Z tego co Robert powiedział paliwa miał dosyć by dojechać do mety.
Stwierdził wręcz, że uciekło coś więcej niż podium
Tak wkurzonego Kubicy jeszcze nie widziałem - "co się stało - to każdy głupi chyba wie ... " to odpowiedź na pytanie co nawaliło w bolidzie. Nawet nie dociekał czy to skrzynia czy hudraulika - raczej chydraulika - ale widać było że to co strzeliło go nie obchodzi. Chłopak ma dosyć tego sezonu i nie dziwię się. Robi co może i ciągle coś nawala, jak nie strategia to bolid ...
Pocieszające jest to, że jest twardy psychicznie. Jego ojciec stwierdził, że we wcześniej często mieli problemy budżetowe, że Robert startował w słabszych teamach i nigdy nie poddawał się. Nie jest rozpieszczonym pupilkiem jak Hamilton. Podono już za czasów kartingu H miał parasol ochronny ... i już wtedy czasem działy się dziwne rzeczy.
Brawa dla Roberta za postawę i życzę mu lepszego Teamu/bolidu :D