
Turrican
Stały użytkownik-
Postów
243 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Turrican
-
Lol, mam 6 miast - miałem siedem ale jeszcze wtedy nie wiedziałem że założenie miasta blisko granicy z inną cywilizacją doprowadza do nieuchronnego ataku, oddałem więc Seattle Rzymowi i miałem spokój. Ogólnie gra o wiele łatwiejsza od 4 i myślę że jeśli nie będzie żadnych zmian w patchach poprawiających AI to z 7-8 miastami da się wygrać na Deity a jak nawet nie to przynajmniej przetrwać aż któraś cywilizacja spełni jedną z victory conditions.
-
Ja wciąż gram swoja pierwszą grę na tej same mapie tyle że Amerykanami i tez zacząłem w Am. Płd. Ogólnie świetne miejsce do obrony, na północy mam supermocarstwo Rzymian a na południu na samym dole gdzie jest srebro załozyłem drugie masto i definitwynie zablokowałem ekspansję Syjamu - mam teraz coś koło 1800 roku i do skutecznej obrony wystarczają mi dwie jednostki. Co do błędu - to niestey błąd twórców gry tzn. bardzo głupie AI - mi Syjam notorzycznie próbował przepchnąć swoich osadników prez moje teryrotium na południu zamiast zwodować i ominąć moje granice lub obejść od północy, jego próby skończyły się tym że jest najsłabszą cywilizacją a moich dwóch longswordmanów osiągnęło poziom doświadczenia 7 i 5. Rzymian trzymam w ryzach dając kasę na rozpętanie wojny z kim innnym, raz zapobiegłem ich inwazji na Kopenhagę (jest na Florydzie) przez oddanie im miasta Syjamu, które dostałem od nich ramach peace treaty.
-
Jak już pisałem - nie ważne jakie będziesz miał stosunki z sasiadem, jak tylko wasze granice się zetkną to już tylko kwestia czasu kiedy zaatakuje, takie po porstu jest AI - nastawione na ekspansję. Mam prosty sposób na zatrzymanie inwazji na moje ziemie lub sprzymieroznego City sate - dajesz agresorowi złoto żeby wypowiedział wojnę jakiemuś innemu AI lub City State - działa mi w 100% i mam już spokój na dłużej choć traktat jest tylko na 10 tur.
-
Nic nie wpływa z tego co zauważyłem
-
Dyplomacja rzeczywiście jakaś nijaka w 5 a jesli chodzi o agresywnych sasiadów to w mojej grze mam teraz 2 supermocarstwa którą są daleko przede mną ale doszedłem, że wystarczy nie mieć żadnych granicznych miast z nimi a nie ruszą cię palcem, lecz tylko załóż miasto blisko nich lub podpisz traktat open borders to sami założa swoje miasto pod twoimi granicami i już tylko kewstia czasu jak wypowiedzą wojnę bo jak zakomunikują robi im się za ciasno i potrzebują przestrzeni życiowej - więc ogólnie trzymać na dystans, tworzyć strefy buforowe i broń boze nie podpisywać żadnych open borders. Śmieszne jest też jak słabo komputer używa zdolności do wodowania jednostek, szczególnie osadników którymi usilnie próbuje ekspansji drogą lądową mimo mojej odmowy na otwarcie granic.
-
Ja teraz nie mogę znaleźć żadnej opcji żeby rozwiązać umowę gemsy za perły, znalazłem swoje żródło pereł a niestety w opcjach dyplomacji nie ma nic o rozwiązywaniu umów jak w 4, jest za to info że wymiana był na 90 tur i się skończyła, tyle że wciąż mam te nieszczęsne perły od sąsiedniej cywilizacji jako żródło szczęścia (czyli jakby umowa wciąż trwała) a moje gemsy gdzieś zniknęły bezpowrotnie - chyba bug do naprawy. Dzisiaj normalnie mam chece, zacząłem grać od początku ten sam save i teraz jakimś sposobem farmy zamiat +1 food daja mi +1 do produkcji, gra jest totalnie zrypana.
-
Najłatwiej policzyć jak zakładasz pierwsze miato to pisze w demographics że twoja cywilizacja zajmuje 70000 square km - miasto + 6 otaczających heksów = 7 A tak w ogole to gra w tej chwili na Huge world jest problematyczna, gra zajmuje teraz 1,5 GB pamięci i nie można ładować zapisów więcej niż raz - za drugim gra zalicza crasha, tak jak w 4 na początku niedopracowane zarzadzanie pamięcią. Co do zdobywania miasta to mój sąsiad próbuje od około 2000 BC zdobyć Almaty - teraz mam 870AD i ciągle tłucze głową w ten mur, stracił już chyba kilka setek jednostek a wyników nie ma lol
-
cokolwiek to 200 oznacza - ilośc żołnierzy czy jednostek to czemu ma niby się nie zmieścić? Jeden heks w grze to 10 000 km kwadratowych. Co do tej taktyczności nowej Civ - nie wiem, nie jestem wciąż przekonany, przy sprzyjającym położeniu geograficznym raczej zbyt duże ułatwienie w obronie - moze dochodzić do kuriozum w stylu 300. Poza tym skoro 1 heks to 10 000 km kw. to śmieszny jest ostrzał łuczników na odległe heksy - łuki niosące na kilkadziesią kilometrów?
-
Czy ktoś dłużej obeznany z grą może mi wyjaśnić czy to normalne że po jakims czasie bonusy do produkcji z pól gdzie wybudowaliśmy kopalnię czy inny ulepszenie dodające "młoteczek" znikają tzn. mamy wzgórze z 2 młotkami, budujemy kopalnię i mamy 3 młotki - ja mam teraz tak że pole ma niby 3 młotki do produkcji ale do totalnej zdolności miasta wliczane są tylko 2 tak jakby kopalni w ogóle tam nie było.
-
Nie zauwazyłem bo nikt mnie palcem nie chce ruszyć mimo że w całym państwie mam tylko jeden oddział spearmanów w stolicy a największe miasto populację równą 5, w CIV 4 już dawno ktoś by mnie sprzątnął z powierzchni ziemi a tu błoga cisza - nic się nie dzieje. Nie zgadzam się, że w 4 stado czołgów wystarczało do podbojów- no chyba że na jakimś niskim poziomie trudności ale tego nie wiem bo nizej jak immortal nie gram. A co do spamu oddziałów - to się nazywa armia i wojna totalna a nie żaden spam oddziałów, to mi się podobało w 4 że po wynalezieniu wszystkiego mogłem wykorzystać potencjał mojej cywilizacji i rozpętać 3 Wojnę Światową a w 5 to mi się nie widzi, bardziej to będzie chyba przypominać szachy a nie prawdziwą wojnę.
-
Jeszcze nie dane mi było kogoś zaatakować ani sam być zaatakowanym więc nie wiem jaka jest siła obronna miasta bez wyspecjalizowanych jednostek wojskowych no ale bez przesady dwa oddziały powinny być aż nadto aby poradzić sobie z jakimiś cywilnymi oddziałami w malutkim mieście czu nawet osadzie (w miarę rozrostu możliwości obronne powinny się zwiększać. Co do robotników nigdzie nie jest napisane że jedna jednostka to 10000 czy 50000 ludzi ale na zdrowy rozum to nie powinno być więcej jak kilkuset. Na razie rozegrałem około 300 tur i nic kompletnie się nie dzieje - nuda i tyle. Każda kolejna Cywilizacja była dla mnie jakąś tam ewolucją, ta natomiast bardziej mi przypomina dziwną mutację - uproszczoną od poprzedniczek. Tyle po paru godzinach spędzonych w grze, może za kilka dni zdanie zmienię.
-
Jak na razie CIV 5 to dla mnie porażka/krok wstecz. Po pierwsze: tylko jedna jednostka na hexie - obrona stała się dziecinnie prosta/budowanie usprawnień terenu przez workersów śmiesznie długa, wręcz ciągnie się teraz w nieskończoność (start w dżungli i jest gleba) nie mówiąc już o tym że w obu przypadkach gra kompletnie oddala się od rzeczywistości. Druga sprawa gram na immortal i tak jak w CIV 4 naprawdę musiałem militarnie się rozbudować aby szybko nie być zalanym przez wrogie jednostki (ewentualnie szybko przyjąć religię silniejszego sąsiada) tak tutaj gram i gram a komputer jakoś strasznie bierny - stolicę miałem przez 50 tur nie bronioną a ten mimo dwóch oddziałów spearmenów nie wykorzystał tego. Na razie jedyny plus to przesunięcie Calendar prawie na początek drzewka technologicznego i start w dżungli już jest trochę mniej drastyczny.
-
skoro akcja w DX3 jest 25 lat przed DX1 to dlaczego świat gry na trailerze wygląda jakby akcja była ze 100 lat po? Już za to minus, drugi za Square w czołówce - kojarzy mi się automatycznie z grami dla dzieci. To tyle jeśli chodzi o trailer, teraz tylko czekać na grę i oby była tak jak ktoś już napisał przynajmniej w 50% tak dobra jak DX1
-
ten początek (do 1:11) to normalnie jakby kawałek z pierwszego Deus ex-a był dalej to już nic nowego w jedynce już ta melodia była
-
Ja jak grałem za drugim razem to miałem tak że jeden zombie zawsze zostawał daleko w tej zielonej mgle więc pewnie tam ci się jakiś ostał
-
Mana clash działa na bossów swietenie tzn. nie zabija ich ale zabiera im od razu z 80-90 % życia Mój mag walnął Gaxkanga na 1321 punktów obrażeń już w 2 sekundzie walki także reszta drużyny dobiła go w 15 sekund i to wszystko na poziomie nightmare
-
Jesli zdecydowales sie robic questy dla Belena i tego drugiego pretendenta do tronu i obaj teraz nie chcą z tobą rozmawiać to nie dostaniesz akcesu do CAIRDIAN CROSS i tyle, niem a tam przejścia z Thaigu który jest dostępny już na początku
-
Nie pamiętam gdzie wszystkie scrolle były ale jak twój wojak nie jest przypakowany to nie porywaj się na ta misje bo ten Wolny to Unbound Revenant i jak dla mniej to była najtrudniejsza walka w całej grze tzn. zużyłem mase health i mana potionów plus nie można się wycofać na strategiczne pozycje bo walka jest w małej klitce
-
Smoka w górach jak i Flemeth jest bardzo łatwo pokonać urzywając czaru Force field, gram na nightmare i oba padły po mniej niż 5 minutach, gra ogólnie nie jest zbyt trudna trzeba tylko mieć dobrą taktykę i kombinację czarów - moim zdaniem czary obszarowe jak Inferni czy Blizzard są kompletnie nieprzydatne bo raz że rzucenie ich trwa długo to wróg zazwyczaj dość szybko się przemieszcza poza obszar rażenia Ja w czasie walki przeciwników walczących wręcz zamrażam a poźniej rozbijam używając stonefist (mój mag i Wynn), wrogich łuczników traktuję firballem (dośc szybko się ponownie ładuje), w przypadku gdy przeciwników jest cała chmara skupiona na niewielkim obszarze dobrze też jest na początku posłać im trzęsienie ziemi a jak jeszcze mają wśród siebie maga to posyłam mu na początek crushing prison żeby sam czegoś na mnie nie rzucił .Stosując taką taktykę świetynie się gra w misjach w Denerim gdzie normalnie przprowadziałem totalną masakrę strażników i popleczników Loghaina. Najtrudniejszą bestią do zaszlachtowania był Unbound Revenant w Denerim - zamrażanie i inne czary unieruchamiające działaja na niego krótko, większość ofensywnych po prostu odbije/przetrzyma a sam jeszcze rzuca jeden czar za drugim (ma dispel magic). Grając magiem nie opłaca sie ładować w Shapeshifting i Arcane Warrior. Jeszcze natknąłem się na coś dziwnego użwyjąc czaru Haste Oghrenowi zadawane obrażenia rosną z poziomu 52.x na 72.x pozostałym obrażenia się nie zmieniają. Ogólnie gra fajna tak samo jak KOTOR 1/2 i dość długa w odróżnieniu od Mass effect.
-
obie wtyczki pci-e podloczone, chodzi o to ze po starcie komputera karta strasznie piszczy ze ogluchnac mozna i nie wiem czy to znak ze jest uwalona czy brakuje jej mocy od zasilacza bo zauwazylem ze wszytkie "neony" w budzie zaczely bardzo slabo swiecic.
-
Mam problem z moim winfastem 8800gtx, otoz musialem karte wyjac z kompa na pewien czas po ponownym wlozeniu karta nie dziala - wydaje z siebie okropnie glosny pisk, zauwazylem tez ze diody w wiatrakach slabiej swieca. Pytanie wiec czy to karta padla czy moze cos z zasilka (Antec True power 550) tzn. nie daje wystaczajaca mocy karcie. sry za brak polskich znakow.
-
akurat ostatnia walka moim zdaniem byla banalnie prosta na hardzie no i dosc monotonna
-
Tyle ze eax z kart creative a eax z linka to dwie zupelnie inne rzeczy :lol2:
-
Nigdzie nie napisalem ze to zasilacz nie chce pracowac tylko ze nie wiadomo tak naprawde czym spowodowany jest ten problem a pare osob laczy zasilka od Anteca, moim skromnym zdaniem to plyta jest po prostu niedorobiona bo daje clear cmos i wstaje, wlaczam reset i z tymi samymi ustawieniami po clear cmosie juz nie chce dzialac, trzeba robic clear jeszcze raz, gdy wyjme grafike post nie zatrzymuje sie na 2A tylko wszystko leci dalej, ktos zasugerowal zeby zmienic baterie od cmos-a i juz zamowilem, mam nadzieje ze rozwiaze to moj problem kupilem w ebuyer.com za 90 funtow z wifi bundle
-
no ja tez czytalem same pozytywy o plycie i dlatego ja kupilem a teraz kiszka