tu nie chodzi o to ze kosciol jest nietolerancyjny, ale o to ze gdyby zlamac pewne stereotypy to wielu staroswieckich ludzi,
mogloby sie od niego odsunac. juz sie mowi ze ksieza sie mieszaja w polityke, a co by bylo gdyby kosciol poparl zwiazki homoseksualistow - pomysl - niektorych rzeczy nie mozna przyjac.
uwazam ze w duzej mierze kosciol robi rzeczy pod publike, a jaka publika jest wieksza? nasza czy innych sexualnie?
ps. rydzyk to zjeb.