Skocz do zawartości

RAV

Stały użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Skąd
    LBN

Osiągnięcia RAV

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Sytuacja z dzisiaj. Jadę sobie w terenie niezabudowanym dosyć szeroką (jak na polskie warunki) drogą (po jednym pasie w każdą stronę + kawał solidnego pobocza). Jako, że było to przed godzinami szczytu, to ruch był dosyć mały. Na liczniku było jakieś 70 - 80. Dojeżdżam do niewielkiego wzniesienia - dosłownie niewielka górka, z tym że nie widać co jest po drugiej stronie... i co widzę ... jakiegoś cymbała z naprzeciwka, który wyjeżdża zza wzniesienia i jest na moim pasie ponieważ wyprzeda w tym samym czasie inny samochód. W ostatnim momencie uratowałem się odbijając gwałtownie w prawą stronę. Przy okazji zarzuciło mi tył samochodu na pobocze i musiałem kontrować kierownicą żeby opanować auto. Bilans = 0 strat + kupa strachu. :angry:
  2. Staropramen'a nie piałem, ale za to mogę polecić inne czeskie piwo Zlatopramen Dark. Ciemne, burszynowe z lekką nutą goryczki... "wchodzi jak słowo Boże", że tak powiem :D » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "KLYK"
  3. Nie dość, że ten podatek to poroniony pomysł, to jeszcze forma płacenia pozostawia wiele do życzenia.... Ma to być roczna opłata od wieku auta...czyli niezależnie od tego ile ktoś będzie jeździł to i tak będzie bulił. Wychodzi na to, że dziadek jeżdżący raz na tydzień do kościoła XX letnim autem będzie płacił więcej niż posiadacz nowego auta tłukącego tysiące kilometrów tygodniowo.... i emitującego zdecydowanie więcej zanieczyszczeń..... gdzie tu logika? :blink: Głupota do potęgi n-tej. Mam nadzieję, że ktoś wysadzi w końcu ten burdel na Wiejskiej.
  4. Nie do końca jest tak jak piszesz. Odpowiedzialność kierowcy wobec pieszego jest oparta na zasadzie ryzyka. Kierowca może pozostać bez winy jeśli postępowanie wykaże, że przyczyną wypadku była: - wyłączna wina pieszego, - siła wyższa, - wina innego uczestnika ruchu. Sam fakt, że ktoś potrącił pieszego (pijanego bądź nie) nie stanowi o wyłącznej winie żadnej ze stron.
  5. RAV

    F1 Sezon 2009

    gwoli ścisłości, różnica między 2,5 l/km a 2l/km to o 20% mniej, a nie 25%.
  6. No nikt nie mówi w sklepie, "poproszę kopię programu X powstałego w wyniku pracy twórczej zespolu programistów" , chyba, że posługujesz sie takim słownictwem. Zwrot "kupic program" oznacza kupić powieloną kopię programu. Wiadomo że oryginal bedzie mial autor/programista/firma, a nie TY. To nie jest kupno rzeczy ruchomej, tylko bardziej usługi - rzeczy niematerialnej i prawnej. Obrażaj mnie, po mnie to spływa jak po kaczce. Sam dajesz przykład swojego niedorozwinięcia, zaczynasz pyskówkę, a argumenty jakie przytaczasz są o kant [gluteus maximus] rozbić i nic nowego nie wnoszą do dyskusji. Nie ma to jak dobry przykład pseudo "admina"
  7. Skoro używasz go bez jego zgody/zapłaty to moim zdaniem tak. Tu nie idzie o zamiar kupna, tylko sam fakt użytkowania. Poza tym poco go używasz, skoro możesz znaleźć 100 innych, lepszych i darmowych programów? Możesz użyć darmowego softu i wtedy będziesz żył spokojniej (z własnym sumieniem) i prawem. Co do reszty Twojego posta to się zgadzam. Polityki firm jakie są każdy z nas widzi. Jedne wypuszczają prawie pełne, długoterminowe wersje programów w wersji trail w celu zachęcenia klientów do swoich produktow, inne penetrują rynek dobrym softem przymykając oczy na piractwo, jeszcze inne idą na jakość i kierują produkt do określonych grup odbiorców. Ja nie odnoszę się do polityki marketingowo - sprzedażowej firm, tylko do użytkowania nielegalnego oprogramowania. Bełkot, co to ma w ogóle wspólnego z użytkowaniem nielegalnego softu. Kupujesz proca? jeśli zapłacieś to jest ok, rób z nim co chcesz, wykorzystaj go jak umiesz, kto Ci broni. Tak samo z programem. Niektorzy wykorzystują excela w 5 % inni w 100% ... Nie rozumiem co nowego wniosles do dyskusji <_<
  8. Żeś pojechał z argumentem. Niby czego nie rozumiem?
  9. Nie wyrywaj zdań z kontekstu. Nie rozumiesz, przeczytaj jeszcze raz cały wątek, jak nie pomoże to kolejny i tak do skutku. Ściągnąłeś program z neta i go użytkujesz? W 99% nie kupisz już legala (nie mówię, że akurat Ty). Nie kupileś legala, a użytkujesz program = korzystasz z czyjejś pracy bez zapłaty, a co wiecej ktos nie ma za to dochodu. Jak wziales mandarynki ze sklepu i nie zaplaciles za nie, to jest kradziez....... a jak uzytkujesz program który zdobyłeś nielegalnie, dodatkowo bez zaplaty lub zgody autora to juz nie kradziez?
  10. Tak, to jest właśnie demagogia. Dajesz świetny przykład. Wiesz doskonale co napisze, co sądzę. Pan jesteś człowiek wszech nauk. To co Ci nie pasuje prostacko umniejszasz i dalej pozostajesz w okopach swoich przekonań. Ale OK, jak to mówią " nie będę się kopał z koniem" No trudno zabrać komuś auto, tak żeby posiadał je właściciel i złodziej. Co innego z programem, który można przekopiować i powielić X- razy w sposób bardzo prosty, przy obecnym poziomie techniki. To wszystko nie zmienia faktu, że zabrałeś komuś jego własność, wytwór jego pracy intelektualnej. Użytkowanie takich spraw bez zgody autora to złodziejstwo . Proste. Dla mnie to jest jasne.
  11. Wcale nie tylko fizycznie. To że ktoś bierze nielegalnie pożyczkę na rentę babci, która obciąża jej przyszłe świadczenie to nie jest kradzież jej przyszłych dochodów? Możesz powiedzieć, że to są dochody pewne, a firma nie ma pewności, że sprzeda. No tak, ale przecież skąd mamy pewność, że babcia dożyje do jutra, albo nie zimniejszą jej świadczeń o połowę? Tak samo z programem, zabierasz autorowi potencjalny, niepewny, hipotetyczny, często wyimaginowany i naciągany wpływ, ale zawsze w jakimś stopniu pewny, choćby w najmniejszym. "Tu wiadomo co to jest i jak działa. Ale całe morze programów jest mało popularne i nie nikt nie będzie wywalał kasy w coś czego nie zna.Zostaje albo demo (które ma szereg wad, albo go nie ma w ogóle) albo pirat. " Rynek zadecyduje, czy taki towar/firma odniesie sukces. Towar jest mało popularny, a firma nie udostępnia dema? = Mały popyt = mały wpływ dla firmy. Uwierz, że z całą pewnoscią pojawi się ktoś inny który to wykorzysta, prawa rynku waćpan! prawa rynku! I porcja demagogii na koniec icon_sad3.gif Przyjmujesz czyjeś poglądy jako demagogie, a swoje za argumenty. Ciekawe podejście. :sad:
  12. Skoro raporty o piractwie i rzekomych stratach jakie ponoszą z jego tytułu firmy nie są wiarygodne, to można powiedzieć, że taki artykuł z internetu tym bardziej. Poza tym sam dokładasz mi argumentów. Skoro tylko 1 "pirat" na 1000 kupiłby grę to pozostali nie zrobiliby tego. Nie twierdze ze wszyscy, pewnie jacyś by się znaleźli. :wink: . Możecie mówić sobie że to prawdopodobna kasa, a nie faktyczna. Dla mnie rozgraniczenie jest proste. Ściągnąłeś z neta - zabrałeś komuś kawałek dochodu. Proste.
  13. No wprost mu z ręki nie wyrywasz, nie pojmuj wszystkiego tak dosłownie. Zabierasz mu dochód, który osiągnąłby ze sprzedażny tego programu. Może tak wszyscy nie kupujmy programów. Ciekawe jak to wpłynie na stan firm je produkujących, pewnie nie odbije się na dochodach, a skąd.
  14. Przeczytaj cały post ze zrozumieniem. Kopiując program naruszasz czyjeś prawa autorskie majątkowe. Ludzie kopiują programy, przez to mogą z nich korzystać, a to skutkuje tym, że nie kupują oryginałów. Ide o zakład ze 99% tak robi (nie twierdze, że ktoś z forum). Nie kupiłeś programu = autor nie dostał kasy, przez to uszczupliłeś jego dochód. Jeśli zabierasz komuś kasę to dla mnie jest kradzież. PROSTE. Przyznaję Ci rację, nie wiedzialem o tym. :wink:
  15. Ja sądzę, że piractwo jest kradzieżą. Wydaje mi się że przedmiotem kradzieży nie jest rzecz, tylko szerzej jest to mienie, czyli przedmiot prawa własności. Samo piracenie nie jest kradzieżą wprost - tak jak np. w przypadku kradzieży auta. Zabrałem właścicielowi jego mienie bez jego zgody, a on nie może z niego korzystać, rozporządzać nim itp... Piracenie poprzez powielanie czegoś bez wiedzy autora to kradzież jego pracy i mienia intelektualnego (niematerialnego) -tym samym jego praw autorskich majątkowych. Kradzieży dokonać można nie tylko na rzeczy, ale także na materialnych prawach z nią związanych. Dla mnie osobiście nie ma żadnej różnicy między kradzieżą auta, mandarynek w sklepie, a nielegalnym ściągnięciem muzyki czy też programów z internetu. Nazywanie tego " powielaniem " to moim zdaniem mydlenie oczu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...