No tutaj bez przesady. W polityce międzynarodowej nie ma czegoś takiego jak wiara na gębę. Ot bo sobie ufamy.
Ta sama prokuratura (prokurator generalny Jurij Czajka) prowadził śledztwo w sprawie zamachu (udanego zresztą) na Litwinienkę. I śledztwo tegoż dociekliwego prokuratora wykazało, że za zabójstwo Litwinienki odpowiada przyjaciel Chodorkowskiego. To wszystko zakrawa na jakiś niesmaczny żart, bo zarówno Chodorkowski, jak i Litwinienko głośno krytykowali Putina. Śledztwo Scotland Yardu w tej samej sprawie (zamachu na Litwinienkę) wykazało powiązania z agenturą rosyjską. Także kto jak kto, ale prokuratura rosyjska nie dała nawet cienia powodu do tego, aby darzyć ją jakimkolwiek zaufaniem. Jeśli trzeba, to nie cofną się przed preparowaniem dowodów. To nie teorie spiskowe, to życie.
Nie twierdzę, że tragedia smoleńska była zaaranżowana. Twierdzę tylko, że po tym śledztwie dowiemy się o winie pilotów bez względu na to jak było naprawdę. A zapewnienia naszego szefa rządu to tylko dobra mina do złej gry.
EDIT: śledztwa w sprawie zabójstwa Politkowskiej, czy w sprawie Chodorkowskiego, też pokazują jak z każdym problemem potrafi sobie poradzić prokuratura rosyjska. Za to ich podziwiam. Ale wierzyć im to głupota.
Wygodnie jest nie wierzyć w teorie spiskowe. Świat się staje wtedy piękniejszy i prosty. Ale Politkowską ktoś zabił (w dzień urodzin Putina). Litwinienkę też ktoś zabił. Juszczenkę też ktoś próbował otruć.. nie jest tak przyjemnie jakbyś chciał, żeby było. Niestety. Ale nie powiem, też bym wolał, żeby tego całego kłamstwa i zakłamania nie było :)