To nie przez temperatury. Odpalam grę chwilę po włączeniu laptopa gdy jeszcze jest zimny. Spadek fps jest od razu, podzespoły nawet nie zdążą się nagrzać. Nic nie żre zasobów bo sprawdzałem. Jak wszystko przez kilka dni było dobrze i wieczorem wyłączyłem laptopa i poszedłem spać to następnego dnia wydajność w grach była na poziomie laptopa za 1300zł. Czysty Windows, zainstalowane tylko sterowniki.
Edit: Dzisiaj 24.03 rano odpaliłem laptopa, włączyłem Black Ops 3 i wszystko działa płynnie. To samo w PUBG. Nic nie zmieniałem w planie zasilania, w ustawieniach gier itp. Fpsy wróciły do normy same z siebie. Wiem że to nie jest powód żeby od razu otwierać szampana, ale chcę zapytać o co tu może chodzić? Dlaczego fpsy wtedy spadały a teraz wróciły do normy mimo że nie zmieniałem kompletnie żadnych ustawień? Sprawdzę jeszcze wieczorem i dam znać jak będzie.