Skocz do zawartości

Mexes

Stały użytkownik
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Contact Methods

  • GG
    4930400

Osiągnięcia Mexes

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Poszukaj w biosie - tam sie schowala :) Pzdr.
  2. Drukarka ma bufor 20KB... Teoretycznie 2tys znakow. Tylko ze nie ma znaczenia, czy ma ona duzo zadan do wydrukowania czy nie... 5-10 zamowien. Zawiesza sie nieregularnie.
  3. Witam Mam "maly" problem z drukarka... kuchenna POSIFLEX PP5600 (drukarka iglowa). Sprzet pracuje sobie u klienta w barze, polaczony z systemem sprzedazy - drukarka drukuje zamowienia w kuchni. Problem jest tego rodzaju, ze co jakis czas po prostu przestaje drukowac - powod? W trayu mozna zobaczyc, ze ma kilka zadan do wydrukowania, ale one do niej nie dochodza... Pomaga jedynie reset kompa - wtedy wszystko sie wydrukuje. Jak moze byc tego przyczyna? Wykluczam (na razie) uszkodzenie drukarki. Najpierw byla ona podlaczona prze "com-a", teraz pracuje na "lpt" przy 'pomocy' print servera (dlugosc kabla ok 8m). W obu przypadkach problem wystepuje :( System Win2000, 256MB ramu, PIII733. Moze ktos z Was spotkal sie z podobnym problemem (niekoniecznie w takiej konfiguracji :)). Z jakiego powodu zadania drukowania nie dochodza do drukarki? Z gory dzieki za jakiekolwiek podpowiedzi.
  4. Konto komandor...
  5. Mexes

    Firma Spedycyjna

    Zdecydowanie DHL lub GLS (dawna "szybka taczka") - pelen profesjonalizm i terminowosc. W zadnym wypadku Schenker!!! - calkowite przeciwienstwo w/w. Co do cen - mozesz popytac wsrod znajomych ktorzy pracuja w jakies firmie i maja podpisane umowy z jakas spedycja. Na pewno bedzie taniej niz jak sam mialbys wysylac przesylke.
  6. Zgadzam sie, ze wina lezy po stronie producenta, ale jezeli sprzedawca gwarantowal poprawne dzialanie sprzetu to dlaczego zbywa klienta? Nie odwoluje sie do przepisow -chodzilo mi o "dobro klienta" i zalatwienie sprawy czysto "po ludzku", przynajmniej pomoc w zalatwieniu sprawy - bo klient z producentem ma male szanse na w miare szybkie zalatwienie sprawy.
  7. Dlaczego sprzedawca nie ma obowiazku gwarancyjnego? Sam pracuje w sklepie komputerowym i zajmuje sie m.im. serwisem (wysylka sprzetu, wszystkie pisemka itp.). Sprzedawca moze wzbraniac sie w oddaniu gotowki - ale jaki to problem (dla mnie zaden) zadzwonic do serwisu hurtowni z ktorej wzielo sie sprzet? "Kilka" razy mialem do czynienia z serwisem AbcData (chyba jedna z wiekszych hurtowni w Pl - przynajmniej najwieksza jaka widzialem:-) i jezeli chodzi konkretnie o Asusa to oni tez ten sprzet odsylaja dalej (nie pamietam dokladnie gdzie, nie wykluczam ze nawet za granice, bo na powrot plyty z serwisu klient czeka 2-3 tygodnie, gdzie pamieci np. przyjezdzaja po kilku dniach). Nie wiem Pieklo, gdzie kupowales sprzet, ale jezeli pracuje tam chociaz jeden "normalny" czlowiek zawsze mozna z nim pogadac, zeby zadzwonil do hurtowni i wyslal Twoj sprzet przy najblizszej okazji. Nic go to nie kosztuje! Jezeli wina lezy w 100% po stronie Asusa nie powinno byc problemu z wymiana karty albo mobo. Powodzenia!
  8. Drugie miejsce w grupie jest bardzo realne. A pozniej? Anglia? Szwecja?, moze Paragwaj?...
  9. http://gsmforum.pl/ <- tam pytaj
  10. Witam! Potrzebuje schemat jak zrobic przejsciowke ze zlacza centronics (female) na db25 (male). Mam print server do podlaczenie do drukarki ze zlaczem db25 (female). Sprawa jest dosc pilna:-) Z gory wielkie dzieki za pomoc. p.s. google juz przerabialem (moze za slabo), ale jestem w pracy i nie mam za duzo czasu.
  11. Rozmowa z sasiadami? Hmmm... Ja ze swoimi probowalem odnosnie glosnej muzyki. Z jednym rozmowa byla rzeczowa i konkretna - skutek pozytywny. Od tej pory nawet utniemy sobie krotka pogawedke na klatce:-) Niestety ze starym, bezdzietnym malzenstwem jest gorzej. Ona mowi, ze przeszkadza mezowi, maz odwrotnie. Generalnie wszelkie z nimi dyskusje koncza sie na klotni. Cytujac mojego szefa: "powiedz glupiemu ze jest glupi to sie jedynie obrazi, na pewno nie zrozumie..." Takze to tez trzeba wyczuc z kim mozna pogadac a z kim nie i szukac innych argumentow.
  12. Mexes

    Topic śmiechu

    Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu tedy Mistrz: * Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie. Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie połówki spadły na ziemię. * Dobrześ wykonał zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście. Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca. * Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz. Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy stole rodzinie rzekł: * To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale u.p.i.e.r.d.o.l.i.ł.e.m. na mieście...
  13. Mexes

    Topic śmiechu

    Ruski mafioso wybral sie na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa zlote lancuchy (po pol kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarow czywiscie same setki. Wzial ze soba trzy flaszki. Zimno bylo wiec obrocil je po kolei. Oczywiscie upil sie i usnal. Budzi sie, a tu nie ma lancuchow, sygnetow, ani dolarow.Zadzwonil z komorki po swoich ludzi i nie minelo pol godziny, a podjechaly cztery czarne mercedesy w kazdym po pieciu ludzi, wszyscy z kalachami. Stwierdzili ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi obrobil szefa. Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych wskazal dom po srodku wsi. Wpadaja do soltysa a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa zlote lancuchy na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarowek. Przeladowali bron i pytaja skad to wszystko ma. Soltys mowi: - No nie uwerzycie chlopaki. Ide sobie przez las z psem na spacerze a tu nad brzegiem jeziora lezy jakis facet w trupa pijany i ma to wszstko przy sobie. No to go obrobilem, na koniec zerżnalem go i poszedlem do domu. Chlopaki patrza pytajacym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do soltysa, przyglada sie chwile blyskotkom i mowi: - To nie moje! Domokrążny handlarz namawia klienta: - Musi pan kupić ten proszek na pchły, jest rewelacyjny! Bierzesz pan takie pchlisko, otwierasz mu mordkę i sypiesz ciut tego proszku a ona gwałtownie panu zdycha! - Panie, jak ja już złapię to pchlisko i mam je w ręku to po prostu mogę zgnieść! - No... tak też skutkuje... Żona mówi do męża: kochanie Jaś już chodzi. -To niech idzie do sklepu po papierosy. Stado wielkich, dobrych ptaków zbierało się do odlotu. Do ciepłych krajów. Gdy już wielkie, dobre ptaki miały wzlecieć podfrunęła maleńka ptaszyna. - Wy sobie odlatujecie, a ja tu zemrę z chłodu.... - westchnął ptaszek. - Leć więc z nami - zaproponowały wielkie, dobre ptaki. - Ale wy macie duże skrzydła, a ja maleńkie... - Gdy ustaniesz w locie, pomożemy ci - odpowiedziały wielkie, dobre ptaki, szykując się do wzlotu. - Ale wy macie duże żołądki, a mnie zabraknie pokarmu i umrę z głodu... - Gdy będzie potrzeba, damy ci jeść - odpowiedziały wielkie, dobre ptaki, przestępując z nóżki na nóżkę, bo czas odlotu już był przekroczony. - Ale wy macie... - A idź k*rwa, w pi*du! - odpowiedziały wielkie, dobre ptaki. I poleciały Przychodzi sprzątaczka na policję i mówi że została zgwałcona - Ale jak to? - pyta policjant, - Myłam na kolanach podłogę w wieżowcu i podszedł ochroniarz i zaatakował mnie z tyłu. - Ale co, pani się nie broniła? - Ależ się broniłam, ale on był silny i przeleciał mnie od tyłu... - To nie mogła Pani uciec do przodu jak Panią zaatakował od tyłu? - pyta, - Jak mogłam, kiedy z przodu już miałam pomyte!? Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi: - Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem! Dyrektor na to: - Spadaj mie pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów. - Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam! - No dobrze, mów pan, ale szybko. - Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z g.ó.w.n.e.m. A na arenę wjeżdżają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe g.ó.w.n.o. spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte. Widzowie w g.ó.w.n.i.e., arena w g.ó.w.n.i.e., orkiestra w g.ó.w.n.i.e., konie w g.ó.w.n.i.e., amazonki w g.ó.w.n.i.e... I wtedy wchodzę ja... Cały na biało... Jakie słowa potrafią zepsuć kobiecie najlepszy seks? - Kochanie! Wróciłem! Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację. Podszedł do gościa z rybami i mówi: - O jaka piękna, duża ryba! Sprzedawca na to: - Pięknego s.k.u.r.w.i.e.l.a. złapałem - co? Ksiądz się obruszył: - Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety. Wstyd! Sprzedawca wyjaśnia: - Ale proszę księdza - s.k.u.r.w.i.e.l. to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaaa, no to w porządku. Poproszę tego s.k.u.r.w.i.e.l.a. Przygotuję go na kolację z biskupem. Przychodzi ksiądz na parafię, pokazuje rybę siostrze zakonnej. Zakonnica: - O jaka piękna, duża ryba. A ksiądz na to: - Ładnego s.k.u.r.w.i.e.l.a. kupiłem, co? Zakonnica: - Ale co ksiądz - takie słownictwo? A ksiądz wyjaśnia, że ta ryba nazywa się s.k.u.r.w.i.e.l. - tak jak inne węgorz czy szczupak. - Aaaa, to rozumiem. Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała s.k.u.r.w.i.e.l.a. na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka. - O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka. Siostra na to: - Piękny s.k.u.r.w.i.e.l. - prawda? - Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka. - A siostra to nie wie, że ta ryba nazywa się s.k.u.r.w.i.e.l. - tak jak inne nazywają się karp czy lin. Siostra kazała przygotować s.k.u.r.w.i.e.l.a. na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę. Ksiądz biskup: - Jaka piękna, duża ryba! Na to proboszcz: - To ja s.k.u.r.w.i.e.l.a. znalazłem i kupiłem. Odzywa się zakonnica: - A ja tego s.k.u.r.w.i.e.l.a. skrobałam. Na to włącza się kucharka: - A ja s.k.u.r.w.i.e.l.a. usmażyłam i przyrządziłam. Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi: - K.u.r.w.a., widzę, że tu sami swoi! Tata królik uczy syna jak się bzyka: - Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się: Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz! - Raz, dwa, trzy, cztery! - Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz. - Raz dwa trzy cztery. - NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz! - Razdwatrzyczterypięć. Oj, przepraszam tato! Wiesz kim jest idealny mąż a kim idealny kochanek? Idealny mąż to taki, który zastając żonę baraszkującą w łóżku z kochankiem powie: - Wy dokończcie, a ja idę zaparzyć kawę. Idealny kochanek to taki, który w tej sytuacji potrafi dokończyć. Żona wchodzi do łazienki w chwili kiedy mąż onanizuje się pod prysznicem... - Co ty robisz!?... pyta z oburzeniem Mąż nie zmieszanym głosem: - To jest moje ciało i będę je mył tak szybko jak mi się podoba. Rok 2005.Wracaja Amerykanie z wyprawy kosmicznej, ale kapsuła się uszkodziła i wylądowali w Polsce. Odkręcają luk, wychodzą, patrzą: Jakiś brudny, zarośnięty rolnik, ubrany w sukmanę, orze pole w konie, dookoła błoto, rozpadające się chałupy. Podchodzi jeden z astronautów do rolnika i pyta: "Excuse me, do you speak English?" A facet odpowiada: "Yes I do ...i c.h.u.j mi, k.u.r.w.a., z tego! Pani w szkole: - Z czego robi się kiełbasę? Dzieci milczą. - Jasiu, ty powinieneś wiedzieć - twój tata jest masarzem? - Ja wiem, ale tatuś powiedział, ze jak komuś powiem, to mnie zabije. Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników. - Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek? - Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy. - Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu. - Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta. - No, tak sobie. Pracujemy pomalutku... - Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym... - Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar! - A płacą chociaż dobrze? - Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem... - Taa i te ceny złodziejskie... ... ... ... - Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi... W domu wariatów żył od dłuższego czasu leciwy staruszek. Pewnego słonecznego dnia podchodzi strasznie zasmucony do pielęgniarki i mówi: - Dziś zmarł mój penis... Pielęgniarka przyzwyczajona do różnych wybryków pacjentów rzecze: - Przyjmij moje najszczersze kondolencje... Następnego dnia widzi tegoż dziadka z penisem wywalonym na wierzch. Podbiega do niego i krzyczy: - Panie, oszalał pan???? - Przecież mówiłem, że wczoraj zmarł, dziś wystawienie...
  14. Ja sprawdzam w biosie a pod WinXp - Asus Pcprobe. Poza tym WYRAZNIE slychac kiedy wentyl w zasilce kreci sie na 1700 a kiedy na 2400 rpm.
  15. Wymienić? Tylko jak? Nie za mam $$, a kto ode mnie kupi mojeg? Nie bedzie latwo.... Poza tym wlasnie zauwazylem dziwna rzecz. Wyjalem zasilacz poza obudowe i wiatrak smiga na 1720 rpm. Hmmm... A do tego jeszcze skaczace 12V (na trzecim zasilaczu. Chyba cos mi mobo szwankuje, ale o tym gdzie indziej).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...