-
Postów
6562 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
-
Zaczyna się. Pożyczyłeś Corsę od banku to musisz z tym żyć, bądź mężczyzną,
-
Ponieważ jestem ze wsi, słowo "segment" cały czas mi się z meblościanką kojarzy. O tako: Gdzieś jest jakaś rzeczowa tabelka z wyróżnikami i cechami charakterystycznymi poszczególnych meblościanek segmentów? Jest.
-
Hatchback zamiast sedana to już "segment niżej"?
-
Kiedyś do wymiany łożysk wydłubałem z jaszczomba alternator na kanale, używając płaskiego klucza 10, 16 i mnóstwa brzydkich słów. A potem doczytałem w Internetach, że to trzeba koło, nadkole i coś tam jeszcze ściągnąć. Nic o tym nie wiedziałem i nie ściągałem żadnej z wymienionych części. Błogosławiona ignorancja.
-
Tak jakby do E46 części były tanie :> Zastanawiałem się między E46 a IS 200 swego czasu, ale IS 200 było jeszcze mniej niż E46 w promieniu 300 km. Corsa jest dla rzutkich biznesmenów i rekinów finansjery, a nie plebsu. Wyobraź sobie mnie, małpę z czarnym ryjem i otyłymi dłońmi, w Corsie - dyć to nie pasuje.
-
Lexusa IS 200 zobacz, tylne światła z przyczepy do traktora, wnętrze z przetopionych butelek PET, ale też RWD i do tego #dresynieznajo.
-
Ja niewiele pisałem na forum (nie 3er), zastanawiałem się tylko nad przesiadką z 55 KM FWD na 140+ KM RWD, a potem jak już kupiłem i pokazałem, to zostałem wyśmiany bo gumowe dywaniki. No a potem jakiś tamtejszy fajans próbował wytykać mi braki w wiedzy branżowej, samemu będąc okrutnym dyletantem, o czym poinformowałem go nie mitrężąc, a on poinformował mnie, że mam permbana, bo bezlitośnie skopałem mu nadęte ego, przypisałem mu skłonności sadystyczne względem własnej rodziny oraz pasywny homoseksualizm. Och ten ja. Fajne samochody te BMW, tylko mają cholernego pecha trafiać do bucowatych właścicieli. Teraz mam samochód, który nie kojarzy się z niczym, może to i dobrze. 10 lat temu nie byłem nawet żonaty, nie mówiąc o dzieciach. I przez pewien czas nie decydowaliśmy się na dziecko z przyczyn ekonomicznych, sensowne metody antykoncepcji ludzkość zna od dawna więc to nie stanowiło problemu. Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego w Bolandzie jest ujemny przyrost naturalny, to chętnie mu opowiem. Nie mogę obiecać wszelako, że nie posłużę się przy tym wulgaryzmami. Sufit zawsze miałem wysoko, tylko nie klepałem ozorem bez sensu zanim zbudowałem sobie drabinkę, żeby go dosięgnąć. Gdzie jest twój sufit - nie wiem, ale nie jestem pewien czy można to jeszcze nazywać sufitem. W sumie można, w piwnicy też jest przecież sufit. Na bmw-sport pe el dowie się, że musi sobie kupić E30 na wąskiej lampie. Moście. Lampie. Moście. Nigdy nie wiem. W każdym razie pod względem ludzi słabe miejsce, już prędzej na Testowym tutaj dostanie się bardziej rzeczowe i mniej chamskie odpowiedzi. 3 miesiące, potwierdzam. The horror, the horror ... Cło za pojemność 2.0+ będzie wysokie, trzeba to uwzględnić zanim się coś zwlecze.
-
Mam wprawdzie jedno dziecko i to dopiero w drodze, a przeważnie bujam się po świecie tylko z bagażem podręcznym (torba Rebooka kupiona na wyprzedaży za 50 zł ważąca między 7 a 9 kg, zależy ile par gaci na zmianę wziąłem - leży teraz obok mnie i wygląda jakby usiadł na niej amerykański smokozord płci niewiadomej), ale czas oraz cena to są istotne wyznaczniki - im szybciej i z mniejszym wysiłkiem dotrzesz z miejsca X do Y, tym lepiej. A ile za taką podróż zapłacisz, to już pozostaje pytaniem indywidualnym o to, na ile wyceniasz komfort swój i tych, którzy z tobą podróżują. Wariantem tańszym może, ale nie musi być jazda własnym samochodem. Na dworzec/lotnisko jedziesz taksówką, taksiarz ci wytacha spory bagaż na wózek, wózek podprowadzasz na peron/do odprawy bagażowej, tam go wykiprowujesz i jak panisko siadasz sobie w wygodnym fotelu, rzucając okiem na potomstwo czy aby nie zdewastowało za dużo otoczenia, bo jeszcze pinions przyjdzie bulić srogi. Po dotarciu na miejsce odwrotnie, bagaż, taryfa, hotel czy co tam, mission accomplished. No ale komu ja to tłumaczę. Przecież to bez sensu wydawać kasę na wyjazdy, lepiej kupić sobie coś praktycznego. Skrzynkę cebuli na przykład, żeby zrobić weki.
-
Głównie chodziło mi o nazwy brzmiące jak oznaczenia dywizji Wehrmachtu, zwłaszcza jak się je po niemiecku przeczyta.
-
A może kupić 214d? #prestiż #radośćzjazdy #segmentpremium Czekam na odpowiedź Skody. Oni się nawzajem prześcigają w debilnych pomysłach, ale cóż, to tylko Niemcy.
-
Akumulator zajumali :> Rzartowałę. Jeśli ten egzemplarz jeździ bez ksenonów, to jeździ tak od dłuższego czasu, bo śruby jednakowo brudne i nie widzę żadnych nowych ani ruszonych. Te widoczne na błotnikach też nie mają jakichś śladów gmerania. Kto wie, może z przodu walona nie była. 430 kilometrów przejechane na 42,27 litrach zupinki, przewaga trasy. No.
-
Niemieckie auto z Francji, Francuz kupił ale jeździł Peugeotem, bo nie lubi Niemców. Stąd taki niski przebieg, wie pan.
-
To nie Polonez, nic z tego.
-
Miałem nie-złoma i nie-ulepa, to nikt go nie chciał.
-
Stanu ze zdjęć nikt nie wywróży. Ksenony w VINie i ich brak w ogłoszeniu mogą znamionować dzwon i poskładanie na tym, co było na szrocie, czyli zwykłych lampach bo tańsze. Ja tak miałem z mamutem, zderzak z halogenami (bo pewnie taki akurat mieli) i szpachlowany jak cholera lewy przedni błotnik, a we wnętrzu ani śladu włącznika halogenów.
-
W jaszczombie przy około 140k km wymieniłem gałkę, nówka nieśmigana skóra jedyna taka zobacz. Poprzednia wytarła się do białej kości. Nie wiem ile on przedtem miał przebiegu, zanim go kupiłem znaczy. > E46 z silnikiem "V6" > przedstawiciel handlowy Wybierz jedno.
-
O, 115k km przebiegu i widok na gałę, co prawda dość słaby:
-
Miałem taką z przebiegiem 120k km (raczej mało ołganym), gałka zmiany biegów wyglądała dziewiczo. Tutaj albo jeździł Rusek z masą sygnetów na włochatych palcach, albo 190k to ten okaz miał w 2008 roku. Nie winię sprzedawcy, samochód z przebiegiem większym niż 200k jest w Bolandzie niesprzedawalny.
-
Przebieg oczywiście skręcony, mam nadzieję że masz tego świadomość.
-
> BMW > V6 Ja tam nie wiem panie, dla żony sprowadziłem ale nie podoba jej się kolor.
-
Grunt, że mało pali, to rekompensuje brak innych zalet.
-
... rowerzystów i autobusów. Smród to smród, jaka to różnica z jakiego powodu kopci okropecznie?
-
Ano jak ktoś lubi to niech sobie jeździ czym chce, byle nie smrodził za mocno przy rozpędzaniu się.
-
Na ficzery rodem z Jamesa Bonda nie ma cwaniaków. No a jakieś inne zalety diesla oprócz niższego spalania? Elastyczność nie, bo sześć-siedem-osiem biegów i odcięcie przy 4,5k, jeśli skrzynia automatyczna to nawet tego upośledzenia funkcji motorycznych tak bardzo nie czuć. Niskie koszty utrzymania nie, bo turbo, dwumasa, wtryski, dodatki do paliwa i te inne voodoo. Bezawaryjność to samo, niejeden fachman wybudował sobie piękny dom i posłał dzieci do dobrych szkół dzięki modzie na tedeiki. Kultura pracy nie, bo trzęsie, hałasuje i śmierdzi infernalnie. Ekologia? Nie no, bez żartów. Może jakaś podpowiedź?
-
Chyba jak ktoś wjedzie w tył oślepiony czarną chmurą z wydechu.