Varrol

Ja kupiłem Alaskę (N3-B) - długą, bo ostatniej zimy mocno przemarzłem - a tu zimy nie ma i do dzisiaj chodziłem w jesiennej - czekam na -20'C ;)

Bardziej chyba wszystkich martwi fakt, że ktoś mógłby tym oberwać jakby się zerwało :wink:

Prawie trafiłeś - chodzi o kontrasty - jak co jakiś czas walną taką totalną głupotę, to ich normalne działanie nie wydaje się aż takie złe jak jest w rzeczywistości :wink:

O, to pewnie przez sondę lambda mi Uno palił 9-10 listrów po mieście. Choć nie jestem do konca pewien bo ja go cisnąłem dość mocno. Serwisy fiata trzeba omijać - drogo, a oryginalne części są chyba jeszcze gorszej jakości niż zamienniki...

Co prawda bawię się demkiem i zastanawiam się nad zakupem pełnej wersji, ale mam kilka uwag. Jednak od początku. Jako wielki fan drugiej części setlersów poczułem nagły przypływ radości kiedy usłyszałem o remake i szybko ściągnąłem demo. Wszystko wygląda bardzo ładnie - jednak nie jest to poziom obecnych gier - w porządku nie musi, tylko gdyby wymagania sprzętowe też były ciut niższe. A sama gra - jest to dokładna kopia oryginału z kilkoma różnicami. Poza tym co zauważyłem negatywnego (w demie): - brakuje niektórych ustawień dostarczania towaru - brakuje opisów funkcji przycisków (w dymkach), za to dymki pojawiają się tam, gdzie są kompletnie niepotrzebne i tylko przeszkadzają - przewijanie mapy jest jakieś takie niepłynne (fps nie spada, po prostu za szybko zaczyna przewijać) - mam nadzieję, że nie jest tak w pełnej wersji, bo w demie przeciwnik reprezentuje poziom inteligencji rzodkiewki Cena gry jest niska, ale dostajemy za to ładniejsze wydanie starych setlersów - zero większych zmian, zero ulepszeń, zero dodatków - to fajna gra, ale czegoś brakuje - wiem, że założeniem było trzymać się oryginału, ale większe rozwinięcie np. sfery ekonomicznej było by mile widziane, a z drugiej strony pewna automatyzacja np. produkcji narzędzi też była by przydatna. Kolejna sprawa, to bardzo fajne bylo by zróżnicowanie ras, a nie to samo z inną grafiką. Jedno co ważne - w starych setlersach o ile pamiętam był problem z transportem towaru dla dużych odległości - tu mam nadzieję coś takiego nie występuje.

Zastanawiam się, czy ja coś źle robię, czy faktycznie poziom trudności dla części RPG jest przesadzony... Konkretnie chodzi mi o 3 misję z Cmentarzem - faza strategiczna jest prosta, wystarczy mieć kupę luda i wiedzieć kogo wycinać na początku (dobrze jak jeszcze widać w gąszczu jednostek kogo wycinać). Niestety jak bohater przechodzi do jaskini zaczyna się problem - mana szybko się kończy, bohater zadaje bardzo małe obrażenia, a butelek też jest ograniczona ilość. Potem jest walka z bossem - te stworki co przywołuje są słabe, ale on sam ma 800 życia, a miecz ścina mu po 10 - natomiast każdy jego cios (którego w walce mieczem nie da się uniknąć) zbiera mi 50 życia. I jak tu wygrać mając co najwyżej kilkanaście butelek. No ale dobra, da się - jednak na mniejszym poziomie trudności i biorąc pod uwagę, że to dopiero trzecia misja powinno być łatwiej... Następna mapa i szok - tony jednostek a ja mam kilku pikinierów i bohatera. Jasne czary są mocne, ale many starcza na niezbyt długo, a inna sprawa że czary są mało skuteczne na mocniejsze jednostki (których nie brakuje). No więc o co tu chodzi - grałem już w sporo strategii i rpegów, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - i to w początkowych misjach!!! Ale co mnie dziwi - te kontrasty - z jednej strony rozwalić bazę przeciwnika to pryszcz, a z drugiej słaby bohater kontra setki jednostek... Sama gra jest ładna - grafika jest przyjemna dla oka. Wymagania sprzętowe wydają się nie być zawyżone, jednak same jednostki są tak małe, że nie powinny wpływać na wydajność... Jednostki prawidłowo układają się w formacje (narazie, bo słyszałem nienajlepsze opinie o dalszych fazach gry) - przez co walka jest łatwiejsza (nie ma sytuacji, że łucznicy włążą we wroga). Tak szczerze mówiąc, to gra byłaby lepsza bez wątku RPG - jako sama strategia...

Jak tylko do jazdy po mieście to można bieżnikowane, ale jak też na trasy to odradzam.

No dokładnie chodzi o wgłębianie się opony w śnieg - zazwyczaj zimowe mają wyższe bieżniki i węższa opona więcej śniegu nabiera :D Jednak w mieście to śnieg szybko znika i są tylko mokre ulice... Zależy gdzie i kiedy kto jeździ. Ja mam (miałem) w Unie Klebery 155 (dość szerokie jak na ten samochód) i spisywały się świetnie - choć przyczepność czasem mogła zmylić. Na szczęście w zimie nie przyjdzie mi więcej jeździć, bo te opony zimowe co teraz mam to szok - na początku myślałem że to letnie, puki nie zobaczyłem napisu "winter" :P

Do normalnego funkcjonowania darmowe oprogramowanie całkowicie wystarcza. Windowsy z MSDN AA, jak i wszystkie narzędzia programistyczne - i co ciekawe - w umowie pisze, że nawet jak zakończę naukę, to będę mógł używać ale w celach nie zarobkowych. Ale i tak zwykle jest darmowa alternatywa. Mnie Open Office wystarcza w 100%. W przypadku firmy jest pewien problem, bo część freeware ma w umowie, że tylko do celów prywatnych - inna sprawa, że ich licencja na firmę kosztuje niewiele. Wszelkie utwory audio/wideo/książki można posiadać w kopiach (byle nie na dysku twardym) i jest to całkowicie legalne i zgodnie z dozwolonym użytkiem (tu ważne - każdy utwór -> 1 kopia max). Firmy zajmujące się produkcją nośników od każdego wyprodukowanego nośnika odprowadzają składkę (chyba 3%) na rzecz artystów - tzn. kasa z tego idzie do artystów (nie wiem jak jest dzielona). I całe szczęście, bo ceny orginałów są często lekko przesadzone - zwłaszcza, że taki audio CD, to na ogół 1-2 dobre utwory, a reszta chłam. Programy - tu chyba posiadanie kopii na nośnikach jest niedozwolone - choć teoretycznie dopiero używanie programów (czyt zainstalowanie na dysku) powinno być nielegalne, bo sama nieużywana kopia nic nie znaczy... Mogę się mylić. Trochę mnie dziwi sytuacja, że policja wpada i łamie nośniki - jak napisałem tylko w przypadku programów nie jestem pewien, ale i tak nie mają prawa czegoś takiego robić.

Ja kupiłem takie: http://www.military.pl/?prod=10324&cat=98 - cena nie jest wysoka i jestem ciekawy jak się spiszą - wyglądają solidnie i są bardzo wygodne - i co też ważne stopa się nie grzeje jak się przebywa w cieplejszym otoczeniu. Ostatnie zimy przechodziłem w adidasach, ale po ostatniej stwierdziłem, że trzeba coś mocniejszego do walki z solą, a adidasy szkoda niszczyć...

Jak kupuję nowy sprzęt to sprawdzam jakie ma max stabilne oc i tak ustawiam - chyba, że nie ma takiej potrzeby, to zostawiam na orginalnym. Niestety na wszystko trzeba mieć czas...

Może w samym Proline się spytaj, bo każdy sklep inaczej sprawę traktuje, a też co innego jak sie u nich osobiście kupowało, a co innego od kogoś kto u nich kupował...

Mnie jedno z urządzeń na USB powodowało 10x wolniejszy start kompa i w ogóle ciekawe zachowanie - sam test ramu trwał z 20 sekund, kiedy normalnie jest to chwila. Jeżeli router był podłączony do modemu tepsy i z winy tego modemu się spalił - i do kompa masz podłączony modem przez kabel sieciowy, to też może być powodem. Odłącz kompa od sieci i zostaw na cały dzień - jak się nic nie stanie, to wszystko jasne...

Otwórz warsztat tunningowy - od razu pewnie by się paru chętnych znalazło :lol: to zarobisz na samochód :D Jestem ciekawy jak spalanie będzie wyglądać - bo opcja trybu ekonomicznego na 4 cylindrach jest ciekawa - takie coś jest możliwe w każdym silniku? Chodzi mi o to, czy będzie chodził normalnie - np. 6cyl -> 4cyl - bo 4->3 cyl nie chodzi najlepiej :D

Biedna piątka... jak możecie takie brutalne filmy propagować :P No ale cóż - wolny kraj, każdemu wolno spalić swój samochód...

Dokładnie - lepiej być przesadnie ostrożnym, niż przesiąść się na komunikację miejską - zastanawiam się, czy jakby mnie było stać na droższy samochód, to czy nie jeździł bym dalej czymś 10 letnim, ale takim cichociemnym - może nie do tego stopnia co berkut, ale stawianie samochodu tylko na parkingach strzeżonych i przeszukiwanie wszystkich pobliskich krzaków w poszukiwaniu fanów motoryzacji to nie dla mnie...

Nie... czas takich okazji już minął - może gdzieś dalej za Niemcami, ale poza Anglią chyba nie. W Niemczech jest teraz tak, że jak chce się coś dobrego, to trzeba dać więcej jak za taką w Polsce - ale dostaje się samochód w lepszym stanie i z oryginalnym przebiegiem (ale też trzeba uważać, bo trafiają się kręcone).

To daje tylko podstawowe informacje o samochodzie - data produkcji, silnik, ilości płynów itp. @fipa OK, jak znajdę kogoś kto ma korki to wezmę dwa - ja liczę max 20zł. A te lampy nie są oryginalne, tylko zamienniki - jak ktoś ma oryginały, to pisze wielkimi literami na aukcji :D

Do szyby - uszczelkę :P W tylnej szybie jest taka zewnętrzna, które wygląda na wyjmowalną - i u mnie jest w dość kiepskim stanie. Do tego jeszcze kilka drobiazgów jak korek gumowy do podwozia - ten pod podnośnik. Podszybie... co masz na myśli - tylną półkę? Jeszcze jest taka jakby uszczelka/plastik na dole przedniej szyby - to mógłbym wymienić. Szukam - ale to powoli - oryginalnych świateł tylnich z białymi kierunkami - raz były na Allegro, ale w kiepskim stanie - niestety zamienniki są lipnie wykonane, mają gorsze mocowanie żarówek i są same "Clear" a takie mi nie pasują... A lusterka - gdyby było ciepło - przynajmniej w instrukcji pisze, że nie powinno się zdejmować szkieł jak jest poniżej 20 - no powiedzmy 15 stopni, to mógłbyś zdjąć i zobaczyć, czy są kabelki - szkła wyjmuje się banalnie prosto.

Włącznika nie ma - lusterka mają temperaturę różną w zależnie od temperatury na zewnątrz - jak było koło 20 stopni, to były zimne, a przy 5 już ciepłe - grzeją oczywiście jak kluczyk jest przekręcony. Ja akurat potrzebuję nie szybę, a parę innych drobiazgów. Myslę też, czy założyć zagłówki z tyłu - bo mocowania są - w sumie co za głupota nie dawać, skoro cała konstrukcja pod zagłówki już jest. A co do wyposażenia - to tych opcji było takie ilości że ciężko powiedzieć - właściwie to te beemki mogły mieć wszystko co obecne samochody tej klasy, ale mogły też mieć mniej niż moje poprzednie UNO (nawet wspomagania kierownicy mogło nie być) - różnice były nawet w podłokietnikach. BTW - jak ci się cena ropy podoba :P

Kradzieże samochodów nowych ze średniej i górnej półki prawie nigdy nie są przypadkowe i wynikają z długiej obserwacji właściciela. Sposobów na kradzież poza oczywistym włamaniem jest wiele - większość z nich wiąże się oczywiście z wyrzucaniem kierowcy z samochodu. Kradzieże kiedy właściciel zamyka/otwiera bramę, czy garaż i zostawia włączony silnik są bardzo częste - nie raz bywa tak, że złodzieje czekają na okazję - jak ktoś dzień w dzień otwiera i zamyka bramę/garaż, to w końcu się zapomni. Na szczęście ma wejść ustawa, która umożliwi bardziej drastyczną obronę swojego mienia - będzie dotyczyć głównie mieszkań, ale i samochodów - chodzi o to, żeby złodziej jak złamie sobie paznokieć włamując się do naszego samochodu nas nie zaskarżył. Oczywiście współczuję, jednak prawda jest taka, że samochód już raczej nie do znalezienia - choć taki samochód niekoniecznie musiał iść na części - ale zostaje tylko policja - ludzie by go już nie rozpoznali. Jak się ma atrakcyjny dla złodziei samochód (choć każdy powinien to stosować), to wręcz zalecane są "własne" zabezpieczenia (inna sprawa, jak kogoś stać na GPS) - w nowych samochodach można pogadać w serwisie, żeby coś takiego zrobili, a w starszych zrobić samemu (co jest lepszym wyjściem, ale samochód nie może być na gwarancji).

No pewnie :P, spryskiwacze też. Aha - ty w Warszawie kupowałeś szybę przednią zdaje się - gdzie najlepiej udać się po używane części?

Kupiłem osłonę silnika: http://www.allegro.pl/item133724796_oslona...36_okazja_.html - zamontowanie w serwisie 20-50zł (ja dałem 30zł) - w E36 są odpowiednie otwory do mocowania tego - ma to dwie zalety - w zimie sól nie leci na silnik i paski, a poza tym trochę ochrania bebechy - chociażby chłodnicę. Za niewielkie pieniądze (bo do tego modelu kosztuje wyjątkowo mało). No i przy okazji miałem szkła lusterek do wymiany: http://www.allegro.pl/item132497702_szklo_...34_e36_l_p.html - namęczyłem się okropnie - musiałem wyczyścić klej z obu stron podgrzewaczy i ramek - a najgorsze, że dostałem nowe szkła z już przyklejoną taśmą i musiałem ją odrywać, bo nie nadawała się do przyklejenia podgrzewaczy.

Poza briefem jest jeszcze jeden dokument - mówią na to mały brief, no i oczywiście umowa - nawet jak jest polsko-niemiecka to i tak tłumacz musi potwierdzić. Kolega zapomniał o akcyzie :P - w sumie w Polsce wydatków jest około 1000zł + akcyza + OC + wymiana płynów ustrojowych i pasków (a czasem i więcej). I uważajcie na pojemności - ubezpieczenie rośnie drastycznie... :) Dla ludzi z Warszawy (tu urzędy działają wyjątkowo wolno) - czerwone tablice są ważne 2 tygodnie - mało kto kupuje na dłużej - ale uwaga - jeżeli nie wykonamy wszystkiego odpowiednio szybko i w odpowiedniej kolejności, to na ostatni tydzień zostaniemy bez samochodu: - do tłumacza trzeba iść najszybciej jak się da (na drugi dzień są tłumaczenia) - uważajcie też na naciągaczy, których chcą np. 400zł za całość - przegląd zanim się dostanie tłumaczenia (lepiej jeźdzcie do znajomej stacji, bo jak nie przejdzie, to kolejne dni uciekną - niezbędnymi naprawami można... trzeba się zając później - zwłaszcza jeżeli coś faktycznie wyszło) - teraz urząd celny - druczek najlepiej wypełnić w domu (są w necie druczki czyste jak i wypełnione - przykładowe) [uwaga - jeżeli na umowie nie ma opisane, że cena promocyjna w związku z jakimiś tam usterkami, to z niską kwotą mogą być problemy]. I najlepsze - na akcyzę czeka się 2 tygodnie!!! A samej akcyzy nie opłaca się na miejscu, tylko robi przelew - Mniej więcej po tygodniu składamy VAT24 - potrzeba akcyzy, ale można donieść przy odbiorze - dlaczego? ano dlatego, że na VAT24 czeka się tydzień... - Na koniec tablice - odbiera się je albo od ręki, albo po paru godzinach - z tablicami lecimy do ubezpieczyciela i doznajemy szoku, bo zachciało nam się nie-małolitrażowego samochodu I tak mamy tylko kilka dni bez samochodu - no oczywiście można się bez niego obyć, tylko po co utrudniać sobie życie jak może być lepiej.

Do Niemiec nie jedzie się po to, żeby kupić tanio - już nie niestety - tam się jedzie, żeby kupić samochód w dobrym stanie i małym przebiegiem.