jezdziłem na sankach... w sierpniu :]]]] a dokladniej rok temu na wakacjach.. nie mielismy co robic wiec udalem sie do piwnicy na mały rekonesans.. i kiedy tylko wszedlem do suszarni wzrok moj utkwil na starych, wielkich drewnianych sankach :twisted:
pamietam to jak dzis.. pierwszy przejazd :]]]]]] po chodniku w linii prostej od mojej klatki.. jakies 50m... godzina ~17 wszyscy ludzie w oknach... i co tam... :> po 'kursie' ludzie malo nie powypadywali z okien :]]]] a nas ogarnal diaboliczny smiech... dobre 10min smiania..
jest to dosc przyjemny :mrgreen: aczkolwiek niebezpieczny sport.. kolega, a raczej znajomy zlamal sobie reke... [i dobrze mu tak ;)]