Nie jestem wielkim znawcą komputerów, ale opis stanu twojego kompa pasuje mi do sytuacji, gdy z kumplem składaliśmy jego peceta. Zasilacz odpalał, dyski również, wszystkie wiatraki pracowały (od GPU także). Jednak monitor pozostawał niewzruszony. Po sprawdzeniu niemalże wszystkiego przyszedł czas na czarne myśli, co spierdzieliliśmy i ile to będzie kosztowało, aż nagle przyszło olśnienie. Przecież nie podłączyliśmy zasilania CPU. Stwierdziliśmy, że jesteśmy debilami, przetarliśmy pot z czoła i zrobiliśmy z tym co należy. Komputer odpalił bez problemów. Zatem Klaus ma 99% rację - nie podłączone zasilacie CPU.