Skocz do zawartości

wujek_edzio

Stały użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wujek_edzio

  1. Cóż można powiedzieć, wygląda świetnie, aczkolwiek poprzedni kolor płynu i sprężyn bardziej mi się podobał :wink:
  2. Niby tak, w praktyce jednak różnie bywa (o czym przekonałem się przy malowaniu :D). Choć szczerze mówiąc, nie sądziłem, że to takie proste :)
  3. @m4r Blacha perforowana powiadasz? Pomyślę, pomyślę :) @SpiderMAN Wiem, wiem, nie jest to najlepsze rozwiązanie. Jest tak tymczasowo, bo głupio było zostawić pusty otwór pod większy wentylator, zamontowałem więc mniejszy. A włącznika nie przenosiłem bo nie mam jeszcze umiejętności posługiwania się szpachlą, dziury po nim nie zostawię :lol2:
  4. Skończyłem malowanie przodu i złożyłem to wszystko do kupy. Wygląda tak: Jak widać do dopracowania zostały detale takie jak siatka w przodzie (próby zlutowania czegoś samemu spełzły na niczym- dostateczne wyprostowanie drutu kupionego w rolce okazało się w warunkach domowych nie do wykonania) czy plexi w boczku oraz wentylator z przodu. W czasie przeprowadzki zgubiłem gdzieś jedną zaślepkę 5,25, muszę wymyślić coś zamiast niej :)
  5. I ja się pokażę :) Jedyne fotki, jakie robiłem w swoim życiu aparatem (jakaś pożyczona hybryda): Reszta już telefonem (tak!)- Samsung Delphi 2mp Dalej telefonem, ale trochę z PSem I żeby nie było to nie chwalę się skuterem :) EDIT: Nowe
  6. Choć to nie mój klimat, to bardzo mi się podoba. Czekam na ukończenie :wink:
  7. Po zamknięciu nie widać ani ledów, ani kabli (no chyba że przez przód :lol2:). W boczku mam dopiero zamiar coś wstawić, myślę, że będzie to plexi, bo jak wspomniałeś rzeczywiście lubi się wyginać i trzeba się nagimnastykować przy zamykaniu (bez pomocy nóg się nie obejdzie), a boję się, że szyba mogłaby pęknąć.
  8. Case mod by wujek_edzio Wstęp Witajcie! Jestem nowym użytkownikiem tego forum. Z moddingiem spotkałem się parę lat temu (czasy podstawówki :)), zawsze jednak myślałem, że to ponad moje możliwości. Dla samej satysfakcji jednak miałem w obudowie (zamkniętej, bez okien oczywiście) parę diodek :). Już od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem stworzenia workloga z prac nad moją obudową. Stwierdziłem jednak, że odstępy pomiędzy kolejnymi etapami prac były na tyle duże, że nie ma to większego sensu :) (uczę się, a więc dłubię tylko „po godzinach” :), czasem brak funduszy). Teraz jednak obudowa nabrała kształtu czegoś ją przypominającą, postanowiłem więc ją pokazać. Opis właściwy No więc zaczęło się od tego, że komp wspólny wyemigrował na moje życzenie z mojego pokoju. Trzeba było się w coś zaopatrzyć, bo jeden zwyczajnie przestał wystarczać. Kasy miałem mało (na wszystko zbieram sam :)), udałem się więc do „zaprzyjaźnionego” serwisu komputerowego i po obniżonej cenie zakupiłem maszynę z Pentium III, 256 mb 133 mhz ramu i grafiką 4 mb oraz dyskiem 9gb. Po dodaniu ramu i większego dysku używałem tego ustrojstwa (co wbrew pozorom wesoło wspominam :D). Tak wszedłem w posiadanie obudowy, na którą przelałem w końcu wszystkie moje wizje :) W założeniach buda miała więc mieć okno (ale nie pospolity kwadrat), czarne malowanie, podświetlenie, poprawiony obieg powietrza i zmodyfikowany front. Był jeszcze jeden bardzo ważny warunek- niskie koszty. Jak już wcześniej pisałem na wszystko zbieram sam, wsparcie finansowe osób trzecich raczej marne. I tak od projektów do czynów :): Początkowy, ohydny wygląd pożółkłego plastiku sprzed 10 lat Szlifowanie Mycie (a raczej suszenie) Pole bitwy :) Po zakupach Odtłuszczanie, potem malowanie. I tu zaznaczam, że na zewnątrz położyłem czarny połysk, a wewnątrz mat. Stąd też te dziwnie wyglądające gazety :) Po tym malowaniu miałem przeprowadzkę i obudowa niestety dostała się w niepowołane ręce pomocników dzięki czemu nowo położony lakier został okropnie porysowany i zniszczony (nie obyło się bez rys i zdarć miejscami nawet do gołego metalu) :/ Sama buda na szczęście przetrwała bez wgięć, wnętrze nie zostało porysowane. Całe malowanie na zewnątrz musiałem jednak zaczynać od nowa :( I właśnie to zajęło mi najwięcej czasu. Malowałem na korytarzu piwnic w bloku (wcześniej mieszkałem w domu), bo w swoim pomieszczeniu nie miałem na to miejsca, ani żadnego oświetlenia. Myślałem że szlag mnie trafi :/ Przed renowacją lakieru wyciąłem okno boczne oraz odpowiednie otwory na wentylatory 12 cm oraz wywaliłem nie potrzebne kawałki żelastwa, które tylko blokowały przebieg powietrza :) To również sprawiło mi duży kłopot bo pracowałem na dywanie w swoim pokoju, a wiadomo jak złośliwe potrafią być opiłki metalu dla stóp gdy nie dba się o czystość wokół miejsca pracy :D Dla chcącego jednak nic trudnego. Po tych wszystkich zabiegach buda bez frontu i bebechów wygląda tak: Na zdjęciu jest wrażenie, że góra i bok różnią się połyskiem, w rzeczywistości jednak tak nie jest. W obudowie można się przejrzeć, bo położyłem na nią dodatkowo kilka warstw lakieru bezbarwnego :) Front obudowy to całkowicie odmienny temat. Zależało mi na jak najszybszym skończeniu reszty, tak by móc już jej używać, planowałem bowiem zaopatrzyć się również w nowe części. Obecnie jest na nim jedna warstwa czarnego lakieru z połyskiem, co jak się pewnie domyślacie trzeba jeszcze przykryć kilkoma następnymi. Po za tym jak pisałem na początku, chciałem go zmodyfikować czyli nie tylko pomalować. Oto efekty: Wycięcie tego otworu wiąże się również bezpośrednio z polepszeniem obiegu powietrza, bo pod nim jest kolejny otwór na wentyl 12 cm. Co umieszczę w plastiku? Jeszcze nie wiem- docelowo ma to być jakaś drobna siatka aluminiowa (taka jaką niektórzy montują we wloty powietrza w autach), ale z braku funduszy wstawię tam na razie chyba coś innego, może zlutuję jakiś kształt z drutu… Być może zastąpię nią również zaślepki, bo mi tylko jedna została :D Jedno jest pewne- przodem zajmę się gdy już będę miał więcej sianka :)W między czasie nabyłem nowe części (patrz podpis). Pierwsza fotka nowego kompa (nie czepiać się maskotki z biurka, znalazła się tam przypadkowo) :D: Czas więc na złożenie tego wszystkiego i montaż oświetlenia. Efekt: Jako, że dysk generuje olbrzymie wibracje (czasy swojej świetności ma już za sobą :)), a do niczego nie jest przykręcony, tylko leży sobie na spodzie obudowy (w oryginalnym koszyku imho w ogóle nie przemyślanym strasznie się grzał) co daje mu jeszcze większe pole do popisu i możliwość działania mi na nerwy, postanowiłem jakoś go okiełznać :) Początkowo użyłem gumy podłożonej pod „nóżki”, zmieniłem ją jednak na trzy warstwy gąbki (takiej jaką dodaje się do płyt głównych). Takie rozwiązanie sprawdza się świetnie. A wygląda tak: Nie, gąbki nie zostały białe (to zdjęcie pochodzi z testów), pomalowałem je na czarny mat :) Oświetlenie składa się z modułu 3x flux na górze obudowy, oraz rozmieszczonych w różnych miejscach diod led oraz 2 diod uv, których użyłem, żeby sprawdzić jaki dadzą efekt w połączeniu z resztą oświetlenia. I myślę, że tam zostaną. W malowaniu wnętrza umieściłem dyskretne dodatki uv (patrz galeria) co daje według mnie całkiem ciekawy efekt (nie kupiłem farb uv, nie :)) użyłem zakreślaczy fluorescencyjnych). Po zamnknięciu obudowy nie widać żadnych elementów oświetlających. Jak to wszystko włączam? Na zdjęciach w galerii widać kawałek białego plastiku leżący obok kompa- to właśnie mój włącznik :) Jest to oczywiście rozwiązanie tymczasowe, do póki nie skończę frontu. Co jeszcze Obudowa wciąż wymaga dosyć dużego wkładu pracy. Przede wszystkim na skończenie czeka przód oraz prawy bok, który należy jeszcze raz pomalować (pominąłem go z pośpiechu w czasie renowacji lakieru opisanej wcześniej). Kiedyś może pokuszę się jeszcze o położenie jednej warstwy lakieru bezbarwnego i porządną polerkę boku z oknem, bo i tak idealny nie jest. Po za tym oczywiście chcę zamontować wentylator 12 cm w przodzie i być może z tyłu. Chcę również rozszerzyć oświetlenie o dodatkowe elementy uv bo 2 diody, które mam mi nie wystarczają (ale nie katody- nie chcę żeby komp mnie oślepiał :D). Noo i montaż włącznika oczywiście :D Podsumowanie Jak dotąd w projekt włożyłem bardzo dużo pracy i serca (i trochę kasy, ale nie będę operował konkretnymi kwotami). Sądzę jednak, że warto i nie żałuję :). Chcę w tym miejscu zaznaczyć i podkreślić, że przy tworzeniu tego moda po raz pierwszy używałem takich narzędzi jak wiertarka czy wyrzynarka, uczyłem się także malowania (nie obyło się bez zacieków, które przedłużały bardzo czas pracy, bo musiałem czekać aż lakier wyschnie i je zeszlifowywać). Oczywistym więc jest fakt, że zdarzają się czasem niedoróbki- proszę nie wieszać na mnie psów z tego powodu :) Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak przedstawić galerię z resztą zdjęć. Galeria Jakość zdjęć jest taka, jaka jest, ponieważ dysponuję tylko telefonem, który przy słabym oświetleniu robi kiepskie fotki (stąd też m.in. fragmenty pomalowane farbą uv wyglądają na niedomalowane, co w rzeczywistości oczywiście nie ma miejsca). Jakieś uwagi, sugestie? Piszcie co sądzicie, byle tylko łagodnie :)
  9. Właśnie wygrzebałem w szafie jakiś kontroler usb pod pci, sprawdziłem i pendrive hula na pełnym transferze. W usb na płycie, gdzie działają inne urządzenia nie chce. Ehhh.... EDIT Takie cyrki zaczęły się po próbach bootowania linuxa z tego pendriva, co jednak mi się nie udało. EDIT II W załączniku screen z momentu gdy kopiowanie pliku się zatrzymuje. EDIT III Podpiąłem pendriva pod kontroler, zrobiłem benchmarka. Potem zrobiłem to samo z pendrivem na płycie- o dziwo przeszedł. Tylko skąd te ch*lerne różnice w zapisie??? Załączam screeny (bez tytułu2- pod kontrolerem, bez tytułu 3-usb na płycie). Aha, zapomniałem dodać, że pendrive jest sformatowany w ntfs. Formatowanie do fat32 nic nie daje, za to wyłączenie usb 2.0 już tak- można zapisywać pliki ale z charakterystyczną dla usb 1.1 prędkością :mur:
  10. Przez cały czas używałem go na przedłużce podpinanej do portu z tyłu, na frontpanelu nie mam gniazd. I tak i tak to samo, przed chwilą sprawdziłem też dysk zewnętrzny i na tej samej przedłużce nie ma z nim problemu. Próbowałem w różnych portach.
  11. Witam! Mam problem z pendrivem Kingston Data Traveler I 8gb. Otóż na moim kompie (konfig w sygnaturze) zapis na tego pendriva przebiega dziwnie: albo plik kopiuje się w jakiejś części i zatrzymuje, albo w ogóle nie zacznie tylko będzie wisiał na obliczaniu pozostałego czasu. Gdy tak się zatrzyma, to pendrive samoczynnie się odmontowuje i wywala że lokalizacja odwołuje się do urządzenia które nie instnieje (czy coś w ten deseń; nie dzieje się tak od razu tylko po chwili). Po kilku próbach w końcu jakoś się udaje. Odczyt bez problemów. Mam Windows 7. Co ciekawe na innych kompach działa jak trzeba (m.in. z win xp i 7), ale inne pendrivy na moim też działają :blink:. O co chodzi?
  12. Jestem nowym użytkownikiem forum, a więc witam! A więc mam 5 letniego geforca 7300se (wiem że padło :)) chłodzonego pasywnie, temperatury w idlu ~70 stopni, a po wygrzewaniu podczas grania w undercovera nawet do 98 stopni. Czy już czas na zmianę pasty, czy jednak takie temperatury dla tego typu chłodzenia są normalne?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...