A ja mam 2 dość spore problemy z moją fatality.
Problem nr 1 - wgranie biosa 1.61 - jak go wgrać skoro z pena nie widzi, windowsowego flashera nie posiada, a fdd już nie mam.
Problem nr 2 - to dość gruby i strasznie denerwujący:
Sprawa jest taka - mój konfig:
- asrock p67 fatality bios 1.50,beta 110g,1.60 (teraz 1.60 ze strony asrocka)
- 4x2GB kingston grey series 2133MHz
- i7 2600k
- zasiłka 850W
- reszta raczej nie potrzebna
Od samego początku problem z OC. Mam jakąś barierę od wartości 4,6GHz. Gdy proc ustawię 4,6GHz, ramy 2133MHz (XMP), 1,325V i wszystko max stabilne godzinami przypiekane. Bariera jest od 4,7GHz - ustawiam w biosie, save and exit - wchodzę do windowsa, testuje i masakruje - stabilny aż do 5,1GHz. Problem pojawia się, gdy wyłącze wina. Uruchamiam kompa od nowa powerem i ..... liczne on/off, on/off kompa i po 3-5 razie - OC FAIL. Gdy jednak wejde do biosu ponownie - dam znowu max 4,7-5,1GHz to znowu po zapisaniu wchodzę do wina i znowu max stabilny nawet cały dzień, aż do wyłączenia kompa.
Zmieniałem wszystko co można - ogromne napięcia wszytkie bez wyjątku (na szczęscie mam chłodzenie wodne), wszelkie spectrumy, bajery - no kompletnie wszytko sprawdzałem. Wczoraj dałem pamięci na 1866MHz - dokładnie to samo. Już miałem powiedzieć, że to nie od ramu, gdy postanowiłem dać 1600MHz i ............. cud. Siedzę teraz na 5,1GHz z pamięciami na 1600MHz stabilny wszędzie i zawsze - nawet po kilkunastu on/off kompa.
O co tu teraz chodzi - pamięci dobre do max 4,6GHz na 2133MHz, a wszystko co wyżej tylko 1600MHz ?
Problem z dzielnikiem ? Problem z biosami ? O co chodzi ? Płyta nie lubi pamięci 4x2GB ? Kupiłem specjalnie te ramu bo mają certyfikat P67 1,65V, chociaż nie ma ich na liście kompatybilności asrocka. Ma ktoś może jakieś ramy na 2133 4x2 i podobny problem ?