Taka dziwna opcja sie dzieje w moim kompie. Jak go resetuje, to resetuje sie tak jakby połowa kompa - cedeki błyskają, diody od dysku i powerka też. Nie włącza sie natomiast monitor (monit działa, ale jest blackout - świeci się żółta lampka a nie niebieska - nie ma sygnału od kompa). Najdziwniejsze jest to że jak ponownie zresetuje, to sie już wszystko włącza i komp działa. Tak samo jest jak włączam. Naciskam power i musze kompa odrazu zresetować, bo sie nie włącza... Z czym może to być związane? Jest na to jakiś ratunek? A! Nie moge puścić ani scandiska ani defraga na systemowej partycji, bo cały czas stoi na 0%. Czy to może być skutek tak częstego, "twardego" resetowania?