Witam.
Zwracam się o pomoc gdyż sam już kompletnie zgłupiałem gdyż pierwszy raz się z takim czymś spotykam.
Problem wygląda następująco. Nowy sprzęt, składany samemu po instalacji win 10 śmiga normalnie natomiast po zaciągnięciu aktualizacji wymaga restartu. Po restarcie wyskakuje ekran aktualizacji sytemu i po kilku minutach komp się wyłącza a na płycie głównej zapala się dioda "cpu faliure" i tu kaplica, trup, nic nie pomaga. Odesłany na gwarancję wraca po 4 tygodniach z informacją że wymieniono płytę główną i ram. Odpalam, winda stoi ta sama więc puszczam aktualizację i ten sam problem, po kilku minutach ładowania aktualizacji trup. Dziwne to ale może ktoś się spotkał z takim problemem. Dzięki i pozdrawiam.
Specyfikacja.
Dysk Toshiba 3.5'', 1TB, SATA/600, 7200RPM, 32MB cache (DT01ACA100) Pamięć Kingston HyperX FURY 8GB (2x4GB) DDR4 2133MHz CL14 (HX421C14FBK2/8) Procesor Intel Core i5-6400, 2.7GHz, 6MB, BOX (BX80662I56400) Płyta główna MSI B150M Mortar, B150, DualDDR4-2133, SATA3, SATAe, HDMI, DVI ,USB 3.1, mATX (B150M MORTAR) Karta graficzna MSI GeForce GTX 960 OC 4GB GDDR5 (128 bit) HDMI, DVI, 3x DP (GTX 960 4GD5T OC) Dysk SSD Kingston V300 120GB SATA3 (SV300S37A/120G) Obudowa Zalman Z3 - USB3.0 - CZARNA Zasilacz be quiet! SYSTEM POWER 8 500W (BN241) Dysk SSD Transcend SSD370 128GB SATA3 (TS128GSSD370S)