Chłodzenie to Zalman CNPS6000-AlCu do tego copper shim (moim zdaniem wystarczające). Temperatura procka na otwartej obudowie wachała się w granicach 40-45C. Do testowania odłączyłem już wszystko nawet starego cirrusa pci odkopałem i dalej to samo. Podnosze napięcie bah wyłancza się i syrena wyje :( Wyłanczałem i <span style="color:red;">ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: <span style='color: red;'>ORT: włancza</span></span>łem ochrone przed zbyt wysoką temperaturą - nie pomogło. Napięcia mam problem sprawdzić bo jeżeli mi już zaskoczy na jakimś tam napięciu to po wejściu do biosa praktycznie od razu się wyłancza (to też jest praktycznie reguła). Przypuszczam że płyta jest walnięta ale nie jestem do końca tego pewnien. Bo w dniu jak ją kupiłem to sprawdzałem ją u kumpal czy jest wszystko ok (sklep był we wrocławiu ja jestem z opola - kumpel mieszka we wrocku). I oczywiście że było ok. Na zwykłym codegenowskim zasilaczu podłączony tylko proc, pamięci i vga (cooler titan ten duży) - jego prock kręcił się jak dziki (Xp 1700+ DLT3C 0308) 12x200 i leciał aż miło na napięciu 1,75. A umnie co, tylko podniose troszeczkę napięcie i klops. Może mu aura mojej wiochy nie odpowiada i dlatego pada, nie wiem jestem troche tym podłamany bo wpakowałem w to kupe szmalu i nie działa tak jak powinno :( a jutro jeszcze się zaczyna ten długi weekend i nic nie załatwie :/