Skocz do zawartości

jonas

Stały użytkownik
  • Postów

    6561
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    447

Treść opublikowana przez jonas

  1. Oto jest pytanie. Nieraz widziałem zasilacze pozbawione blachy i w zamian oklejone powyginaną za pomocą samochodowej zapalniczki pleksą, szkłem akrylowym czy też pudełkami po CD. A ja, zamiast zająć się pożytecznymi pracami na rzecz socjalistycznej ojczyzny (czy czegoś takiego) wymyśliłem, iżby zamontować w obudowie "desktop" (po jakimś świętej pamięci 386) przedmioty składające się na mój komputer. Wyżyn perwersji sięgnął zamysł umieszczenia nieprzyzwoicie nagiego zasilacza obok płyty głównej, bez przegródek, ogródek, grządek i grodzi wodoszczelnych. Pytanie do radia Erewań - azaliż wpłynie to jakoś na cokolwiek poza natężeniem obelżywego rechotu na forum? :> Pourqoi dekstop, spyta ktoś? (i tak nikt nie spyta, ale to taki pocieszny, górnolotny, książkowy zwrot). Bikoz dlatego ponieważ albowiem tenże ma wymiary 33x36x15 i po prostu mi się podoba, o :>
  2. Gdzieś tu jo żech czytał, jakoby coś firmowane literką "C" jak "Compaq" miało na pokładzie bodajże P2 chłodzonego tylko radiatorem o gracji pijanego drwala i gabarytach kaszalota (aleć zawsze to ciszej). No i wiatrak w zasilaczu, naturlich. Miałżebym podjąć się z góry skazanej na niepowodzenie próby własnowiertarkowego wyrzezania podobnegoż przedmiotu? Nie podkręcałem niczego oprócz niebieskiej diody od zasilania, albowiem zwątpiłem w sens istnienia po pytaniu kolegi "Ty, a ten procesor to czym się podkręca? Śrubką jakąś?".
  3. Bo ja, panie doktorze, mam taki wstydliwy problem na "s". Srodze-wyjący-wiatrakator-na-P2 (działa bdb, tylko od jakiegoś czasu zaczął mi przeszkadzać ten dźwięk, nie słyszę swoich odgłosów gastrycznych). Obudowie niecnie zabrałem blachę, ostał się ino szkielet w kolorze nihilistycznej szarości i kawałek plastiku z przodu, udający panel, ze światełkami i przyciskami. Pewnie ów brak wzmiankowanej blachy dokłada swoje. Trochę tu przejrzałem tego i owego i widzę okiem mem ślepawem, że fachowców (jak i fahofcuw) tu dostatek. Ad rem - czy to jest uleczalne? Czym? Jakieś światłe idee, wzniosłe projekty, szyderstwa, kpiny i niesmaczne żarty? :> Myślałem o jakiejś cieczy, pompkach do wycieraczek i chłodnicach od jelcza, ale to chyba niezawodna oznaka, że powinienem się leczyć, i to na nogi, bo itd. A może nie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...