Witam. Jako, że to mój pierwszy post na forum, chciałbym pokłonić się wszystkim bogom i adminom, a także skłonić głowę przed wszystkimi forumowiczami.
Od 20 lat użytkuje komputery PC, a od 15 sam je sobie składam z wypatrzonych podzespołów, ale taka rzecz przydarzyła mi się pierwszy raz i szczerze mówiąc "zawiesiłem się" na tym kompletnie.
Problem:
Kupiłem Asusa P8Z68VPro, procesor i7 2600k, z braku w sklepie 16GB RAM pożyczono mi jakie takie DDR3 ( byle uruchomić kompa i zainstalować system ) i przystąpiłem do składania. Na początek złożyłem zestaw na stole, bez wkładania do obudowy, podłączyłem kable od zasilania ( procesora też) włożyłem jeszcze GTX285 i odpalam..... zapaliły się diody "power", "reset" i "CPU LED" komp wystartował i nic.... monitor ciemny, brak piknięcia BIOS-u, wiatrak procka pracuje i nic się nie dzieje. Następną próbę podjąłem bez GTX 285 ( płyta ma zintegrowaną VGA) i wynik jak poprzednio, wiatraki pracują brak piknięcia z BIOS-u, ciemny montor. Pozbawiłem płytę RAM-ów ( puste wszystkie 4 sloty) i włączyłem.... ( powinien pikać) znów cisza, wiatrak się kręci, diody led świecą jak poprzednio, brak alarmu z biosu o braku RAMów. Odwróciłem złączkę osadzającą głośniczek w płycie ( bo jakbym podłączył źle za pierwszym razem to wolałem się upewnić) i start. Efekt identyczny.
Pomyślałem że dostał mi się uszkodzony egzemplarz mobo. Po konsultacjach ze sklepem i ich serwisem, spakowałem płytę i wysłałem kurierem do wymiany. Ale życie bez kompa przez kilka dni trudniejsze jest niż myślałem. Po kilku godzinkach używania kompa żony, przypomniałem sobie, że gdzieś stoi nie używany kompik z na Asusie P4P800 Deluxe który poskładałem dawno temu synowi do serfowania i kontaktu z uczelnią, żeby nie targał laptopa jak przyjeżdża do domu. Przyniosłem owego staruszka i podpiąłem na zwolniony stanowisku. I wystąpił ten sam problem co z P8Z68...
komp startuje, wiatraki się kręcą i cisza, ciemny montor i brak piknięcia z BIOSu. Zaniemówiłem.
Jeszcze przeleciałem się po wszystkich pokojach w domu, próbując podłączyć go do wszelakich napotkanych gniazdek ( gdyby coś z prądem było nie halo na moim stanowisku) i nic, wszędzie to samo. Wyjąłem kartę grafiki i włożyłem na powrót. No i komp ruszył. Teraz jestem w 70% pewien, że diagnoza z serwisu będzie taka, że płyta P8Z68 jest sprawna i wróci do mnie we wtorek.
TYLKO CO MAM ZROBIĆ ABY URUCHOMIĆ TEN ZESTAW? To komp do pracy zarobkowej ( obróbka AVCHD) i nie mogę sobie pozwolić na długi przestój. Proszę o porady i sugestie.
Sorki za przydługi post, ale chciałem opisać wszystko dokładnie by uniknąć porad typu "dopiąłeś zasilanie procesora" itp
Będę wdzięczny, za wszelkie sugestie.