Ech, ta matma. Aż wyciągnąłem zakurzony indeks, by wspomnieć moje matematyczne boje:
analiza matematyczna (2 semestry)
algebra liniowa z geometrią (2 semestry)
elementy logiki i teorii mnogości (1 semestr)
matematyka dyskretna (2 semestry)
rachunek różniczkowy i całkowy (2 semestry)
podstawy sterowania optymalnego (1 semestr)
rachunek prawdopodobieństwa (1 semestr)
statystyka komputerowa (komputerowa, niestety, tylko z nazwy) (1 semestr)
dodatkowo rzeczy matematyczno-informatyczne:
metody numeryczne analizy (1 semestr)
metody numeryczne algebry (1 semestr)
grafika komputerowa + mes (w gruncie rzeczy zaawansowane metody numeryczne analizy) (w sumie 2 semestry)
I na koniec perełka: lingwistyka matematyczna :-) Dla niewtajemniczonych powiem, że to nic innego jak teoria automatów, języków i obliczeń (1 semestr)
Po chwili refleksji stwierdzam, że w przedmiotach niby "informatycznych", też na ogół było kupę matmy (neurokomputery, systemy uczące się, teoria baz danych, itd.)
Matmy co nie miara, ale z czasem człowiek się uodparnia ;-) Poza tym chcesz być inżynierem, musisz znać matmę (i kup sobię suwak logarytmiczny) :lol: