Na wstępie chciałbym zapodać zestaw, jaki obecnie posiadam: 
  
Intel Core i5-3350P ASRock B75 Pro3-M 
2x GoodRam DDR3 4GB 1333 MHz 
Zotac GeForce GTX 970 AMP! Omega Core Edition 
Chieftec GPS-700A8 
I do tego jeden dysk SSD i drugi zwykły talerzowiec ale to chyba mało istotne. 
  
Mianowicie, jak w temacie chciałbym wymienić swój procek na coś szybszego. W grę wchodzi wymiana na używany procek i7 2600 albo i7 3770 w wersji nie do podkręcania. 
Patrząc ceny używanych podzespołów to i7 2600 można dostać w granicach 500-600 zł, natomiast i7 3770 można kupić za około 700-800 zł. 
Swój obecny procek pewnie od razu bym sprzedał, więc część pieniędzy dałoby się odzyskać. Zdaję sobie sprawę, że pewnie z tego obecnego procka dałoby radę coś jeszcze wycisnąć ale oszczędności z przeszłości teraz się lekko zemściły (brak możliwości OC). 
Wymiana całej platformy, czyli nowy procek, płyta główna i ram nie wchodzi w grę, gdyż zwyczajnie w świecie nie mam teraz na to tyle gotówki ale też nie odczuwam takiej potrzeby. 
Na biciu rekordów w kolejnych benchmarkach także mi nie zależy. Wystarczy mi spokojnie stałe 60 fps w Full HD i będę bardzo zadowolony. 
O ile używam procka do zastosowań czy gier korzystających głównie z czterech rdzeni to wszystko działa, jak należy. 
Jednak gram teraz dużo w Battlefield 1 (multiplayer), a tam dodatkowe wątki się przydają. Niestety na obecnym sprzęcie w trybie multi odczuwam już spadki płynności animacji. 
Pytanie jednak pozostaje o sensowność takiej inwestycji w dniu dzisiejszym i mniej więcej jakiego przyrostu mocy można by się spodziewać po takiej wymianie w stosunku do obecnego procka. 
Czy lepiej jednak poczekać spokojnie na tym co mam i odłożyć gotówkę na coś lepszego i kupić coś dopiero za jakiś czas?