Witam...
Mam taki problem z dyskiem Seagate Barracuda 120GB
A mianowicie jak wlaczam kompa i pracuje na jednej z partycji (np wlaczam muzyke, gry z niej, itd.) dysk zaczyna tak jakby piszczec, caly komp zaczyna sie przycinac, zacina sie, lub wywala niebieski ekran (Windows XP), czasem po restracie nie wykrywa dysku lub zaczyna piszczec przy wlaczaniu sie windowsa (i sie zacina), wczesniej mialem to samo ale po wywaleniu stacji dyskietek (bo zacinalo sie [piszczalo] zawsze gdy jej uzywalem), i kilku niebieskich ekranach przestalo piszczec, a teraz po formacie znow to samo :( jakies sugestie, moze ktos mial cos podobnego, czy dysk jest do wymiany czy moze to wina mojego kompa??
Aha mam taki bajer :] ze mam 2x128Mb ram jedna kosc 133hz a drugi 100 i musze w biosie zmienic taktowanie magistrali na 100 (Athalon xp 1.7 zwalnia wtedy do 1.1) czy to moze byc przyczyna??
Swoja droga mialem z tym problemy od poaczatku wspolpracy z tym dyskiem... i zawsze, w poruwnaniu z kompami qmpli, po formaci,e jeszcze czysty windows xp strasznie sie dlugo wlaczal (i wlacza)...
A i jeszcze jedno, jak podlaczylem ten dysk to cd-rom (LG x52) odmowil posluszenstwa (a windows wczytywal sie jeeeeszczeee dluzej)
thx all za odpowiedz