie steam gifta z Bioshockiem 2 w pudełku mija się z celem, bo to nie są te same produkty, klucza z pudełkowego Bioshocka 2 nawet nie zarejestrujesz na Steamie. Klucz z pudełkowego AvP da się, ale przypisać do swojego konta, a nie zarejestrować jako gift, żeby potem komuś dać/sprzedać. Równie "dobrze" mógłbyś "niską cenę" tłumaczyć tym, że kupujesz gifta od kogoś, więc gra jest jakby używana (będziesz drugim właścicielem), więc i cena powinna być, jak na używkę przystało, niższa. Tylko kto ma się na takie bajeczki nabrać, przecież sam wiedząc jak steam działa (nie ma w nim odsprzedaży używek) i wiedząc jak funkcjonuje mechanizm steam giftów (setny raz: jedyna możliwość ich zakupu występuje w momencie zakupu na store.steampowered.com i polega na kliknięciu w odpowiednią opcję) w nie nie wierzysz... Jeśli udajesz że tego nie rozumiesz i kupujesz "okazyjnie" gifty, a potem dziwisz się, że się Steam "czepia", to nie wiem po co to robisz - jako paser możesz "równie dobrze" pościągać sobie te gry z torrentów, przynajmniej nie będziesz miał kłopotów z dostępem do wcześniej legalnie nabytych pudełkowych/kupionych w sklepie Steama wersji gier i nie stracisz (bo grę z gifta zakupionego z fraudów w razie jego wykrycia stracisz z pewnością, nawet jeśli odzyskasz dostęp do konta) tej kwoty, którą wydałeś na zakup "okazji".
-
Dyskutować (jak "Forum Dyskusyjne", choć tytuł strony nie zawsze zobowiązuje - skoro wasze "exposing flaws" okazuje się zwykłym "spreading myths" - to przynajmniej ja się staram). Czyli bierze jeszcze mniej, niż 30%? Z matematyki na poziomie podstawowym wynika, że skoro dolicza sobie 30% do ceny wydawcy, czyli x+0.3x=y, gdzie (x) to cena wydawcy a (y) to cena końcowa, to x=y/1.3 a zatem dola steama, czyli 0.3x=0.3y/1.3, więc 23% ceny końcowej. Toś umocnił hegemonię Steama, nie ma co... Pozwolę sobie zatem skorygować poprzednie wyliczenia (wcześniej błędnie założyłem, że Steam zarabia aż 30% a nie 23% ceny końcowej): THQ na sprzedanej przez Steam kopii Metra zarabia nie 102, a 112zł (w EU odpowiednio 123zł), więc gdyby tylko pohamowało swoją zachłanność do poziomu takiego, jaki założyłem że otrzymuje od CDProjektu (30zł) a Steam nie zszedł nawet o złotówkę ze swojego pierwotnego dochodu (34zł) gra kosztowałaby 64zł, czyli 22$, a dla Polaków przy zakupach w Euro (znów przy identycznych jak dziś proporcjach "drożyzny") - 85,5zł. Zły Steam i pazerny jak diabli (a THQ jego bezbronną ofiarą). Nie muszę. Kupowałem w sklepie Steama więc wiem skąd się biorą gifty. W dyskusji na innym forum ktoś właśnie porównywał cenę gifta z allegro (z połowę niższą niż na steamie) z cenami wersji pudełkowych. Jakim prawem - proszę zatem kupić wersję pudełkową i wysłać mi ją w formie gifta. Nie da się. Jeśli Bioshock 2 kosztuje 98 zł (przy zakupie czteropaka w UK) to nawet 95 zł za gifta na allegro już jest "podejrzanie niską ceną" (a oferowany był *znacznie* taniej). Ale żeby się dzieci głupio nie tłumaczyły, że wciąż nie rozumieją Steam sprawę uprościł i po prostu przed handlem (a nawet akceptowaniem od obcych) giftami lojalnie ostrzega, grożąc blokadami. Nie wolno im? Ich piaskownica.
-
Kto zrobi? Zakładam, że po pierwszej "wpadce" będę ostrożniej korzystał z giftów. Ty najwyraźniej wciąż piszesz o (skądinąd zabronionym przez Steam) kupowaniu giftów od obcych. Przy instalacji tej gry kupionej w Polsce zacząłeś od instalacji aplikacji Steam i zgody na warunki korzystania z serwisu. Coś Ci nie pasowało? Trzeba się było nie zgodzić (nikt przecież nie zmuszał) i wtedy odnieść grę do sklepu. Definicja z wikipedii te przesłanki paserstwa nieumyślnego wymienia ("(paser) mógł takie pochodzenie rzeczy stwierdzić na podstawie towarzyszących okoliczności, np. podejrzanie niskiej ceny, sprzedaży bez dokumentów lub w niekompletnym stanie itp"). Coś się nie zgadza? Kupowanie kluczy jest OK? A skąd wiesz, że sprzedawca jest uczciwy i klucz nabył (np. kupując pudełko w jakimś tańszym regionie świata), a nie smarkaczem, który steam key odpisał sobie z pudełka, które otworzył w markecie, nieuczciwym pracownikiem drukarni zatrudnionym przy procesie produkcji wkładki, albo hackerem któremu udało się poznać algorytm i sam generuje klucze? Przecież kupujesz właśnie "bez dokumentów lub w niekompletnym stanie". Teraz tanie gifty: porównywanie ich cen np. z ceną wersji pudełkowej w Chinach jest nieuprawnione, bo przecież gifta nie da się zarejestrować z klucza i jeśli ktoś oferuje gifty to znaczy, że kupił je na store.steampowered.com. Cenę w tym sklepie widać (dzięki skryptom greasemonkey np. takim jak stranded zaproponował ciut wyżej możesz ją zobaczyć także z innych regionów sklepu). Jeśli gra jest nowa (jak Bioshock 2 czy Aliens vs Predator, bo te gifty, z ewidentnych fraudów widziałem sam na allegro) i gift na allegro oferowany jest po niższej cenie niż gra na store.steampowered.com to trzeba wyjątkowo złej woli, żeby nie doszukać się tu dodatkowo (bo wciąż "bez dokumentów lub w niekompletnym stanie") "podejrzanie niskiej ceny". Bo *jak inaczej* to wytłumaczyć? Dobrodzieje z allegro dopłacają polskim graczom? Pewnie Gabe Newell wstydzi się za drożyznę w swoim sklepie i z własnej kieszeni anonimowo rekompensuje nam to zdzierstwo...
-
Dziękuję, nie skorzystam - bo to że ceny są różne wiem, tylko (w przeciwieństwie do Ciebie) twierdzę, że nie jest to wina Steama/Valve, a wydawców. I popieram swoje tezy przykładami: nie wszystkie ceny są (znacznie) zróżnicowane regionalnie, np. gry Valve (jak sam przyznałeś) są wycenione poprawnie, podobnie np. najnowszy STALKER (zarówno wersja normalna jak i promocyjna są w Polsce tańsze niż w USA, co jest *sprzeczne* z Twoimi tezami jakoby to Steam bezwarunkowo je dyktował), najbardziej bulwersująca różnica cen (który to przykład sam zresztą zaproponowałeś) okazuje się być ewidentną winą wydawcy, skoro *jeszcze większa* różnica jest w jego własnym sklepie internetowym i w konkurencyjnym do Steama direct2drive. Podaj jeden przykład na poparcie Twojej tezy, że uczciwi wydawcy chcieliby "normalności" (tj. cen niższych niż pudełkowe i takich samych na całym świecie) a to zły Steam robi im na złość... Twierdzisz też, że wysokie ceny na Steamie są jego winą, i jednocześnie przyznajesz, że z tej ceny Steam bierze jedynie 30%. Zastanówże się przez chwilę: skoro jak sam twierdzisz wydawca dostaje od Steama 70% ceny sprzedanej kopii gry (w Europie: 70% ceny netto) to ile THQ zarabia na sprzedaniu 1 kopii gry na Steamie, za równowartość ~150 zł, a ile na sprzedaniu 1 kopii w Wirtusie, za 100zł. W pierwszym przypadku około 102 zł (w US, bo od kupującego z Polski w € nawet 112 zł). To więcej niż końcowa cena (zawierająca koszty tłoczenia płyt i produkcji pozostałych elementów "fizycznej" kopii, marże polskiego dystrybutora, hurtowni i sklepu detalicznego, oraz 22% podatek VAT) Wirtusa! Nie sądzę żeby THQ miał na sprzedanej przez CDProjekt kopii choć 1/3 kwoty którą dostaje od Steama. Nawet przy takim (optymistycznym dla THQ) założeniu, gdyby się zgodził na taki sam zarobek od sprzedaży na Steamie (~30 zł) i przy pozostawieniu prowizji dystrybutora na niezmienionym kwotowo poziomie (30% z 50$=44zł), gra kosztowałaby już nie 146 zł, a połowę tej kwoty - 74 zł, czyli 25.5$ (a przy zachowaniu identycznych jak dziś proporcji ceny w EU w stosunku do dolarów Polacy zapłaciliby tam 99zł, czyli tyle, co na Wirtusie (a bez konieczności oczekiwania i płacenia za wysyłkę)... ...a po kontakcie z supportem i udowodnieniu, że nie kupiłem gifta na allegro, tylko znana mi wcześniej osoba okazała się być nieodpowiedzialną moje konto zostanie odblokowane (oczywiście już bez tej gry za którą nikt nie zapłacił). Za to Twoje konto, z którego dokonałeś zakupu "dla jaj" już nie zostanie. Chwytasz? Nie musi być. To nie Steam sprzedaje w Polsce (wtedy rzeczywiście musiałby dostosować swoje regulaminy do polskiego prawa), a Polak kupuje w amerykańskim sklepie i obowiązuje go prawo stanu Washington. To też "zrozumiałeś" i "zaakceptowałeś" przystępując do tej usługi, ale najwyraźniej zapomniałeś. A o paserstwie kolega słyszał? I wciąż uważa, że nie może być pociągnięty do odpowiedzialności? Śnij dalej. Ale żeby uniknąć głupich tłumaczeń Steam sprawę uprościł i sprecyzował do czego służą gifty, oraz że handel i wymiana nimi jest zagrożona banem. Z głupiego żartu wytłumaczysz się (sprawdzą tylko w jaki sposób nabyłeś inne gry), z pierwszego przypadku nieumyślnego paserstwa zwykle też (na innym polskim forum o grach parę tygodni temu podobny przypadek skończył się dla użytkownika pozytywnie (choć nawet przyznał w tickecie, że gifta kupił na allegro), ale przy recydywie nie liczyłbym na pobłażliwość. Jedyna metoda zwalczania kradzieży (nawet jeśli prawowity właściciel karty zwykle wycofa płatność to problem pozostaje, bo parę procent np. nie zauważy i nie wycofa) jest stanowczość w takich przypadkach, skuteczniejsza byłaby jedynie całkowita rezygnacja z giftów, więc ukaranie użytkowników korzystających z nich zgodnie z przeznaczeniem...
-
1. Możliwość "wyłączenia" gry nie jest wadą, a cechą usługi Steam, którą zaaprobowałeś zakładając konto na tym serwisie najpóźniej przy instalacji pierwszej gry. 2. Wina użytkownika to kupowanie giftów, czego steam zabrania i przed czym na każdym kroku ostrzega (np. "Never accept a gift from an unknown user. Any accounts tied to a redeemed gift from a fraudulent source may be disabled"). Cwaniaczki zakładający sobie konta do zakupów z kradzionych kart i przesyłający na swoje legalne konta gifty Twoim zdaniem powinni być traktowani jak święte krowy z domniemaniem niewinności (niech im Steam udowadnia, że wiedziały o lewym pochodzeniu gifta, a jeśli nie udowodni to co najwyżej zabierze jedną kradzioną grę, którą sobie nazajutrz odkupi z innego konta i innej karty)? Kupujący na allegro gifty za pół ceny sklepu Steama (np. niedawno, ale jeszcze przed wyprzedażą AvP, a wcześniej Bioshock 2) udają że nie wiedzą z czego wynika "niska cena", a "zaczynają się domyślać" dopiero gdy im blokują konto: otóż w przeciwieństwie do tanich kluczy gifta *nie da się* zarejestrować z wersji pudełkowej, więc oferta z ceną niższą niż w najtańszej opcji ze steampowered.com (zwłaszcza jeśli dotyczy nowości na którą jeszcze nie było wyprzedaży) to *oczywisty fraud* (kupno kradzioną kartą, czyli mówiąc wprost *kradzież*, którą cynicznie nazywasz "darujący cofnie pieniądze", gdy zwykle pieniądze cofa nie "darujący"=sprzedawca z allegro, a rzeczywisty właściciel karty po wykryciu kradzieży). Czyli uginają się pod presją tam gdzie mają największy udział w zysku (więc i każdą obniżkę najmocniej odczuwają), a niesprawiedliwe ceny tam gdzie zarabiają inni (a Valve tylko część, według Ciebie 30%) to ich wina? Czyli Valve psuje reputację własnego sklepu ("drożyzna") po to, żeby inni lepiej zarabiali, a może robi to po to, żeby graczom pokazać jacy to oni są dobrzy (sprawiedliwe ceny gier Valve), a inni źli? Pokrętna ta logika. Rozumiem też, że pierwszego przykładu (STALKER: CoP za 19.99$ i 9,99€ w PL) "nie zauważyłeś", bo chyba nie podciągasz go pod "grę Valve"? Nie zareagowałeś też na moją odpowiedź w temacie ceny Red Faction: Guerrilla, czyżby Twój własny przykład okazał się być kulą w płot? Bo dziś dodatkowo widzę, że Steam wycofał sprzedaż tej gry z Europy, najwyraźniej właśnie z powodu niesprawiedliwie wysokiej ceny (pewnie "znudziło im się" zarabianie kokosów, pozostawią to dla sklepu THQ oraz europejskiego i brytyjskiego oddziału direct2drive), pozostawili tylko opcję US i GB (ten drugi z ceną co prawda 12% wyższą niż w US, ale wciąż ponad połowę taniej niż w konkurencyjnych brytyjskich e-sklepach). Z czegoś musi, a skoro konkurencyjni dystrybutorzy płacą mniej to pozostaje mu utrzymywać się ze steamowej "jamłużny". Z czego się utrzymują tajemniczy "ludzie" twierdzący inaczej nie napisałeś... A propos: stwierdziłeś że Steam za dystrybucje bierze 30% - jeśli tak, to przecież niebywale mało. Nie od dziś wiadomo, że nie sztuką jest coś wyprodukować, a sprzedać. I wynika z tego, że wysokie ceny na Steamie to wina nie Valve, a zachłanności wydawców sprzedawanych tam gier. Gdyby zadowolili się prowizją od sprzedaży na poziomie takim, jaki dostają od tradycyjnych dystrybutorów (np. cdprojektu) to ceny mogłyby być pewnie o połowę niższe (przy trzydziestoprocentowej działce Valve pozostaje aż do 70% do obniżenia, na pewno Steam nie stawałby okoniem obniżce, dopóki zarobiłby kwotowo tyle samo od sztuki - dzięki sporo niższej cenie znacznie wzrosłyby im obroty).
-
Podałem *konkretny* przykład, że na Steamie wcale nie istnieje legendarny przelicznik 1USD=1Euro (a jeśli, to nie z winy Valve, skoro przynajmniej niektóre gry są w miarę równo wycenione). Jeśli chcesz podam więcej - żeby daleko nie szukać, choćby dzisiejsza promocja na L4D2, o całe 2% droższego w PL niż w US, mimo naszego VATu. Dalej: zamiast tajemniczych "znam ludzi" zacytuję konkretnego, dość znanego i z ogólnie dostępnego źródła, a mianowicie Rona Carmela z 2DBoy, który o Steamie powiedział: "Valve’s digital distribution agreement is the simplest and most developer friendly agreement I’ve seen so far, and we’ve signed over a dozen of those. Also, no other digital distribution service I know of, PC or console, pays a higher cut of the revenues out to developers.". Ale co on tam (w porównaniu do "ludzi") wie. Odprowadza tak samo, jak inni cyfrowi dystrybutorzy (na czele z gogiem, niby polskim a zarejestrowanym na Cyprze). A co do ceny Red Faction - sprawdź jaka różnica jest np. na d2d, zdziwisz się. Albo podam dla tych którym się nie chce szukać: $19.95, £34.95, 49,95€. Rzut oka na e-sklepy THQ i liczby dziwnie znajome ($19.99, £34.99, €49.99). W przeliczeniu na złotówki cena d2d EU to 339% ceny d2d US, w THQ odpowiednio 338%, ale to pewnie wszystko wina Steama... "Btw" niewiele w ten sposób zdziałałbyś. Odpowiedzialność sprzedawcy trwa niby dwa lata (to w temacie tych "kilku"), ale tylko przez pierwsze 6 miesięcy wykrytą usterkę przyjmuje się domyślnie jako istniejącą w dniu sprzedaży (a tylko za takie sprzedawca odpowiada). Po 6 miesiącach to Ty musiałbyś sprzedawcy udowodnić (pewnie w sądzie, bo z prawdopodobieństwem bliskim pewności zakładam że reklamacja zostałaby odrzucona), ciekawe w jaki sposób można wykazać zablokowane konto (z winy użytkownika łamiącego regulamin usługi) jako wadę istniejącą w dniu sprzedaży gry.
-
A kto Ci takich głupot nagadał? Cen gier na Steamie nie ustala Valve, a ich wydawcy. Zwykle w EU gry są droższe (te paręnaście do dwudziestu paru procent to nawet powinny być, skoro "nasza" cena zawiera VAT), ale przecież bywają tytuły wycenione tak samo, albo nawet niżej niż w US - vide S.T.A.L.K.E.R. Call od Pripyat: zarówno "normalna" cena, jak i "loyalty promo" są dla naszej części Europy tańsze (o odpowiednio 9% i 32%) niż dla Amerykanów...
-
Nawet jeśli dadzą za 25% ceny wyjdą drożej niż pakiet cenegowy (w którym masz wszystkie, a nie tylko 3 najnowsze gry serii). Na sztuki też się nie opłaci, Underworlda wciąż w Komputroniku można kupić za ~30 zł, a pozostałe na wyprzedażach po 10-15...
-
To, że w rzeczywistości cena jest 2 razy wyższa niż na reklamówce? Na początku promocji zresztą cena była taka jak obiecana, po jakimś czasie dopiero podnieśli...
-
Raczej jakieś 2,40zł (gdy wziąć pod uwagę koszty przelewu z polskiego na brytyjskiego Paypala, czyli 3,9%+0,2Ł)...
-
Udajesz że nie rozumiesz? Przecież yngwie powyżej wyjaśnił, ale jeśli trzeba wytłumaczę dokładniej. Są gry, które bez Steama nie działają - jak wspomniany przez Ciebie L4D2, MW2 czy Orange Box. Są jednak takie, których klucze z wersji pudełkowych można przypisać do konta Steam, ale nie trzeba - można ich używać nie instalując wcale Steama, jak np. UT3, Dawn of War: Soulstorm, czy właśnie Prey. "Oddając" (w tym przypadku cudzysłów niezbędny, bo oferta dotyczy zwykłej sprzedaży) swój klucz bez pozostałych elementów gry (płyta, instrukcja) dokonuje się pozornie cudownego rozmnożenia: na koncie Steam kupującego klucz pojawia się gra Prey, sprzedawca mimo sprzedaży "klucza" (tak naprawdę jego kopii, skoro sobie go zachowuje) wciąż ma na półce grę Prey. Kupujący pobiera z serwisu Steam posiadaną na koncie grę Prey, sprzedający instaluje ją z płyt i w cudowny sposób z jednej zakupionej legalnej kopii gry Prey utworzyły się dwie. Naprawdę nie widzisz w tym niczego dziwnego? Nie wierzę. Jeśli komuś nie chodzi o legalność posiadanego oprogramowania, a tylko żeby nikt go nie złapał za rękę to co w ogóle tu robi? Truecrypt na cały dysk, jakieś długie i niesłownikowe hasło i niech instaluje wszystko z torrentów/rapidów. Będzie tak samo "legalny" (w jego rozumieniu = niemożliwy do ukarania za piractwo), jak klonujący gry z wykorzystaniem Steama... Do osób wciąż nie rozumiejących o co chodzi proste pytanie: czym opisana procedura różni się od otwarcia w markecie pudełka z grą steamową (np. Left 4 Dead 2 czy Modern Warfare 2), odpisania klucza, odłożenia gry na półkę, spokojnego wyjścia ze sklepu (zakładam, że złodziej zrobił to dyskretnie i nie zostanie przechwycony przez ochronę) i zarejestrowania odpisanego (ale przecież nie ukradzionego, grę zostawił w końcu na półce) klucza na swoim koncie Steam?
-
Taki sam, jak w każdym Carrefourze można kupić za 7,90 wraz z pudełkiem i płytą? Pozornie: różnica jest taka, że kupując w Carrefourze dostajemy legalną grę, a od Ciebie tylko lewy klucz. Tak, lewy, bo nagle z jednej legalnej kopii oprogramowania robią się dwie - ale czy obie legalne? Jak wiemy, cudów nie ma.
-
Owszem, były. 3445638[/snapback]ciekawe czy valve znajdzie paragraf na tą sytuacje.A po co im jakiś "paragraf"? Sprzedawanie konta jest niezgodne z regulaminem, stąd mogą je zablokować.
-
Ja bym olał i zostawił jak jest - w najgorszym razie będziesz się mógł wytłumaczyć supportowi; w końcu nie spisałeś klucza z rozerwanego pudełka w sklepie, a kupiłeś i to nie od jakiegoś bobka, a w sklepie, na co masz dowody: jakieś maile, pewnie potwierdzenie przelewu. Jeśli to do nich nie dotrze, to Ci co najwyżej skasują tego CSa (tak jak niedawno skasowali MW2 zarejestrowane z azjatyckich kluczy kupionych bodajże na G2Play), bez blokady konta.
-
Doprawdy? A tu twierdzą inaczej. Jeśli zachowujący dla siebie pudełko z grą sprzedawca klucza okaże się nieuczciwy, to jaki problem do skanu dołączyć paragon nie starszy niż 90 dni? Najprościej - wystarczy znaleźć sklep który na paragonie nie wyszczególnia tytułu, a np. pisze "gra komputerowa" i kupić w nim jakąkolwiek (albo zeskanować paragon znajomego). I support Steama klucz przeniesie na posiadacza skanu (czy raczej pudełka i nośnika, bo gdzieś czytałem, że czasem każą sobie je obfotografować z różnych stron żeby wykluczyć posiadaczy jednego skanu), a czy "zniknięcie" gry z listy wcześniejszego użytkownika to będzie dla niego jedyna niespodzianka, to też bym pewny nie był...
-
Owszem - to ja twierdzę (i dowiodłem), że w UK ME2 jest (nieco) taniej niż w PL. O różnicy między "polskim" (UE), a angielskim Steamem już nawet szkoda pisać - u nas jest o ponad 60% drożej... Odnoszę wrażenie, że piszesz o innej grze. My tu o Mass Effect 2, a Ty o Modern Warfare 2...
-
Tak, taniej. W Empiku kosztuje 124,90, w Wirtusie 129. W obu sklepach cena nie uwzględnia kosztów przesyłki. W amazon.co.uk jak sam napisałeś 26,99, czyli po dzisiejszym kursie paypala 126,84zł (a po średnim kursie NBP nawet 123,18), ale już z wliczoną w cenę wysyłką na teren całego kraju...