Cóż, Twój problem. Mam jedno auto z TC i powiem szczerze, że nie widzę sensu tego rozwiązania. Czemu ma to służyć? Aby matoł mógł trzymać gaz w podłodze ruszając spod świateł? Jakoś o wiele bardziej odpowiada mi tu idea LSD, najlepiej takiego które działa na innej zasadzie niż torsen.
Co do braku trakcji... Mam sporo więcej niż 1200kg i to nie licząc mnie. Na mokrym trakcja znika, ale jakoś problemów ze sprawnym odjechaniem spod świateł nie mam. LSD robi swoje. Z reszta jak miałem RWD to na mokrym tez trakcja znikała.
Co do zakrętów to LSD naprawdę sporo zmienia. Miałem okazje jeździć tym samym (no prawie, to bez LSD było słabsze) autem zarówno z LSD jak i bez i to naprawdę daje fenomenalna poprawę. Owszem, na idiotyczne wciskanie gazu w podłogę gazu nie ma skutecznego lekarstwa. Tyle, że to dotyczy zarówno RWD jak i FWD. Miałem osławione E36 i napęd na tylną oś nie zmieniał wiele. Wbrew pozorom auto nie jechało każdego zakrętu nadsterownie a bywało, że ryło przodem niczym dzik pod dębem. Dla odmiany auta oparte o podwozie na którym jest zbudowane Coupe chętnie jeżdżą bokiem. Wina fatalnego rozkładu masy.
Mimo to podoba mi się to ciągłe gloryfikowanie każdego RWD jako idealnie prowadzącego się i piętnowanie każdego FWD jako auta, które nie skręca i to nawet pomimo wysiłków.
I na koniec: każdy jeździ czym lubi. Nie zamierzam toczyć tu wojenki o to czy FWD jest be czy nie. Mając 5 auto oparte o to konkretne podwozie jestem zdania, że 270-280KM ze współczesnej turbosprężarki + "mody pomocnicze" zmieniły by to auto w naprawdę fajny dupowóz z zapasem mocy. Większe moce w tym podwoziu to już moim zdaniem konieczność grubszej ingerencji aby to funkcjonowało.