Był to mój czcigodny kolega.
Spreparowałem list z ładnym logiem komendy policji w Łodzi, stempelkiem i podpisem. Poczym wsadziłem liścik do skrzyneczki pocztowej...
Na następny dzień zadzwoniła jego mama, że jej syn zrobił to pewnie nie umyślnie. Przekonała mnie jakoś żebym wycofał sprawę. Dobre serce mam... :lol: