Witam!
Chce zainstalowac znajomym WinXP +SP2. Win sprawny, bo instalowany wczesniej i chodzi.
A u znajomych pojawia sie taki problem(w zasadzie 2):
- Jak bootuje z CD, to nie dosc ze robi to 10-15min (zamiast paru sek), to jeszcze CD-ROM mieli jakby chciał sie rozkrecic, ale nie mogl.
- Wkurzylem sie i przełożyłem dysk do siebie i u siebie zainstalowalem czystego XP. Ale po przełożeniu dysku spowrotem do znajomych, komp niby bootuje z dysku, pyta czy uruchomic Winde normalnie (awaryjny itp), i niezaleznie co wybiore, pojawia sie czarny ekran z migającym podkreślnikiem( :) ) w górnym lewym rogu. I wtedy mam wrazenie ze wentylator na procu ciu wolniej zaczyna chodzic.
Próbowałem już chyba wszystkiego:
- HDD działa
- Ram sprawdzony
- taśmy ok
- grafa, zasiłka luz
- CD-Rom tez jest ok.
- Zasilacz sprawdzony
Podmieniałem, taśmy, zmieniałem kolejnosc podłączeń dysku i cdroma, na 2 taśmy, na jednej, master/slave itp.
Moze to kontroler hdd na płycie padł ? (tfu tfu, odpukać!) Bo od proca to chyba nie to.
Sprzęt to: Celeron 1,7GHz Willmate s478, MoBo ECS P4VXAD+ rev. 1.0 XFX 440se, 256DDR noname, Barracuda ATA4 60GB, LiteOn 48-24-48, TunerTV Avacs, sieciówka za 20pln, Zasiłka Deer 350W (napiecia trzyma niemal idealnie, tylko 12V jest 12,3V) Nic nie było i nie jest podkręcone. Temp proca ok 40C (po wymianie pasty)