RS -> przestań pieprzyć, 5.1 oznacza liczbę kanałów czyli ścieżek dźwięku. W słuchawkach to trochę głupota bo faktycznie mogli sobie darować centralny i wyciągać z suba na wszystkie kanały jednocześnie. Tutaj jest w każdej słuchawce są trzy szerokopasmowe i jeden niskotonowy.
Do calej reszty -> what a load of shit... :( Kupiłem trusty, dość okazyjnie i do wypróbowania. Porównałem do sennheiserów eh2270.
Są niewygodne - jak ja !@#$ nienawidzę samoregulacji i tych durnych pałąków! Leżą krzywo na łbie jakby były za duże i uciskają mi skosem uszy. Pianki są za małe do moich małżowin. Muszę to jakoś przerobić. Teraz uwierają i szybko się robią niewygodne.
Dzwiek - słyszę 1/3 szczegółów w stosunku do poprzednich, w muzyce. W csie dźwięk jakiś dziwny. Przestrzeń dookoła jest (nie mam dobrej karty więc tego nie mogę dokłądnie sprawdzić), jest to w miarę fajne ale odgłosy też jakieś takie dziwne i przez jakość tracą na precyzji.
Regulacja głośności "pilotem" na kablu. Co za g*... Nie było ich stać na porządny potencjometr sześciokanałowy w związku z tym jest osobno dla każdej pary kanałów. Beznadzieja. Koniecznie to przerobić, bo nie da się tego używać teraz. I po ch* im takie fajne ciężkie pudełeczko z kompletem przedwzmacniaczy i podświetlanymi guziczkami, jak nie ma w nim jednej gałki do kręcenia? No i zasilacz na wtyczce, kto to wymyślił?
Na koniec: do jakości to im niestety sporo brakuje. Do wygody też. Po maks 5 minutach mnie bolą uszy. Rozpieszczony jestem :( ...
PS: chyba za dużo tych przeróbek. Mam ochotę je sprzedać na pniu.