-
Postów
6562 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
-
Przestańcie, nikt normalny nie kupuje TSI przecież. Paru nawiedzonych się na to nabrało i teraz czytają fora z wypiekami na wąsatych twarzach, najpopularniejsze tematy "A kiedy strzelił w twojej Skodzie łańcuch rozrządu?", "Czy można założyć gaz i dlaczego nie ma to ekonomicznego sensu" oraz "mój Up! pali w mieście 12, co robić". Musiałbym być mocno zdesperowany lub kompletnie pozbawiony alternatyw, żeby kupić samochód pierdzący imitacją dźwięku silnika z głośniczków. Jak na przodzie peletonu majestatycznie snuje się 60 km/h snuj w kapelutku i hamuje do 40 km/h z powodu braku powodu, a z przeciwka co chwilę takie same peletony, to musiałbyś mieć chyba 400 KM, żeby coś z tym zrobić. Diesel maksymalną moc rozwija przy 3500, a przy 4000 robi "yyyyyyprrrr" i puszcza smrodliwego bąka, przestając się rozpędzać. W jaszczombie nie miałem obrotomierza, ale na dwójce szedł 90 km/h. W świniaku obrotomierz mam, idzie jak szatan od 2000 do 6000, im wyżej tym lepiej. Benzyna zawsze wypadnie korzystniej jeśli nie robisz 25k+ km rocznie lub jeśli nie wyprodukował jej VAG, choćby ze względu na mniejszą upierdliwość. Diesel w osobówce nie ma żadnych zalet poza tą, że mniej pali. Niektórym januszom to wystarcza. Bo Panamera obok Cayenne to zdaje się najtańsze Porsche i śmiga tym plebs w leasingu.
-
BMW M5, zaiste dobry przykład typowego januszowozu z dwumasą wymienioną na jednomasę, wyciętym DPFem i wtryskami lejącymi jak złe od dolewek opału. Dobrym pomysłem wydaje się być siedmio- lub ośmiobiegowy automat do klekota, wtedy ten żałosny zakres obrotów i brak elastyczności tak mocno nie przeszkadza.
-
Też nie rozumiem, czemu nie mówi po polsku. Mają tam chyba tłumaczy, c'nie? Moja angielszczyzna jest dużo lepsza niż Krula, tyle wygrać.
-
No co ty, przecież, jak głosi najnowsza propagandowa pożywna papka dla lemingów, PO to wprawdzie złodzieje, bandyci, kłamliwe szuje i ogólnie paskudna zaraza, ale PiS jest jeszcze gorsze!!!!111jedenjedenstojedenaście Zaiste, potężny argument, by poprzeć zgraję szumowin :>
-
Zjawisko, o którym mówisz, pisze się wedle internetowej nowomowy "bul dópy" i nie martw się, zdarza się obojętnie czy śmigasz Bentley'em Continentalem GT, czy parchatym Fiaciorem. Zawsze znajdzie się jakiś suchy fiut, którego egzystencja jest tak dalece bezcelowa, że musi szukać sobie owego celu sam i zazwyczaj znajduje proporcjonalnie do siły intelektu - rysowanie samochodów kluczem lub gwoździem, pisanie anonimowych donosów do skarbówki, takie różne.
-
Mi nie, znalazłem tylko karteczkę za wycieraczką "mistrzostwo parkowania!", bo ośmieliłem się postawić mamuta w miejscu, gdzie weszłoby półtora Seicento. To w sumie dość wygodne, mogę parkować jak chcę, nawet jak ostatnia pipa, bo i tak nienawidziciele będą nienawidzić :>
-
Tyle że moda na te lub inne ubrania i na to, co aktualnie żremy może się zmienić bardzo szybko i zostajesz z fabryczką produkującą szajs, którego nikt nie chce.
-
Dlatego to całkiem poważna porada. Burdele albo wywóz i utylizacja śmieci, to będzie tak długo jak długo ludzie będą ludźmi, czyli małpami w ubraniach.
-
W Bolandzie mi nie przeszkadzają, mimo że gunwo z nich mam.
-
Do Wielkiej Brytanii przeprowadzkę rozważę a) jak w Bolandzie nie da się już żyć nawet za petrodolary b) jak dzikusy wprowadzą u siebie normalny ruch uliczny, a w sklepach pojawi się cywilizowane żarcie dla białego człowieka Chociaż jako cel emigracji mieszkaniowej wolałbym raczej Danię, żarcie i ruch uliczny normalne, ludzie przeważnie w porządku, tylko ten ich język przedziwny i trochę chłodno. Holandia odpada, za dużo czarnuchów.
-
Gratulacje, wynalazłeś socjalizm.
-
Ewentualnie sieć burdeli.
-
Lewactwo to stan umysłu, nie narodowość.
-
Tymczasem Google łaknie wiedzy o tym, gdzie kupujesz piwo marki Wojak. Czadowo.
-
No to rozumiem, kocyk ma swoje prawa. Tylko postaw w zamkniętym garażu i rzadko wyprowadzaj, wtedy sąsiedzi widzą częściej. A nie, czekaj ...
-
Ale ona nie jest na ropę przecież.
-
Gwarancja na chińczyka nie obejmuje uszkodzeń mechanicznych, metalowych, niemetalowych, plastikowych, płynów, wężyków, hamulców, ogumienia, oświetlenia, pęknięć ramy wynikających z przyczyn niezależnych i tak dalej. Wygląd CBF 125 niczego nie udaje, ot taka patrolowa koza na miasto. Do tego pali tak mało, że klekociarze nawet po dwóch setkach gorzały tak bardzo nie bajdurzą. Kupiłbym coś takiego, gdybym potrzebował do czegoś małego motocykla. Cholera, pomyliłem CBF z CBR. To drugie - nie, za stary już jestem na to.
-
Chińska tandeta rozleci się po jednym sezonie, Hondy CBR 125 poszukaj.
-
Dobre porównanie - jak jedziesz samochodem pod słońce na mokrej drodze (sytuacja całkiem częsta przy obecnej pogodzie chociażby), to sprzedałbyś własną matkę za taki "gadżet". Okulary do lansu lub poprawy wyglądu nosi się nie na twarzy, tylko zaczepia za kołnierz modnego i lanserskiego t-shirtu wyciętego w serek. Wygolona klata również może być elementem takiego imydżu, ale może wystarczy już o homo- i metroseksualistach. Ja sobie kupiłem ten model, poprzednie tej samej firmy (inny model) zepsułem dopiero po pięciu latach. Zacny wynik jak na 120 zł, które wtedy za nie zapłaciłem. Przymierzyłem też kilka par tak fascynujących cię RayBanów, w cenach od 500 do 1500 zł. Wyglądałem w nich jak własny dziadek z zaawansowaną jaskrą, kompletnie bez sensu. Poza tym większość na moim dyniowatym łbie była zwyczajnie za ciasna. Nie mam bladego pojęcia, za co ta firma żąda tyle grosza. Mechanizmy obronne przed zimnem i bakteriami też masz (skóra i system odpornościowy, a co bardziej męscy osobnicy oraz feministki i lesbijki mają nawet szczątkowe futro na przykład na twarzy), a mimo to używasz kilku nieraz warstw odzieży i myjesz ręce po skorzystaniu z kibla. Kształt i podobanie się to jedno, a zastosowane szkła to drugie. W podlinkowanych Solano szkieł miałem do wyboru chyba cztery rodzaje - szare, zielone, brązowe, nawet żółte do nocnej jazdy samochodem na przykład. Ponieważ było to u optyka a nie na bazarku, mogłem dopytać o jakość szkieł, polaryzację, filtry i te inne dobrodziejstwa, a także porównać kilka różnych szkieł różnych producentów. Znaczek na oprawce kompletnie mi zwisał, jakbym zauważył różnicę w takich za 1000 zł wobec tych za 100 zł, to pewnie bym kupił te lepsze, niezależnie od tego kto już je nosi. Intensywne uprawianie sportu rzadko kiedy jest tanie, ale jeśli ktoś dewastuje swoje fanty w rekordowym tempie (ja na przykład świetnie niszczę dowolne buty, sezon-dwa i każde wyglądają jakbym je znalazł na śmietniku), to rzeczywiście 250 eurasów za okulary niekoniecznie jest najlepszym pomysłem.
-
> kup ceramiczne klocki do Porsche 911 > szlochaj że drogie
-
Kurzą się, no.
-
Mi też tak powiedzieli, że ceramiczne to jakieś wyczynowe diabelstwo i do stania na kocyku bez sensu, bo zanim się rozgrzeją i zaczną efektywnie hamować, to ja już dawno dojadę, wypiję kawę w Starbucksie i wrócę. Nie miałem ochoty sprawdzać prawdziwości tej tezy, wziąłem niemagiczny analogowy komplet Textara. Pylą psiekrwie okrutnie, ale hamulce jak żyleta.
-
To ci dopiero dziwadła, w ciepłe słoneczne dni noszą okulary przeciwsłoneczne. Wszelako wygrywam i zabieram ich złoto, bo ja parę razy nosiłem nawet w zimie. Żadne z wymienionych nie było i nie jest dla mnie sugestią przy wyborze czegokolwiek. Jest popyt na tanie imitacje okularów, jest i podaż odpowiednio taniego towaru. Że bezwartościowego - cóż, chcącemu podobno nie dzieje się krzywda. 1) Tak. 2) W słoneczne dni / żeby coś widzieć pod słońce. 3) Czy nie wyglądam w nich jak idiota (to znaczy bardziej niż zwykle), czy szkła barwią obraz na jakiś kolor, czy oprawki wytrzymają moje dość niefrasobliwe traktowanie (ewentualne elementy metalowe, solidność wykonania).
-
Hanka Mostowiak poleciała w kartony i umrzyła, więc nie cwaniakuj.
-
A sory, rzeczywiście ktoś inny wspomniał o lodówkach. Niestety nadal nie wiem, po cholerę dobierać samochód pod kątem wożenia lodówki, jeśli nie prowadzi się sklepu z AGD.