2 dni temu otrzymałem przesyłkę z Solo6c.
Głośniki grają całkiem ładnie, ale przyznam, że dość cicho. Przynajmniej takie są moje odczucia. W 60-stopniowej skali głośności, poniżej 20 ledwo je słychać, w zasadzie taki poziom głośności nadaje się jedynie do korzystania w nocy. Przy 35-40 głośność jest dość normalna, bez szału. Nabierają niezłej mocy dopiero przy 45 w górę. Nie słucham muzyki elektronicznej, techno i niczego podobnego gdzie potrzeba mi ogromnej mocy, dudniącego basu i tak dalej, nie chcę także niepokoić sąsiadów. Nie mam również uszkodzonego słuchu, więc nie w tym leży problem.
Zaznajomiłem się natomiast z opiniami innych użytkowników tego zestawu i komunikują oni, że słuchają ( tak, wiem, głośność to pojęcie bardzo subiektywne, ale na litość, to ma być 100 watów ) z powodzeniem muzyki między 15-25 ( niektórzy nawet poniżej, w co nie chce mi się wierzyć ) i jest to dla nich ustawienie idealne do codziennego użytkowania jednocześnie - całkiem głośne, dosadne i wyraźne jednocześnie. Stąd też moje zaniepokojenie.
Przyznam szczerze, że na chwilę obecną odnoszę wrażenie, że mój stary plastikowy zestaw 2.1 o łącznej mocy 38 watów gra nieco czyściej i głośniej na relatywnie podobnych ustawieniach. Próbowałem ustawiać microlaby na różne sposoby. Czasami udało mi się poprawić brzmienie, innym razem wyrazistość sceny i separacji, natomiast głośność nie zmieniała się w żaden sposób.
Czy porządne wygrzanie zestawu powinno naprawić problem? Proszę o wszelkie rady i dziękuję z góry za odpowiedź.
No i jeszcze jedno, z ciekawości zapytam. Jak poziom głośności jest dla was "normalny", a jaki głośny ( taki, do słuchania z odległości powiedzmy 2 metrów?