Witajcie, dawno nie pisałem - mniejsza z tym. Ostatnio zaciekawił mnie pewien przypadek na allegro, mianowicie kupiłem pewną książkę i ogólnie wszystko było w porządku książka jest, kasa u sprzedawcy jest, aż tu po pewnym czasie przychodzi mail o zwrot prowizji :blink: Jako powód: "Przedmiot uległ zniszczeniu przed wysłaniem" - konsekwencje po takim uzasadnieniu dla mnie żadne, ale pisze do gościa co jest, a on na to że się pomylił i źle klikną. No cóż zdarza się. Niemniej zaciekawiło mnie to i czekałem na maila o anulowaniu zwrotu. Jak przypuszczałem mail nie nadszedł i sprzedający otrzymał automatycznie zwrot prowizji. No cóż pomyślałem ciekawy sposób na uniknięcie płacenia prowizji. Komentarze pozytywne wystawione, sprzedawca ma zwróconą prowizję a kupujący nie ma żadnych problemów z niewywiązania się z transakcji po takim uzasadnieniu. Jak myślę sprzedawca trafnie zauważył że kupujący:
a. mogą rzadko przeglądać skrzynki i nie wyłapią w porę informacji z allegro o zwrocie prowizji i wobec tego minie termin zgłaszania uwag
b. nie chce się im ;)
c. idą na układ ze sprzedawcą
d. proszą o wyjaśnienie sprzedawcę, ten oznajmia że się pomylił i że anuluje procedurę. Sprzedawca mimo zapewnień nie czyni tego, a jeśli ktoś nie doczytał że przy anulowaniu prowizji kupujący otrzymuje mail z allegro powiadamiający o tym fakcie, termin mija i nastepuje automatyczny zwrot prowizji
e. inne... ;)
Nie handluje ostatnimi czasy często na allegro więc nie wiem czy to częsty proceder, spotkaliście się już z czymś takim?