Witajcie,
chciałbym poddać pod dyskusję zasadność kupowania Haswelli i5 z odblokowanym mnożnikiem.
Doinwestowanie do i5 k jest dość kosztowne, więc może lepiej kupić zwykłą i5, a zaoszczędzone pieniądze dorzucić do karty graficznej?
Przeanalizujmy następujący scenariusz
CPU:
i5 4590 za 765 zł
i5 4670k 909 zł
Wydajność bez OC zbliżona, z lekką przewagą i5 4670k. Różnica w cenie tych procesorów to 144 zł
MOBO:
dla zwykłej i5 starczy chipset B85, bo i tak wiemy, że nie będziemy kręcić- czyli np. Gigabyte GA-B85M-D3H za 239 złotych
dla i5 4670k trzeba już lepszego chipsetu i płyty z dobrą sekcją zasilania. Myślę, że koniecznością jest coś pokroju ASRock Z97 Pro4 za 389 zl
Różnica w cenie płyt głównych: 150 zł
Do tego chcąc kręcić i5 należy kupić chłodzenie za 100-150 złotych
Finalna różnica w cenie będzie wynosić około 400-450 zł
Czy warto jest inwestować tyle pieniędzy w sam procesor? Wydaje mi się, że taką kwotę lepiej dorzucić na poczet lepszej karty graficznej. Zastanawia mnie dla jakiej karty graficznej taki i5 4790 byłby wąskim gardłem? (byłbym wdzięczny za odpowiedź).
Co więcej, ze względu na wydajność CPU konsol nowej generacji, procesor będzie odnosił marginalne znaczenie. Dodatkowo, developerzy starają się przerzucić więcej obliczeń na GPU.
Możliwe też, że nie opłaca się kupować dobrej płyty głównej na 1150 z myślą o wymianie CPU w przyszłości, ponieważ taki i5 4790 spokojnie wytrzyma te 2-3 lata. Wtedy już będziemy mieli nowy socket (bodaj 1151 pin), a branie i7 (jako zastępcę dla i5) może być średnio opłacalne.
Jestem niezwykle ciekaw waszych opinii a także kontrargumentów na tę kwestię.
Pozdrawiam!