Znam ten ból, net mam od stycznia wiec sesja nie poszła mi najlepiej. Za to w koncu miałem czas poserfować i jescze sie wyspać. Normalnie w tygodniu wracam z pracy o 10, siedze na kompie do 4/5 rano spie jakieś 3 do 5 h, wstaje ide na zajecia a potem do pracy.... gdzie znów moge troche posiedzieć na necie. Ale w pracy to lipa bo firewall taki ze 50% mi sie nie otwiera, no a pozatym trzeba tez namęczyc sie nad sprawianiem wrażenia ze sie pracuje :lol: