Witajcie,
Od kiedy na moim laptopie ( acer nitro5) został samoistnie zainstalowany Windows11 mam same problemy.
Zaczynając od początku, gry które chodziły bez błędów, bez przegrzewania nagle powodowały wzrost temperatury do 94 stopni na CPU, GPU nie było jakieś straszne - w normie bym powiedziala.
Następnie zaczął się wyłączać z wielkim trzaskiem i "dyskoteką" na ekranie. Po prostu czarno-biało-kolorowe paski które migały
Pozniej wystarczyło go włączyć i działało normalnie, lecz problem co chwilę się pojawiał-juz nie w odstępie 2-3 dniowym a bardziej z 10 razy w ciągu dnia... co bardzo denerwowało.
Temperatura nadal wysoka więc zmieniona zostala pasta (nie wiem czemu, od grafiki i procesora byla szara a reszta jakaś różowa z konsystencji przypominająca gumę- przy okazji prosiłabym o wytłumaczenie co to jest).
Po zmianie pasty i formacie laptop chłodniejszy, szczęśliwszy przez pierwszych parę dni, potem znów wróciło do normy. Wywalało czarny ekran lub robiło "dyskoteke" (raczej spięcie jakieś jak się dowiedziałam).
Otworzyłam 2dni temu znów laptopa, po tym jak z gorąca się wyłączył I nie chciał włączyć. Wiatraczki działały poprawnie, dziwnym trafem zobaczyłam że pod bateria była woda (nie duże ilości bo to jakby pojedyncze kropelki ale jak wiadomo to i tak dużo jak na laptopa)
Wyczyściłam to z wody, zamknęłam i działało, aż do dziś.
Raz się zrobila "dyskoteka", znów go ponownie włączyłam i po 2 godzinach kaput.
Nie chce się włączyć, żadne diody się nie palą nawet od ładowania, ładowarkę sprawdzałam do różnych kontaktów -nic nie śmierdzi co raczej też jest ważne.
Laptop bez ładowarki nie działa, tzn przy wyłączeniu ładowarki z kontaktu laptop również gasł.
Mam go już 3 lata(ale nie koniecznie chce się z nim rozstawac)
Problemy zaczęły się w grudniu jakoś po aktualizacji win10 na win11
Czy można jakoś samodzielnie działać? Czy raczej naprawa/kosz tylko ?
Z góry dziękuję!
