Efekt pamięci jest znikomy, ale producenci stosują liczniki cykli ładowania. Liczba ta zależy już tylko i wyłącznie od producenta. W swoim laptopie nigdy nie zawracałem sobie głowy baterią, a przez większość czasu był podłączony do prądu (kilka razy w tygodniu gdzieś go zabierałem, ale nigdy nie był rozładowywany do zera). Po trzech latach bateria ma 70-80% pojemności. Z kolei kolega u tego samego producenta zajeździł baterie w dwa lata (ładował i rozładowywał co jakiś czas, według tych wszystkich instrukcji "przechowywania").