
Wu
Stały użytkownik-
Postów
419 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Wu
-
Ew. sprawdź taki sklep jak IDEAŁ COMPUTER. (to jest na Rzgowskiej, naprzeciw jakiegoś bazaru). Widziałem kiedyś u nich zalmana więc może mają coś wiecej...
-
I to właśnie o tym mowa... Składac kompy można się nauczyć w 30 minut, natomaist diagnozowania uszkodzeń nie. Do tego potrzebne jest doświadczenie a tego nie nabedziesz w 15 min i nie przeczytasz w książce, bo żadko trafiają się idalnie książkowe przypadki. Tak samo jak każdy, czy to kierowca czy programista czy składacz kompów, bez praktyki będzie nikim. Jakiś czas temu konfigurowałem sieć lokalną na win2000 i opierałem się jedynie na notatkach z wykładów. Zajeło mi to 2 dni, po kilka godzin dziennie. Teraz to samo zrobiłbym w 2-3 godziny. Konkluzja jedna - chcesz być dobrym ćwicz.
-
Ehh popieram. Niestety, wielu myśli że ktoś ich zatudni tylko na podstawie papiera nawet jak <span style="color:red;">[ciach!]</span>o będą umieli. Co gorsza, wydaje się to teraz prawdą... Znam "informatyków" z urz. miasta, którzy składają zamówienia na płyty serwerowe ze złaączami AGP i kartą GF2 mx 400 :) Bez komentarza...
-
Zobacz na onecie katalgo stron pblicznych albo coś podobnego. Tak to niestety jest że na lekcjach informatyki w gimnazjum uczy sie dziecy robienia stron internetowych... Taaaa... BTW. żeby nie mnożyć postów, to jedną z lipniejszych jest strona mojej szkoły, www.wsinf.edu.pl. Szkoda że nie możecie zobaczyć też naszego szkolnego "forum" to by dopiero była polewka... jak byście się doczekali, aż cokolwiek się otworzy....
-
Dość kontrowersyjna opinia.. niemniej jednak nie sposób się z Tobą nie zgodzić patrząc co się czasem dzieje na ulicach...
-
Może mi ktoś powiedzieć o co chodzi ?
-
A mnie to wali bo i tak mam Diesla. A poza tym zawsze sobie znajde olej który mi odpowiada... czy to będzie opał, czy jakikolwiek inny.... PS. Po co tak wogóle jakiekolwiek dodatki do paliwa, bo nie qmam tu czegoś... Chybadlatego ze nie oglądam telewizji.
-
Chyba zaden specjalny WMV- windows media video, więc powinny być winowsach.Ale jednak tak jest... trzeba sobie cos takiego doinstalować... jak nie to player sam sobie pwinien sam sciągnać...
-
Powinieneś dostac soft do tej karty... jak nie to spróbój Virtual Dub...
-
Jest coś takiego na tym świece co zwie się błędem pomiaru. U mnie to średnio w ok. 50 punktów są wachania między jednym a drugim pomiarem.
-
Popieam, backfist znany z filmów jest naprawdę skuteczny... poza tym tak jak kolega pisał ataki na wrażliwe miejsca... Np. można dość skutecznie delikwenta załatwić (niestety na dobre) ciosem w kość nosową (nasada) zaraz pod czołem... jeśli ktoś widział tzw. okularki to wie o czym mówię. Cios wyjątkowo niebezpieczny...
-
Heh splot słoneczny raczej nie jest pokryty jakimiś wielkimi mięśniami. To punkt minimalnie poniżej mosta jeśli dobrz pamiętam... ale faktycznie, cos to musi być POTĘŻNY i jeszcze trafić...heh
-
Eh, a mówi się że najprostsze rozwiązania są z puli tych najlepszych np. AK-47 ;)
-
A jest jakaś petycja, żeby przekonać ludzi z Ion Strom żeby nie brali pod uwage tego pajaca ? Jak dla mnie gra już będzie skończona , gdy tylko usłysz e tam jego głos... Przykro się robi czytając takie rzeczy....
-
No właśnie... Szczerze uśmiechnie się tn kto coś takiego przeżył... Mnie to troszkę chwyciło za serce.. .niby się śmiałem ale jednak coś tam mi się śmaić nie pozwalało bo jest w tym tescie spora część prawdy... W każdym, razie ten tekst powinien nam zwrócić uwagę panowie na to, w jaki sposób czasem (często nieświadomie) traktujemy nasze panie... :cry: :? Mnie to w każdym razie zmusiło nieco do refleksji...
-
Coś fajnego znalazłem na necie.... :twisted: Powiedzmy, że facetowi imieniem Roger podoba się kobieta... Nazwijmy ją Elaine. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór. Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich nie widuje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Elaine zauważa: "A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy ?" W samochodzie zapada cisza. Dla Elaine wydaje się ona strasznie głośna. Dziewczyna myśli: "Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nie czuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusić jakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy." A Roger mysli: "O rany. Sześć miesięcy". Elaine myśli: "A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcę takiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebym mogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem. Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... do czego my dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności? Czy może zmierzamy ku małżeństwu ? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu ze sobą całego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?" A Roger myśli: "... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedy zaczęlismy się umawiać, zaraz po tym, jak odebralem ten samochód, a to znaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!" A Elaine myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jest zupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności, większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobie uświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on tak niechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia." A Roger myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek te barany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy. Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A ja głupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom sześć stówek." A Elaine myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscu zła. No - to moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę na to, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..." A Roger myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. To właśnie powiedzą, chamy." A Elaine myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza na białym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być, na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie. Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej, romantycznej fantazji." A Roger myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobie wsadzili w dupę. Ja chcę mieć sprawny wóz" - Roger - odzywa się Elaine. - Co? - pyta Roger, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia. - Nie dręcz się już tak - kontynuuje Elaine, a jej oczy zaczynają napełniać się łzami. - Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak... (zalamuje się i zaczyna szlochać) - Co? - dopytuje się Roger. - Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawde wiem. To głupie. Nie ma rycerza i nie ma konia. - Nie ma konia? - Myslisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Elaine. - Nie! - odpowiada Roger, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba) odpowiedź - Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu... (następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Roger, myśląc najszybciej jak potrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną, która wydaje mu się niezła) - Tak - mówi. Elaine, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni. - Och, Roger, naprawdę tak czujesz? - pyta. - Jak? - odpowiada pytaniem Roger. > > - No, o tym czasie... - wyjaśnia Elaine. - Nnnoo... Tak. (Elaine odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, że Roger zaczyna się czuć bardzo nieswojo i obawiać, co też ona może teraz powiedzieć, zwłaszcza, jeśli to dotyczy konia. W końcu Elaine przemawia) - Dziękuje ci, Roger. - To ja dziękuję - odpowiada mężczyzna. Potem odwozi ją do domu, gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdy Roger wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor i natychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwoma Czechami, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głosik w jego głowie podpowiada mu, że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Roger jest pewny, że nigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym nie myśleć (tę samą taktykę stosuje w stosunku do głodu na świecie). Następnego dnia Elaine zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może do dwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo zanalizują wszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po raz pierwszy, drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukając niuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość.. Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągając żadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie, Roger, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Elaine, zastanowi i zapyta: - Norman, nie wiesz, czy Elaine kiedyś miała konia?
-
Demo in 64 kb............Szczęka mie opadła
Wu odpowiedział(a) na [S)zkieleto(R] temat w Ośla łączka
Ehh z góry przepraszam ze to napisze ale tu chyba głupi jesteś (to nie moje osobiste odczucie ale wniski jakie wyciągam czytając Twoje wypowiedzi), ew. jesteś wyznawcą spiskowej teorii dziejów. Normalnie nie wiem czy mam śmiać się czy płakać czytając takie farmazony... nawet mi się nie chce tłumaczyć Tobie tego, bo pewnie i tak byś nie zrozumiał... W każdym razie, ja i wielu innych poolewke mamy niezłą ;) :twisted: Ja natomiast mam niezły ubaw z gościa sprawdzającego czy demo nie nawiązuję połączeń i jaki pliki otwiera :). On już się chyba zorientował o co chodzi, ale widzę, że z Twoim rozróżnianiu co jest ironią, a co nie. I wielu innych raczej z Waszego poważnego podejścia ma większy ubaw. BTW naucz się robić cytaty 8) Jeśli to było ironiczne to przepraszam, ale ironię cięzko jest wyłapać z tekstu pisanego (przynajmniej jak dla mnie). Natomaist sam przyznasz że po przeczytaniu kilku takich (ironicznych)postów aż się prosi to o stosowny komentarz. Ale pomysły miałeś niezłe... tekstury z 3DMarka... ehhh Pozdrawiam. :) PS. Nie wiem dlaczego ten cytat nie zadziałał :? PS2. Już wiem, żeby nie nabijać kolejnego posta... nie zamknięty cudzysłów ... ehhh -
Demo in 64 kb............Szczęka mie opadła
Wu odpowiedział(a) na [S)zkieleto(R] temat w Ośla łączka
Ehh z góry przepraszam ze to napisze ale tu chyba głupi jesteś (to nie moje osobiste odczucie ale wniski jakie wyciągam czytając Twoje wypowiedzi), ew. jesteś wyznawcą spiskowej teorii dziejów. Normalnie nie wiem czy mam śmiać się czy płakać czytając takie farmazony... nawet mi się nie chce tłumaczyć Tobie tego, bo pewnie i tak byś nie zrozumiał... W każdym razie, ja i wielu innych poolewke mamy niezłą ;) :twisted: -
Właśnie, podobnie jak w temacie... Po instalacji tego systemu na starym Celeronie 400, jest problem tego typu. Po wykonaniu zamknięcia systemu, pokazuje się plansza "teraz można wyłoczyć komputer", co dziwne bo jest to komp standardu ATX, a na Win98 bezproblemowo się wył. Tu więc pytanie co zrobić ? Są na to jakieś patche ?
-
Mam problema tego typu: Zrzucam kartą WinFast 2000 obraz na komputer za pomocą programiku Virtual Dub 1.4. Problem jedynie w tym żeby wybrać jakiś w miarę sensowny kodek. Niestety na liście mam tylko takie które zupełnie nie nadają sie do zgrywania obrazu w czasie rzeczywistym . Dlatego pytanie. Ktoś z was może wie skąd można pobrać jakieś w miarę szybkie kodeki dające rozsądną jakość... ? Na wielkości pliku mi nie zależy, to później będę kodował do divixów.Chodzi tylko o zrzucenie obrazu bez gubienia klatek.
-
Tym zdaniem dales przyklad ze niewiele jednak o temacie wiesz. Zainteresuj sie historia japonii. Zapraszam, moge Ci nawet polecic konkretne publikacje! Dowiesz sie wowczas ze mistrz i tworca aikido Moraei Ueshiba od 1928 roku do 1979 kiedy to umarl byl NIEPOKONANY a w owym okresie stoczyl mase roznych walk i zadnego wyzwania nie odrzucil. I nie sa to jakies tam legendy, tylko fakty historyczne, ktore mialy najczesciej miejsce przed Cesarzem japoni. A to czy koles po roku kombatu dokopie kolesiowi po roku taekwondo? Niekoniecznie. Moim zdaniem wszelkie kombaty bladza bo nastawiaja sie na KONKRETNE ZACHOWANIA (w stylu: teraz palec w oko a teraz...) A przeciez walka to chaos!!! Nie ma czasu na algorytm!!! Jezeli masz juz pewne ruchy we krwii to one podczas walki wroca same, zareaguje cialo bez pomocy glowy ktora opoznia cala akcje. Tak na dokladke - nie myslciez estaram sie jakos faworyzowac aikido bo tak nie jest. Wiem jedno jezeli ktos chce sie nauczyc zabijac w 5 minut to nigdy nie zagrzeje miejsca w dojo aikido. To chyba jedna z najtrudniejszych jezeli nie najtrudniejsza SZW. Do tego wymaga od uczacego sie duzo cierpliwosci. Moim zdaniem kazdy powinien trenowac to co mu lezy najbardziej nawet szachy :lol: ! Mam kumpli z sekscji Kung-Fu, Judo i Karate i nigdy nie spieramy sie o to co jest lepsze, bo odpowiedz jest tylko jedna DLA MNIE lepsze jest aikido, DLA KUMPLA kung-fu. A najskuteczniejszy i tak jest pistolet :lol: (albo kalasznikow :lol: ) Miło się czyta tak sensowne odpowiedzi. Niestety opinia ludzi o sztukach walki jest jaka jest a wynika to jednynie z nieznajiomości tematu. Wielu myśli.. "pójde na trening Taekwon-do i po roku czasu bede wszysktich niszczył na ulicy... ". To bzdura, i zazwyczaj takie osoby kończą treningi po 2-3 miesiącach. Niestety żeby byc skutecznym w walce trzeba na trening poświęcić bardzo wiele czasu. I to nie chodzi o treningi na sekcji, ale własnie o trening w domu, po kilka godzin dziennie. I jeśli jedynym celem takiej osoby będzie cheć dokopaniak komuś to niestety ale jej zapał szybko minie bo wymierne efekty niesytety są okupiony sporymi wyrzeczeniami i bólem. W zasadzie zeby w dość sensownym czasie dojść do takiego poziomu by pokonać przeciwnika na ulicy, trzeba naprawde sporo czasu. I też nie można generalizowac, nie każdego będzie można pokonać. Zawsze będą tacy którzy będą od nas lepsi i gorsi. To wszystko. Natomiast co do stylu to się nie zgodzę że każdy będzie skuteczny w każdych warunkach. Ok można tak powiedzieć jeśli naprawde jest on opanowany na poziomie mistrzowskim. Ale można powiedzieć ze pewne style lepiej się psrawdzają w pewnych warunkach. Tak jak już ktoś pisał mocną stroną taekwon-do są kopnięcia, aikido rzuty i dźwignie itp. Można sie naprawde długo sprzeczać na temat który styl jest lepszy. I do niczego sensownego nie dojdziecie, bo ta dyskusja trwa już kilkaset lat.Ale biorąc pod uwagę warunki "uliczne" skuteczniejsze będą style nie bazujące na walce w parterze. Poza tym zgodze się, sztuki walki mające jakieś tradycje są bardzo skutecznymi metodami walki, jednak są dosć trudne. A już szczególnie Aikido.... Trenując kilka lat karate, taekwondo czy kung fu takei wymierne skutki mamy widoczne dość szybko... Dlatego najbardziej skuteczne metody walki na ulicy będą opierały sie na tych stylach które są proste i bazują na metodzie treningu zakładającej kontakt fizyczny na sparingach. Bo nie oszukujmy się... Ktoś kto trenuje kilka lat i nie przyjoł ŻADNEGO ciosu, będzie niemile zaskoczony gdy to się stanie poraz pierwszy. Poza tym, mistrzowskie opanowanie chwytów , rzutów czy kopnięć nie zagwarantuje nam zwycięstwa. Są ludzie którzy będą potrafili walczyć, a są tacy którzy dobrymi "fighterami" nie będą. Dlatego niewielu jest takich którzy naprawde coś osiągają jeśli chodzi o samoobronę. Z tych ludzi którzy ćwiczyli na sekcji (a było to licząc wszystkie sekcje i ludzi którzy ćwiczyli na stałe - ok 600 osóB), takich którzy naprawdę umieli walczyć było ok 10. Tak że widać, jak to wygląda niestety... Żeby być dobrym trzeba ćwiczyć, i ćwiczyć DLA SIEBIE. Innej drogi nie ma, jak upór, ambicja i konsekwencja. To wszystko
-
Gratulacje, bardzo dobra i wydajna płytka. Sam kupiłem rok temu, i do tej pory bym jej nie zamienił na żadną inną. BTW. Polecili mi ją ludzie z Tweak. pl :) Po tym się tu przyłączyłem, jeszcze na starym forum.
-
Sorry że się czepiam ale zawody regionalne w "SWOIM ŚWIECIE " ? :twisted: :?: :!: :?: Ok ale powiem Ci że sporo osiągnołeś, ja tez ternowałem WTF jakiś czas temu, myslę żeby do tego wrócić ale nie mam niestety za bardzo czasu Ale szacunek za ten 1DAN :)
-
A po co ? Nie łatwiej poprostu użyć czegos w stylu CPUGrab ? :twisted:
-
no tak tylko czasami mozesz przekroczyc granice ryzyka a wtedy jest juz "niefajnie"...i tak wlasnie moze byc z moja sprawa(ale chyba nie musi nie?)....aha czesto przysyla mi fajne smsy konczac "caluje" itp., czesto mi mozwi jak jej zle i nudno z jej chlopakiem.....kurcze chyba sie odwaze??!! No skoro tak sprawa się przedtawia to chyba dziewczyna daje Ci dość jasne wskazówki, co do tego jak masz się zachować... Nie zastanawiaj się i działaj :) Chyba nie oczekujesz że to ona zrobi pierwszy krok. Zrób to - bo popełnisz mój błąd, którego żałuję do tej pory a też sie zastanawiałem :(