Witam, wczoraj wieczorem spotkała mnie dosyć przykra sytuacja, mój komputer stacjonarny spadł z biurka (obrócił się i poleciał na główkę). Wysokość z jakiej spadł komputer ok 1m, wyglądało to dosyć drastycznie...
Komputer był wyłączony. Włączyłem go, chwilę pochodził po czym sam się zresetował, od tamtego czasu do dzisiaj rano każde włączenie, dawało podobny efekt, zacinało się na ekranie ładowania windowsa i wychodziło do diagnostyki. Na ten moment udało mi się go włączyć.W miedzy czasie posprawdzałem czy się nic nie poluzowało w obudowie, wydaję się być wszystko OK. Zrobiłem diagnostykę dysków i ramu, wszystko ok. W budzie nic nie trzeszczy. Temperatury w idle jak i pod obciążeniem porządku. Po wyłączeniu, przy ponownej próbie włączenia go ponawia się problem z ładowaniem windowsa. Po kilku resetach zaskakuje normalnie.
Programy użyte do diagnostyki to CrystalDiscInfo i MemTest86. I tu pytanie do Was, jak myślicie co mogło się uszkodzić? Nie próbowałem jeszcze formatować dysków.Przywracanie systemu nie powiodło się.
Specyfikacja:
cpu: Intel i7 8700k
chłodzenie: BeQuiet! DarkRock3
gpu: Palit GameRock Geforce GTX 1080 8GB
płyta główna: MSI Tomahawk z370
pamięć RAM: G.Skill Aegis, DDR4, 8GB,3000MHz, CL16
zasilacz: Silentium Vero M2 Bronze 600W
obudowa: Be Quiet! Silent Pure Base 600
dysk SSD: Silicon Power Ace A55 256GB SATA3
Dysk HDD: Seagate BarraCuda 1TB
Z tego co poczytałem u innych ludzi,którzy również byli tak genialni jak ja... to na ogół pada RAM lub HDD, i ewidentnie coś tu jest na rzeczy patrząc na problem z załadowaniem windowsa, tylko dlaczego diagnostyka niczego nie wykazała.
No chyba, że radiator ze względu na swoja wagę i gabaryty nadszarpną płytę i zniszczyły się jakieś ścieżki.
GPU jak siedziało tak siedzi i działa, sprawdzane w bf1 i resident evil 2 demo. Boję się, że kolejny restart i już nic nie wstanie.
Myślałem nad odpięciem wszystkiego i spięciem na zewnątrz w pająka, celem przetestowania wszystkiego z osobna ale mam dwie lewe ręce więc odpada.
Jakieś pomysły ?
Pozdrawiam