Konani

Wysłałem tydzień temu płytę do serwisu, okazuje się że uszkodziły się piny w gnieździe procesora. Pytanie tylko jakim cudem, jeśli komputer był złożony od początku i nic nie było wyjmowane? Po prostu z dnia na dzień padł. Obawiam się jeszcze o procesor skoro to coś z socketem, a proces reklamacyjny tak starsznie długo trwa. Przyjdzie naprawiona płyta a się okaże że procesor też zimny :/ Chociaż z zewnątrz wygląda na OK

Mam problem z komputerem. Config i5 4670k stock Płyta główna Gigabyte 85M...HD3 8gb ram 1333mhz Grafika 7870Xt Przeglądałem Sobie internet w tle grała muzyka z winampa i nagle trach, echo w słuchawkach, czarny ekran monitora, myszka z diodami szybko mruga, komputer nie pracuje. Po wyłączeniu bezpiecznika w zasilaczu i ponownym włączeniu, zasilacz wydaje dźwięk piskania, bardzo cichy, dioda myszki mruga, a przycisk Power w komputerze nie działa. Mam teraz do was pytanie. Jak sprawdzić co się mogło stać, ewentualnie dojść do tego który z podzespołów jest uszkodzony, bez konieczności zanoszenia kompa do serwisu. Kupowałem części na agito, które są jeszcze na gwarancji i nie chciałbym wysyłać w ramach reklamacji dobrych części. jedyne co mi się udało ustalić to, czy zasilacz jest OK. Chociaż w sumie nie do końca, bo kumpel od którego pożyczałem zasilacz, sam nie wie czy jest sprawny. Natomisat po zmianie zasilacza na ten od kumpla, zachowuje się identycznie, jak ten mój, czyli piszczy, dioda od myszki mruga i przycisk power nie reaguje. Może ktoś z was miał podobnby problem. ja strzelam że to płyta główna, ale chciałem się upewnić.